Sebastian Markiewicz | piątek, 18 czerwca 2021 18:00 | Na początek chciałbym wejść w polemikę z czcigodnym redaktorem Smółką. Moim zdaniem runda grupowa jest potrzebna, nie należało po prostu poszerzać ilości uczestników. 16 było w sam raz. Jeżeli coś jest niepotrzebne w rozgrywkach międzypaństwowych, to ta cała Liga Narodów. Po pierwsze pewnie oprócz największych fascynatów mało kto wie, kto wygrał jaką dywizję i co tam się w ogóle dzieje. Po drugie, mecze klasy Gibraltar – Andora, cóż może i wyrównane, ale lepiej naprawdę jest oglądać mecze pomiędzy Gminnym Ludowym Klubem Sportowym Elżbieta i Płomieniem Trzydnik Duży w Keeza A-klasie, grupa Lublin I. Z Ligi Narodów biorą się potem dzięki zwycięstwom w dywizji Ę takie Macedonię czy Węgry. Po trzecie, gdyby mistrzostwa rozgrywane były systemem pucharowym, to biało-czerwoni rozgrywaliby tylko jeden mecz, nie byłoby nawet szansy na mecz o honor. | |
Zbigniew Smółko | piątek, 18 czerwca 2021 06:00 | Powtórzę po raz setny: to całe mielenie w grupach to tylko sposób na wyciągnięcie forsy od reklamodawców i podanie dodatkowej porcji narkotyku najgłębiej uzależnionym. Innego sensu to nie ma. Czytałem w ostatnich godzinach kilka analiz, dlaczego ten turniej ma wyjątkowo niską oglądalność. Wszystkie powody nazwano oprócz jednego: on po prostu ma w sobie tyle duszy, co wiertarka udarowa. | Sebastian Markiewicz | czwartek, 17 czerwca 2021 16:00 | Oj, męczyli się Ruscy, męczyli. Szkoda mi Finów, parę okazji było. Nie obyło się też bez pokazu siły, kiedy to zawodnik Dziuba (twarz przywodząca na myśl dawny program telewizyjny „Wódko, pozwól żyć”) staranował połowę mniejszego Fina. Taka to już ruska mentalność, no ale, cóż poradzić… Finowie ambitni, ale to trochę za mało, trochę zimnej krwi w kluczowych momentach by się przydało. No i techniki trochę. | Zbigniew Smółko | czwartek, 17 czerwca 2021 06:00 | Mówicie, że ta Walia taka dobra? Czy Turcy tacy słabi? Chyba jednak to drugie. Rusowie nie pierwszy raz przekonali się, że awantury z Finami bolą, ale tym razem jakoś się wymigali. W obydwu swoich meczach Suomi zagrali bardzo porządną piłkę, co by się nie stało w meczu z Belgią to już mogą być dumni ze swojego występu. Włosi to drużyna kompletna. Na tytuł nie starczy, bo chyba zabraknie indywidualnej jakości, kogoś, kto w krytycznej sytuacji weźmie mecz na plecy i pobiegnie, ale mam mnóstwo sympatii do takiego grania: ładnie do przodu, ale z tyłu niezły bunkier stoi. | Sebastian Markiewicz | środa, 16 czerwca 2021 16:08 | Ależ mi było szkoda Węgrów. Już pachniało niespodzianką, a w pewnym momencie sensacją – gdy Węgrzy strzelili bramkę ze spalonego… A potem – jedna braka w zasadzie z niczego i się posypało. Żeluś dołożył dwie i wynik zgodny z przewidywaniami… Natomiast nie zgodzę się z redaktorem Smółką, że najlepiej zaprezentowali się jak dotąd Belgowie. Na tle skacowanych i ociężałych Rosjan trudno źle wypaść (no, chybachyba, że się jest drużyną Polski, ale my z nimi nie gramy). Najlepsze wrażenie jak do tej pory zrobił na mnie zespół „Francji”. Drużynie tej kibicowałem ostatnio na mundialu w Meksyku, gdy w półfinale grali właśnie z Niemcami. | Zbigniew Smółko | środa, 16 czerwca 2021 06:00 | Obejrzałem sobie jeszcze raz ten mecz ze Słowacją. Jak ktoś mi powie, że te Janosiki to chociaż przeciętna drużyna jest, to pokręcę głową. Po prostu 11 dorosłych facetów mających jakiś plan. Tak samo, jak dziś Węgrzy (fajnie się kibicowało, jak zawsze przeciw Ronaldo...), też straszne cieniasy przez 90 minut robili to, co potrafili, bez szukania kwadratowych jaj. Bo futbol to nie jest alchemia ani fizyka kwantowa. Myśmy się o własne ręce zabili. Nie wiem, kiedy ostatnio widziałem tak źle obmyślony mecz. | Adam Kułak | wtorek, 15 czerwca 2021 19:00 | Otwiera się realna szansa na występy radzyńskiego zespołu w 1 rundzie Pucharu Polski na szczeblu centralnym. Warunek jest jeden -wygrać w środę finał wojewódzki z Chełmianką Chełm. Te same zespoły rywalizowały o puchar wojewódzki w ubiegłym roku, bramki Mateusza Chyły i Karola Rycaja dały Orlętom zwycięstwo 2: 0, proszę o powtórkę. Chełmianka przez eliminacje okręgu chełmskiego przeszła jak „burza”. Wszystkie mecze piłkarze Tomasza Złomańczuka grali na wyjeździe, w pierwszym spotkaniu pokonali Kłos Gmina Chełm 2: 0, w kolejnym Włodawiankę 5: 0. Finał okręgowy był popisem strzeleckim trzecioligowca, znokautowali drużynę Brat Siennica Nadolna 8: 0. W półfinale wojewódzkim Tomasowia stawiała opór, ale ostatecznie zawodnicy z Chełma wygrali 1: 2. | Sebastian Markiewicz | wtorek, 15 czerwca 2021 06:00 | Nie wiem na czym większość znanych mi osób, w tym moi koledzy z tych łamów, opierali swój optymizm przed meczem kadry naszej nie-zbornej przed meczem ze Słowacją. Pisałem przecież wczoraj – jak tradycja, to tradycja, a że nas trochę uśpili na poprzednim euro i wyszarpali zwycięstwo z renomowaną drużyną Irlandii Północnej, było tylko czystym przypadkiem. Tym razem powstrzymali nas wirtuozi futbolu ze Słowacji... I znów okazało się, że „stały fragment gry” oznacza w przypadku naszej kadry wyjmowanie piłki z siatki przez Szczęsnego. W ogóle ten Szczęsny to na turniejach jakiś pechowy jest… Mecz przebiegał wg myśli taktycznej, którą w jednej angielskiej gazecie opisano tak: something-something-something-Lewandowski. | Zbigniew Smółko | wtorek, 15 czerwca 2021 06:00 | Motto: Nową przypowieść Polak sobie kupi – że i przed szkodą i po szkodzie głupi. Do tej pory za największych pajaców w dziejach polskiej piłki uważałem gości, którzy przed Euro 2012, przed tym jednym, jedynym turniejem, kadrę dali do prowadzenia Frankowi Smudzie. Po trzech latach przygotowań i remisie z Grekami, następny mecz z Rusami zaczęliśmy w ustawieniu, które nigdy wcześniej nie było próbowane. I co? Teraz mamy personalnie skład jak nigdy. I wynajmujemy faceta, który w zasadzie nigdy nic nie wygrał i liczymy, że nagle odpali. Facet przestawia drużynę na trzech obrońców i w pierwszym meczu gra czwórką (tak w przybliżeniu...) i pierwszy raz z jednym napastnikiem. Z Linettym i Rybusem. Przecież on ten skład ewidentnie losował (bęben maszyny losującej jest pusty, blokada została zwolniona...) | Adam Świć | poniedziałek, 14 czerwca 2021 16:00 | Euro – póki co – jest dobre. Nudą z boiska wieje rzadko. Czyli nie tylko dramatyczną i szczęśliwie zakończoną walkę o życie Christiana Eriksena zapamiętamy z tego turnieju. Stawiałem od miesięcy na Włochów (mam świadków), więc cieszę się, że chyba mam rację. Ale diabelnie mocna jest Belgia, a Lukaku – niech was nie myli kolor skóry – to nieślubne dziecko Lewandowskiego i Suareza. Anglia spoko. Chorwacja niech już zmienia wartę. Nie nabijajcie się z Finlandii, pseudofachowcy od okręgówki! Holandia – jednak nie, i długo nie. Ciekaw jestem młodej Hiszpanii i, mniej, Portugalii oraz oczywiście Francji i Niemców, którzy na pierwszy ogień zetrą się ze sobą. Ale tak naprawdę w tym turnieju interesuje mnie tylko Polska. | |
|