Anna Małoszewska | piątek, 19 sierpnia 2011 23:00 | W drugim odcinku cyklu "Piękna nasza Polska cała" - trasa jednodniowa dla tych, którzy nie mogą pozwolić sobie na dłuższy wypoczynek.
Kraków - Pacanów - Sandomierz. O atrakcjach turystycznych Krakowa piszę w poprzednim odcinku cyklu "Piękna nasza Polska cała". Kierując się w drodze powrotnej na Sandomierz - mijamy Pacanów i w ten oto sposób jesteśmy u najsłynniejszego koziołka w Polsce. Napotkani tam ludzie mówią, że być w Pacanowie i nie zrobić sobie zdjęcia z Koziołkiem Matołkiem, to tak, jak być w Rzymie i nie zobaczyć Ojca Świętego. A w Pacanowie bohater Kornela Makuszyńskiego uśmiecha się do nas na każdym kroku. Stragany, płoty, budynki, przystanek, wreszcie - pomniki. I dla najmłodszych dodatkowa atrakcja: Muzeum Bajek. | piątek, 12 sierpnia 2011 23:22 | W zeszłą niedzielę pomiędzy uroczystościami w Stoczku koło Czemiernik a koncertem Belcanto wpadłem na moment z rodziną i znajomymi do Firleja.
Pogoda piękna, chwila wolnego czasu, więc czemu by nie skorzystać, pomyślałem. Na miejscu tłumy ludzi, w wodzie, na plaży i... pod sceną, bo od dwóch dni Firlej obchodził swoje święto. Sobotnia impreza, jak mówili przechodzący ludzie była wyśmienita, niedzielna również nie gorsza jak zrelacjonował mi następnego dnia mój szanowny kolega. Mnóstwo zabaw, tańców, koncertów, ogólnopolskich gwiazd i... mieszkańców Radzynia. | czwartek, 11 sierpnia 2011 19:48 | Każdy, kto pracuje do późnej nocy zna to poranne uczucie, kiedy na zadane nam pytanie musimy dłuższą chwilę się zastanowić.
Takie coś spotkało mnie właśnie dzisiaj rano. Zaparkowałem swoje auto na parkingu koło pałacu. Tuż obok stał jakiś autobus, koło którego przechodziłem obojętnie. Nagle zaczepił mnie mężczyzna wysiadający z tego pojazdu. - Przepraszam, jesteśmy tutaj przejazdem, czy nie wie pan o której otwierają muzeum? - zapytał. | Mariusz Szczygieł | sobota, 06 sierpnia 2011 22:45 | Osłupiałem, kiedy na jednej z radzyńskich stron internetowych (bo nie na naszej, co ciekawe) zobaczyłem taki oto komentarz ...NA ILEDZISIAJ COŚ SIĘ KIEDYŚ DZIAŁO. A TERAZ "NĘDZA"...
Zacząłem myśleć, o co może chodzić autorowi? I nie wymyśliłem niczego. Wydaje mi się, że tekstów jest coraz więcej- staramy się, by codziennie zaserwować coś nowego naszym Czytelnikom i raczej się rozwijamy. Nie mogę sobie przypomnieć co takiego kiedyś działo się na iledzisiaj.pl, kiedy teksty w zasadzie pisałem sam, nie mogłem być nawet na połowie imprez, nie było relacji z sesji rad miasta i powiatu, "112 Radzyń"? Dziś jest łatwiej. W stałym składzie dziś oprócz mnie na stronie pisze Karol Niewęgłowski i Katarzyna Wodowska. Na stronie można przeczytać także teksty innych autorów. Piszemy w zasadzie o wszystkim co dzieje się w naszym powiecie (już nawet nie mieście). Nędza? Nie rozumiem. Pomóżcie. Co takiego się kiedyś działo? Napiszcie czego brakuje na naszej stronie? Będziemy się podciągać. | Anna Małoszewska | piątek, 22 lipca 2011 23:00 | Wakacje w pełni. Oto pierwszy odcinek propozycji wyjazdów urlopowych – kilku- i jednodniowych.
Kraków – Zakopane – Wadowice – Oświęcim - Częstochowa. Obowiązkowym punktem wycieczki po mieście Kraka jest Starówka. Nacieszy nie tylko oczy pięknym budownictwem i makietą Krakowa, ale i żołądek pysznymi smakołykami. Spacerując, możemy wysłuchać hejnału, spotkać Smoka Wawelskiego i Alladyna. Trudno też ominąć pomnik Adama Mickiewicza i nie zwrócić uwagi na Teatr im. Juliusza Słowackiego. Można przy nim spokojnie zaparkować, ale uwaga – pół godziny tej przyjemności kosztuje 5 zł! A czego nie można, będąc w Krakowie? Bez wątpienia, nie można nie zobaczyć ołtarza Wita Stwosza w Kościele Mariackim! Zakopane także ma swój obowiązkowy punkt – a jest nim spacer po Krupówkach. Jak rozplanować kilkudniowy pobyt? Każdy dzień przeznaczyć na zwiedzanie jednego obiektu. | Zbigniew Smółko | wtorek, 19 lipca 2011 17:48 | 
Co czynisz drugiemu, oczekuj od niego (Seneka) Nie ma problemu, kiedy autor artykułu w gazecie nie jest obiektywny. Gorzej jest, kiedy udaje przed czytelnikami bezstronność, a jest zwykłym, wynajętym, przebranym za dziennikarza, „cynglem”. Tedy ostrzegam Cię, Czytelniku: jestem radnym Platformy Obywatelskiej, dumnym z bycia maleńką cegiełką w murze oddzielającym Polskę od rządów Macierewicza, Ziobry, Fotygi, Jurgiela, Rydzyka i kilku innych artystów. Jestem liberałem, zwolennikiem społeczeństwa obywatelskiego i Polski w Europie. I z tych właśnie pozycji powiadam co poniektórym: odwalcie się od mojego konkurenta politycznego, działacza i radnego PiS, Józefa Korulczyka. | Monika Zabielska | czwartek, 14 lipca 2011 08:40 | Postanowiłam zwrócić uwagę naszych młodych czytelników na temat pracy w Radzyniu Podlaskim. Z autopsji wiem, że nasz rynek pracy nie jest zbyt przyjazny dla młodzieży. Tylko większe miasta mają dużo ofert dla studentów. Niestety, rzeczywistość nie rozpieszcza i młodzi ludzie są często wykorzystywani przez właścicieli firm.
Wróćmy jednak do naszego Radzynia. Przejrzałam oferty pracy na stronach internetowych z naszego powiatu. Jest ich dosłownie garstka. Najczęściej pojawiają się ogłoszenia typu: przedstawiciela handlowego z doświadczeniem bądź bez. Natomiast pozostałe oferty dotyczą konkretnych zawodów popartych choćby minimalnym doświadczeniem we wskazanych fachu. I właśnie tu – my, młodzi, zdolni i kreatywni ludzie mamy problem, gdyż tylko niewielki procent pracodawców daje nam możliwość zdobycia jakiegokolwiek doświadczenia. W takich sytuacjach nasze „ubogie” CV jest odrzucane, a nasi koledzy i koleżanki opuszczają Radzyń i wyjeżdżają do większych miast bądź za granice naszego kraju. Myślę, że pracodawcy zapominają o tym, iż młody człowiek szybko się uczy i jest wydajny. Co roku sytuacja się powtarza, kiedy maturzyści kończą naukę w szkołach średnich i nie widząc perspektyw w naszym mieście opuszczają domy. Uważam, że jest coraz gorzej szczególnie nam, młodym osobom, które zdecydowały się jednak zostać tutaj. | wtorek, 12 lipca 2011 09:06 | 
Jakiś czas temu, a dokładniej 3 lipca w parku miejskim można było obejrzeć przepiękny spektakl Wiesława Myśliwskiego pt. "Drzewo". Choć pogoda nie rozpieszczała aktorów jak i przybyłych mieszkańców bo ciągle padało, to warto było trochę zmoknąć. Może niektórzy pomyślą, że byłem tam z przymusu bo taką mam pracę... otóż rozczaruję Was, byłem tam bo chciałem, a zdjęcia to tak przy okazji. Zastanawiacie się pewnie, po co ja do tego wracam. Było, minęło, po co gadać? Jednak nic nie dzieje się bez przyczyny. Jak pamiętają ci którzy byli, a reszta jak widziała na zdjęciach, aktorzy na zakończenie sztuki przekazali mieszkańcom pamiątkową drewnianą kapliczkę. Wiedziony tym wydarzeniem, postanowiłem podczas niedzielnego spaceru zajść do parku i zobaczyć jak się ma upominek. Jakie było moje zdziwienie, gdy w kapliczce nie zastałem najważniejszego jej elementu - figurki Chrystusa. | Mariusz Szczygieł | wtorek, 12 lipca 2011 00:22 | Jak najszybciej dostać się samochodem spod Urzędu Miasta na parking targowiska przy ul. Gwardii?
Z moich obserwacji wynika, że dróg jest kilka- każda jednak dłuższa od poprzedniej. Tym bardziej, że w centrum Radzynia poruszamy się już w zasadzie tylko po drogach jednokierunkowych. A co byłoby gdyby zdjąć tylko dwa znaki drogowe? Przeanalizujmy. Dzisiaj jeździmy tak: 1) Wydaje się, że najprostsza droga to pokonanie ul. Warszawskiej, Ostrowieckiej, Placu Wolności i Dąbrowskiego. Parkujemy i po zrobionych zakupach szczęśliwi wracamy do domu - wyjeżdżając na ul. Gwardii w prawo, a potem jak kto chce.
| |
|