Sebastian Markiewicz | sobota, 26 czerwca 2021 14:21 | Wczoraj dowiedziałem się o rewolucyjnej zmianie, którą ogłosiła UEFA.
Otóż od nowego sezonu znika zasada, że bramki na wyjeździe liczą się podwójnie. Postulowałem to od dawna, a od czasu, gdy mecze zaczęły być rozgrywane bez publiczności, jeszcze silniej. Oficjalnie wprowadzono tę zasadę po to, by ograniczyć ilość dogrywek i rzutów karnych. Myślę jednak, że w przeszłości niebagatelne znaczenie miał też fakt, że drużynie grającej na wyjeździe rzeczywiście grało się ciężej. | Zbigniew Smółko | sobota, 26 czerwca 2021 09:00 | Mamy za sobą eliminacje, poodpadały drużyny, które w dawnych, dobrych czasach na tym turnieju nigdy w życiu by się nie znalazły. Dwa tygodnie męczyliśmy kota w grupach, żeby dowiedzieć się, że Słowacja, Rosja, Turcja, Węgry, Finlandia, Szkocja, Macedonia i – niestety – Polska to jednak nie ten rozmiar kapelusza, żeby cokolwiek wygrać i żeby ich meczami emocjonował się ktokolwiek, poza kibicami z ich krajów. Może trochę szkoda Węgrów, może Finów, swoje chwile chwały mieli Szkoci i nasi, ale jednak – to nie to.
Teraz zaczyna się prawdziwe granie, 90 albo 120 minut, może karne i wiadomo, kto zostaje, a kto wraca. Nie ma kalkulacji, ostatnich szans, każdy mecz jest meczem o wszystko. Zero nudy. | Sebastian Markiewicz | czwartek, 24 czerwca 2021 16:00 | Zgodnie z przewidywaniami piłkarze reprezentujący królewski szczep piastowy w drugiej rundzie będą już tylko duchem, bo ciała dali w rundzie pierwszej.
No nie da się wygrać meczu z taką obroną. Mieliśmy 60 procent posiadania piłki, i co z tego? Przeprowadziliśmy kilkadziesiąt akcji, strzeliliśmy bramki dwie. Szwedzi przeprowadzili cztery, strzelili trzy. Tu jest różnica. | Zbigniew Smółko | czwartek, 24 czerwca 2021 06:00 | To skoro Lewy strzelił dwie, to jest dobry? Czy jak z linii bramkowej nie trafił, to jednak słaby?
Wszyscy już wszystko napisali o meczu Polska – Szwecja. Prawda oczywiście nie leży po środku (chyba najgłupsze polskie powiedzonko...) tylko tam, gdzie leży. Więc ja tylko kilka słów najprostszych obserwacji. Zaczynam od najbardziej ogólnych. 1. W każdym meczu byliśmy gorzej poukładani niż przeciwnik 2. Skoro zmieniamy trenera i system gry sześć miesięcy przed turniejem – to nic dziwnego... 3. Problem w tym, że poprzedni trener nie ogarniał jeszcze bardziej... 4. Mecz ze Słowacją to była większa kompromitacja niż operetki z Ekwadorem czy Senegalem 5. Suma szczęścia w piłce w dłuższym dystansie równa się zero. Nam się wyrównało w dwa mecze. Gdyby Morata trafił dobitkę po karnym, przegralibyśmy z Hiszpanią. To, że Lewy spudłował raz na tysiąc razy akurat przeciw Szwecji – nasz niefart. | Sebastian Markiewicz | środa, 23 czerwca 2021 16:00 | No i miałem nosa wczoraj. Z Anglią, że wygra, a z meczem Chorwatów, że dużo bramek.
Co prawda typowałem, że wygra Szkocja, ale cóż. Trafiłem wyniki do przerwy, co pozwoliło mi znów parę oczek w klasyfikacji podskoczyć. O meczach pisał nie będę, bo mecz Anglików raczej bez historii, a Chorwatów nie oglądałem. No, ale dziś kolejny mecz o wszystko. Czy będą „Dziady”, cz. III? Czy jednak miła niespodzianka? Statystyki i historia nie kłamią. Po raz ostatni wygraliśmy ze Szwecją w roku 1991, gdy większości dzisiejszych reprezentantów nie było na świecie, a Lewandowski na chleb mówił „bep”. | Zbigniew Smółko | środa, 23 czerwca 2021 06:00 | Zanim o Euro, parę słów o naszym miejscowym piłkownictwie.
Orlęta utrzymały się w III lidze i to w pięknym stylu. W ciągu dwóch tygodni ograła wszystkich ligowych potentantów, zgarnęła wojewódzki Puchar Polski, jeśli dalej tak pójdzie, to trener Mikołaj Raczyński honorowego obywatelstwa Radzynia nie będzie musiał w chipsach szukać. Brawo. Zrobił facet różnicę, udało mu się niemożliwe. Ponadto awansowała do IV ligi Unia Żabików, do okręgówki AZ BUD Komarówka Podlaska, za chwilę dołączy do niej Młodzieżówka Radzyń Podlaski. Zostały w zasadzie tylko tradycyjne imprezy na zakończenie sezonu, ale tu nawet najwybitniejsi eksperci nie podejmują się typowania końcowych wyników. | Sebastian Markiewicz | wtorek, 22 czerwca 2021 14:00 | Nie oglądałem meczu Holendrów.
Oglądałem natomiast Ukraińców i to, co oni wyrabiali w pierwszej połowie woła o pomstę do nieba. Nieumiejętność wyprowadzenia piłki i wymiany dwóch podań, podania niecelne, gdzieś w przysłowiowe pole… Tylko rażącej nieskuteczności Austriaków zawdzięczają, że do przerwy było 0:1, a nie 0:5. Nawet Andrzej Strejlau mówił co drugie zdanie, że tak nie można. W drugiej połowie było jeszcze gorzej. Nie wiem, czy Ukraińcy nie załapali, że aby być w miarę pewnym awansu, trzeba zremisować, bo grali tak, jakby to 0:1 ich urządzało. | Sebastian Markiewicz | poniedziałek, 21 czerwca 2021 06:00 | Tak więc pierwsze koty za płoty. Turcja out.
Najsłabiej chyba prezentująca się drużyna jak do tej pory. Włosi mieli wszystko pod kontrolą, choć raz Walijczycy mieli naprawdę dobrą okazję do strzelenia gola, lecz zawodnik Bale pokazał, że można nie trafiać także z sześciu metrów, nie tylko z jedenastu. Oj, w króla to on by za moich czasów mistrzem nie był (kto pamięta taką grę?). Grających jednocześnie „Szwajcarów” z Turkami nie oglądałem, więc nie wiem poza wynikiem, co tam się działo. | Adam Kułak | poniedziałek, 21 czerwca 2021 06:00 | Plan wykonany. Zwycięstwo nad Avią zapewniło radzyńskiemu zespołowi pozostanie w gronie trzecioligowców.
Spotkanie rozpoczęło się od ataków obydwu drużyn. Już w piątej minucie mogło być otwarcie wyniku. Rozegranie piłki pomiędzy Arkadiuszem Majem a Karolem Kalitą przerwali obrońcy świdnickiego zespołu. W 19 minucie Arkadiusz Maj wykorzystał niefrasobliwość bramkarza gości i strzelił upragnionego przez piłkarzy i kibiców gola. Pomimo wysiłków zawodników Avii na przerwę piłkarze Orląt schodzili z korzystnym wynikiem. | |
|