Na I rundzie ogólnopolskiej Fortuna Puchar Polski zakończyli swoje występy biało zieloni. Spotkanie w Radzyniu dość szczęśliwie wygrała drużyna z Zielonej Góry i to piłkarze trenera Andrzeja Sawickiego będą walczyć z kolejnym przeciwnikiem, być może z najwyższej półki.

Zawodnicy Lechii Zielona Góra przez pierwsze dwadzieścia minut dyktowali warunki gry. Ataki gości kończyły się na obrońcach Orląt.

Środowy mecz Orlęta Radzyń-Lechia Zielona Góra w odróżnieniu od ligowych pojedynków będzie okazją do pokazania się piłkarzy na szerokiej arenie. Spotkanie odbędzie się w ramach I rundy Fortuna Puchar Polski na szczeblu ogólnopolskim.

Lechia Zielona Góra awansowała do tej rundy PP, wygrywając finał Lubuskiego Związku Piłki Nożnej po dogrywce z trzecioligową Cariną Gubin 1: 2. Zespół z Zielonej Góry prowadzony jest od 2018 roku przez trenera Andrzeja Sawickiego. W obecnych rozgrywkach trzeciej ligi grupa III zdobył 11 punktów i zajmuje ósme miejsce, bramki 12 – 13. Po trzy bramki dla biało zielono żółtych zdobyli Przemysław Mycan i Jakub Babij. Najbardziej rozpoznawalnym piłkarzem Lechii jest 35-letni Nigeryjczyk Martins Ekwueme, znany z gry w Legii Warszawa i Wiśle Kraków.

Po bardzo emocjonującym pojedynku na boisku w Piszczacu Orlęta w środę 15.09 2021 r. wygrały w ćwierćfinale Pucharu Polski na szczeblu BOZPN z Podlasiem Biała Podlaska 1:2.

Biało zieloni rozpoczęli mecz w rezerwowym składzie. Początkowe minuty spotkania należały do radzyńskiej drużyny. Od 25 minuty zawodnicy Podlasia zaczęli bardzo śmiało zagrażać bramce Maksymiliana Ciołka. Bramkarz Orląt w ciągu minuty dwukrotnie wyszedł obronną ręką z opresji, pierwszy raz wybił przed siebie strzał napastnika gospodarzy, drugim razem uderzenia zawodnika Podlasia nieznacznie minęło słupek bramki. W 30 minucie sędzia nie zdecydował się odgwizdać karnego po faulu bramkarza Podlasia.

Niebywałą huśtawkę nastrojów w meczu z Avią Świdnik zafundowali swoim kibicom piłkarze Orląt.

Spotkanie rozpoczęło się od wyraźnej przewagi gości. Przez kilkanaście pierwszych minut biało-zieloni byli w szatni a na murawie szaleli Białek i spółka. Minęło siedem minut meczu i Wojciech Białek po błędach radzyńskich obrońców otworzył wynik. Kilka minut później ten sam zawodnik bezpośrednio z rzutu wolnego podwyższył na 2 : 0 i na trybunach zapanowała konsternacja. Po dwóch ciosach przebudzili się zawodnicy Mikołaja Raczyńskiego. Główną rolę odgrywał kapitan Patryk Szymala.

Mecz z Avią Świdnik będzie drugim derbowym pojedynkiem Orląt z zespołem z Lubelszczyzny.

Spotkanie z Tomasowią wygraliśmy. Niedzielny mecz, patrząc na historię spotkań Orlęta-Avia może być trudną przeprawą dla biało zielonych.

Drużyna Avii Świdnik od wielu lat należy do czołowych zespołów trzecioligowych. Przed obecnym sezonem Świdniczanie przytulili pięciu zawodników drużyn spadających do czwartej ligi. Czterech z Lewartu Lubartów (Przemysław Pęksa, Maciej Góralski, Marcin Świech i Łukasz Najda) oraz jednego ze Stali Kraśnik (Adrian Popiołek). Ponadto Wisłę Puławy na Avię zamienił napastnik znany z gry w Ekstraklasie Tomasz Zając.

Sobotni mecz z Unią Tarnów zapoczątkuje serię siedmiu rozgrywanych co trzy dni pojedynków Orląt w lidze i Pucharze Polski.

Drużyna Unii Tarnów wygrała baraże z Wiślanami Jaśkowice i po trzech latach nieobecności wróciła do trzeciej ligi. Po awansie kadrę zespołu zasilono m.in. dwoma obrońcami - byłym reprezentantem Polski Adamem Kokoszką i Adrianem Kajpustem oraz bramkarzem Mateuszem Zającem. Zawodnicy trenera Radosława Jacka w pięciu meczach uzbierali sześć punktów. Trzy mecze zremisowali, jeden przegrali i jeden wygrali, co ciekawe na wyjeździe pokonali dobrze spisujący się w lidze ŁKS Łagów 3: 5. Piłkarze Unii strzelili dotychczas jedenaście bramek, po trzy trafienia zaliczyli Artur Biały i Dawid Sojda. Czy najlepsza obrona w lidze pozwoli snajperom z Tarnowa na poprawę dorobku bramkowego?

Bezbramkowym rezultatem zakończył się ligowy pojedynek radzyńskich Orląt z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. Z wyniku powinni być zadowoleni goście.

Początek spotkania był bardzo nieciekawy, przez długie minuty gra toczyła się w pobliżu linii środkowej boiska. Pierwszy groźniejszy strzał oddał Przemysław Koszel w 18 minucie meczu, goście odpowiedzieli w 20 minucie bardzo lekkim uderzeniem na bramkę Orląt. W 33 minucie po rzucie rożnym dobrze uderzył Arkadiusz Korolczuk, jednak bramkarz gości Paweł Lipiec przeniósł piłkę nad poprzeczką. W 40 minucie powinien być rzut karny.

Bardzo dobrze rozpoczęty sezon ligowy zaostrzył apetyt kibiców naszej drużyny na kolejne zwycięstwa. W najbliższą niedzielę rywalem biało zielonych będzie zespół Ostrowca Świętokrzyskiego.

Drużyna trenera Przemysława Cecherza zanotowała falstart rozgrywkowy. Działacze z Ostrowca niezadowoleni z wyników zespołu w poprzednim sezonie wymienili trenera i większość kadry. Naszpikowali drużynę piłkarzami grającymi wcześniej w zespołach z wyższych klas ligowych. Po trzech kolejkach drużyna typowana do awansu uzbierała tylko jeden punkt. Stosunek bramek 2: 4. Oba trafienia zaliczył pozyskany jesienią ze Stali Rzeszów Radosław Sylwestrzak. Być może zespół KSZO w kolejnych spotkaniach pokaże lwi pazur.

Nasze Orlęta po ciężkim meczu zremisowały wczoraj 1:1 na wyjeździe z zespołem MKS Czarni Połaniec.

Od początku spotkania Orlęta naciskały w pobliżu pola karnego Czarnych. Groźnie odpowiadali im gospodarze, ale to Orlęta w 28 minucie zdobyły pierwszą bramkę. Po dośrodkowaniu z prawej strony pola karnego i wycofaniu, do piłki doskoczył Arkadiusz Korolczuk i z 16 metra, płaskim uderzeniem pokonał bramkarza Czarnych. Rozwścieczeni utratą bramki gospodarze rozpoczęli szarżę na bramkę Orląt. Szansa wyrównania wyniku pojawiła się już w 34 minucie spotkania, kiedy siędzia podyktował rzut karny dla Czarnych. Karnego nie wykorzystał jednak Kamil Hul.