Komentarze
- Wyniki głosowania na burmistrza Radzynia Podlaskie...
jest WIELKI !!! Panie Burmistrzu życzę Panu i wszystkim Radnym owocnej pracy dla naszego miasteczka ...
- cogito - Wyniki głosowania na burmistrza Radzynia Podlaskie...
Nie dziwi mnie to wcale. Słyszałem, że wiele osób "na stanowiskach" myśląc że będą wiecznie przy kor...
- P.K. - Wyniki głosowania na burmistrza Radzynia Podlaskie...
"Na skwerze z niedzwiadkiem, odbiło mi się dzisiaj o uszy, że dyrektor domu kultury też rozważa opcj...
- NN - Wyniki głosowania na burmistrza Radzynia Podlaskie...
Po pierwsze, jeśli mieszkańcy miasta stanowczo zaprotestują to przegrany w wyborach na burmistrza na...
- malina1986 - Wyniki głosowania na burmistrza Radzynia Podlaskie...
Na skwerze z niedzwiadkiem, odbiło mi się dzisiaj o uszy, że dyrektor domu kultury też rozważa opcję...
- eSPe
Danske dynamite, czyli z dziennika Malkontenta, odc. 11 |
Sebastian Markiewicz | |||
wtorek, 22 czerwca 2021 14:00 | |||
Nie oglądałem meczu Holendrów. Oglądałem natomiast Ukraińców i to, co oni wyrabiali w pierwszej połowie woła o pomstę do nieba. Nieumiejętność wyprowadzenia piłki i wymiany dwóch podań, podania niecelne, gdzieś w przysłowiowe pole… Tylko rażącej nieskuteczności Austriaków zawdzięczają, że do przerwy było 0:1, a nie 0:5. Nawet Andrzej Strejlau mówił co drugie zdanie, że tak nie można. W drugiej połowie było jeszcze gorzej. Nie wiem, czy Ukraińcy nie załapali, że aby być w miarę pewnym awansu, trzeba zremisować, bo grali tak, jakby to 0:1 ich urządzało. Tylu błędów w podaniach, przyjęciach, wybiciach i próbach ataku naprawdę nie widziałem od bardzo dawna. Momentami miałem wrażenie, że tak imprezowali, że po prostu jeszcze nie wytrzeźwieli, a widmo ewentualnego awansu i granie kolejnego meczu przyprawia ich o mdłości. Ale cóż, kto z nas w życiu nie pochlał z dawno niewidzianymi znajomymi? Trzeba zrozumieć człowieka! Austriacy (po raz pierwszy we w miarę normalnych strojach) też sprawiali wrażenie, jakby 1:0 było umówione, bo sytuacji mieli wg statystyk ponad 20. Belgów też nie oglądałem, wybrałem mecz Ruskich z Duńczykami. I słusznie. Piękne widowisko, zwłaszcza w drugiej połowie. Pewnie nie tylko mi przypomniało mi się „Danske dynamite” z 1992 roku, gdy zebrana w pośpiechu z plaży reprezentacja Danii zdobyła mistrzostwo Europy. Młodszym przypomnieć trzeba, że stało się tak dlatego, że wybuchła wojna domowa w Jugosławii (był taki kraj, potem wskutek tej wojny rozpadł się na kilka państw, z których piłkarsko nie musimy obawiać się jedynie Kosowa w meczach u siebie), wskutek czego reprezentacja ta została wykluczona z mistrzostw, a jej miejsce zajęła druga drużyna z grupy eliminacyjnej, czyli Dania właśnie. Stary Schmeichel (na zdjęciu) był wówczas moim idolem, grałem wtedy na bramce w trampkarzach starszych. Łapał dośrodkowania jedną ręką, a wyrzucał piłkę ręką za połowę. Był na oko głowę wyższy od swojego syna i z pół metra szerszy w klacie. Gdy doszli do finału, wszyscy skazywali ich na porażkę z Niemcami – nie znam nikogo, kto wówczas kibicowałby Niemcom. Piosenki zespołu Homo Twist „Nie dla mnie przyjaźń polsko-niemiecka, ja Niemców nienawidzę od dziecka” jeszcze wówczas nie było, ale śpiewano wiele innych, podobnych w wymowie. I niespodziewanie dla wszystkich w tym dla samych siebie Duńczycy wygrali. Tutaj się to pewnie nie powtórzy, bo co wystarczy na Ruskich, których gra w obronie była tak nowoczesna, jak poglądy ministra Czarnka, to nie wystarczy na drużyny poważne. Na uwagę zasłużył bramkarz Safonov, który przy drugiej bramce interweniował w stylu pomiędzy kaczką a lądującym łabędziem, natomiast przy trzeciej wybronił trzy strzały, wydawałoby się nie do wybronienia, a czwartego choć piłka leciała wprost w niego już nie. Ale podejrzewam, że był zasłonięty przez trzech obrońców, którzy tak kwapili się do blokowania strzału Christensena, jak Cygan do pracy. Wczoraj udało mi się zgarnąć 15 punktów w typerze, dzięki czemu wskoczyłem do czołowej czterdziestki. Kto wie, może jeszcze wyżej wskoczę i wygram długopis z logo redakcji? Dziś zatypuję więc znowu przekornie, co zapewne zepchnie mnie w otchłań klasyfikacji. Większość wietrzy pewnie spisek w meczu Anglii z Czechami, a ja postawię 2:0 (1:0). W meczu słabych jednak Chorwatów z ambitnymi Szkotami, którzy skutecznie postawili się Anglikom, liczę na dobre widowisko i sporo bramek – 2:3 (1:1).
|