To nie jest żart primaaprilisowy. Biało zieloni pierwszego kwietnia odnieśli przekonujące zwycięstwo nad czerwoną latarnią tabeli Hetmanem Zamość.

Bardzo nieprzyjemnie będzie wspominał swój debiut na stanowisku trenera gości Tomasz Goździuk. Jego piłkarze odebrali w Radzyniu srogą lekcję w temacie strzelanie goli.

Początkowe minuty meczu nie zapowiadały zbytnich emocji. Gra była wyrównana do gola Szymona Kamińskiego w 12 minucie. Nieco później dwie doskonałe zmarnował Janek Bożym. Zrehabilitował się w 36 minucie dobijając odbitą piłkę przez bramkarza gości po strzale Arkadiusza Maja.

Przewaga gospodarzy uwidoczniła się w drugiej odsłonie spotkania.

Zwycięzców się nie sądzi, jednak trzeba obiektywnie stwierdzić, że największym plusem sobotniego spotkania Orlęta Radzyń – Jutrzenka Giebułtów są trzy punkty dopisane do zdobyczy radzyńskiej drużyny.

Mecz rozpoczął się bardzo niefortunnie dla biało zielonych. Po siedmiu minutach gry, podopieczni Jacka Fiedenia po celnym uderzeniu byłego zawodnika Avii Świdnik Eryka Ceglarza przegrywali 0 : 1. Zawodnicy Orląt w następnych minutach zdominowali zespół gości. Dwie okazje bramkowe miał Maj. Setek nie wykorzystali w 18 i 19 minucie Karol Kalita oraz Bartosz Idzikowski, obie gówki obronił instynktownie bramkarz Jutrzenki. Wyrównującego gola zdobył w 38 minucie Marcin Fiedeń, dobijając odbitą piłkę po główce Adriana Nowosadki.

Lubartowski stadion okazał się szczęśliwym miejscem dla radzyńskich Orląt, które w piątkowe popołudnie zwyciężyły faworyzowany zespół KSZO Ostrowiec Świętokrzyski.
Biało zieloni do meczu przystąpili osłabieni brakiem kilku kontuzjowanych zawodników i rozpoczęli spotkanie bardzo zachowawczo. Przez pierwszy kwadrans gry goście przeprowadzili kilka groźnych ataków dwa z nich powinni zamienić na bramki dobrze zachował się bramkarz Patryk Rojek. Orlęta pierwszą okazję na objęcie prowadzenia miały w 27 minucie bliski pokonania bramkarza KSZO był Karol Kalita. Kolejna akcja zakończyła się zagraniem ręką obrońcy gości jednak sędzia nie odgwizdał karnego. Po kwadransie przewagi przyjezdnych w dalszej części pierwszej połowy mecz był wyrównany.

Radzyńska drużyna po czterdziestu dniach niepowodzeń ligowych nareszcie poznała smak zwycięstwa.

Wygrana 2 : 1 z rezerwami Cracovii sprawiła, że biało-zieloni wydostali się ze strefy spadkowej.

Początkowe minuty meczu zapowiadały duże emocje. Zaraz po gwizdku sędziego Orlęta kilkakrotnie zagroziły bramce gości. Ciągłe ataki przyniosły powodzenie w siódmej minucie. Po rajdzie lewą stroną Patryk Szymala dośrodkował, a Michał Kobiałka zamknął akcję silnym strzałem do bramki Pasiaków. Po zdobyczy bramkowej Orlęta niepotrzebnie uspokoiły grę. Przyjezdni wyczuli okazję i po kilku atakach w 24 minucie Michał Wiśniewski strzelił wyrównującego gola. Pod koniec pierwszej połowy Orlęta ponownie przycisnęły gości, ale nie udokumentowano tego trafieniem do bramki gości.

Mecz 18 kolejki grupy 4 trzeciej ligi zgodnie z terminarzem odbędzie się Radzyniu, a przeciwnikiem Orląt będą rezerwy występującej w ekstraklasie Cracovii.

Podopieczni trenera Piotra Gizy w dotychczasowych spotkaniach zgromadzili 15 punktów, tyle samo, co biało-zieloni, korzystniejszy bilans punktowy plasuje sobotniego przeciwnika Orląt na 14 miejscu w ligowej tabeli. Bardzo młoda drużyna z Krakowa wygrała tylko jeden mecz wyjazdowy 0: 3 ze Stalą w Kraśniku. Piłkarze krakowscy podobnie do Orląt nie grzeszą skutecznością, strzelili tylko15 bramek o jedną więcej od naszych Orłów. W ostatniej kolejce ligowej Cracovia miała grać z Sieniawą, ale mecz został przełożony. Barwy krakowskiego zespołu reprezentuje 22-letni Mateusz Jarzynka wychowanek TOP – 54 Biała Podlaska.

Orlęta przegrały kolejny mecz na swoim boisku.

Podhale wykorzystało dwa błędy obrony biało zielonych i zgarnęło w Radzyniu trzy punkty.

Pierwsza połowa meczu była niezbyt ciekawa. Obie drużyny przez większość czasu rozgrywały piłkę na własnej połowie. Pierwszej okazji bramkowej nie wykorzystał Maciej Wojczuk, z dość ostrego kąta strzelił w bramkarza. Kolejną szansę miał Karol Rycaj, wybijający piłkę obrońca gości spowodował upadek piłkarza Orląt, sędzia nie zaryzykował odgwizdania rzutu karnego. Kilka minut później bierność radzyńskiej obrony wykorzystał Damian Lepiarz. Kiwnął kilku zawodników i umieścił piłkę w bramce Orląt. Po strzeleniu gola przyjezdni jeszcze bardziej zaczęli szanować piłkę. Orlęta atakowały, brakowało pomysłu i finezji a osamotnieni Wojczuk i Rycaj niewiele mogli zrobić.

Niespodziewaną pauzę miały radzyńskie Orlęta w poprzedniej kolejce rozgrywek ligowych.

Zawodnik Sokoła Sieniawa miał pozytywny wynik badania na koronawirusa i mecz został przełożony na inny termin.

Kolejnym rywalem biało zielonych w najbliższą sobotę będzie Nowotarski Klub Piłkarski Podhale Nowy Targ. Drużyna trenera Marcina Zubka zgromadziła 21 punktów i zajmuje dziewiąte miejsce. Przed obecną rundą górale dokonali tylko kosmetycznych zmian w kadrze zespołu. Na 22 zdobyte bramki trzech zawodników strzeliło 17 goli, Michał Grunt i Damian Lepiarz po 6, a Michał Nawrot do tego dorobku dołożył pięć trafień.

Maciej Filipowicz grający dotychczas w RKS Radomiak Radom zasilił wczoraj szeregi radzyńskich Orląt.

Filipowicz to 22-letni pomocnik. Ma 174 cm wzrostu.

W Radomiaku rozegrał kilkadziesiąt meczów w II lidze i baraż o I ligę.

Swój pierwszy mecz w biało-zielonych barwach rozegra najprawdopodobniej już w najbliższy weekend.

Witamy w Radzyniu!

Bardzo dobra gra lidera z Puław w spotkaniu z radzyńską drużyną została potwierdzona czterema golami.

Pierwsza połowa pojedynku była dość wyrównana z lekką przewagą gości. Orlęta miały swoje okazje, ale uderzenia Macieja Wojczuka, Edvinasa Baniulisa i Adriana Nowosadki nie znalazły drogi do puławskiej bramki. Pod koniec pierwszej połowy Adrian Paluchowski w ciągu trzech minut dwukrotnie pokonał Bartosza Klebaniuka i zawodnicy Orląt schodzili do szatni ze spuszczonymi głowami.