Radzyń Podlaski - Nasze miasto z dobrej strony! Mamy 29 marca 2024 imieniny: Wiktoryny, Eustachego | Jutro zmiana czasu na letni

Już niedługo

Nigdzie się nie wybieraj... Siedź spokojnie w domu i oglądaj telewizję, albo czytaj książki :)
Dodaj wydarzenie
Zobacz wszystkie

Reklama

Zaczyna się prawdziwe Euro

Zbigniew Smółko   
sobota, 26 czerwca 2021 08:00

Jeden pracuje...Mamy za sobą eliminacje, poodpadały drużyny, które w dawnych, dobrych czasach na tym turnieju nigdy w życiu by się nie znalazły. Dwa tygodnie męczyliśmy kota w grupach, żeby dowiedzieć się, że Słowacja, Rosja, Turcja, Węgry, Finlandia, Szkocja, Macedonia i – niestety – Polska to jednak nie ten rozmiar kapelusza, żeby cokolwiek wygrać i żeby ich meczami emocjonował się ktokolwiek, poza kibicami z ich krajów. Może trochę szkoda Węgrów, może Finów, swoje chwile chwały mieli Szkoci i nasi, ale jednak – to nie to.

Teraz zaczyna się prawdziwe granie, 90 albo 120 minut, może karne i wiadomo, kto zostaje, a kto wraca. Nie ma kalkulacji, ostatnich szans, każdy mecz jest meczem o wszystko. Zero nudy.

XXX

No i desperackie kibicowanie Polakom nie będzie psuło perspektywy.

XXX

Zaczynamy od Walia – Dania. Przeciw każdej innej drużynie ściskałbym kciuki za walecznych, przełamujących wszystkie przeciwności losu Duńczyków. Ale tym razem przeciw nim stają nieobliczalni Walijczycy, w zasadzie kopciuszek tego turnieju, który jednak pięć lat temu napisał piękną historię zakończoną w półfinale. Stawiam na Danię, ale w kto by nie wygrał: w następnym meczu będę kibicował.

W meczu Włochów z Austrią nie przewiduję większych emocji, faworyt jest jeden i nie zawiedzie.

XXX

Któregoś dnia na stadionie rozmawiałem z Damianem Pankiem. Powiedział między innymi, że żeby skutecznie przestawić drużynę z grania czterema obrońcami na trójkę, to trzeba trzydziestu meczów o stawkę. Nie myślałem, że aż tylu, ale to raczej trener Damian ma rację. Oznacza to, że to co widzieliśmy w wykonaniu reprezentacji Polski, to nie była jakaś wpadka, ale przewidywalny rezultat. Ot i tyle.

XXX

Analitycy wyliczyli, że na sześć straconych przez Polskę goli w pięć zamieszany był Bereszyński. Wniosek z tego jeden: to nie jego wina. On dla własnego dobra nigdy nie powinien się w tym miejscu w tym czasie znaleźć.

XXX

A komentatorzy coś tam opowiadają, że trzeba dać szansę, że były przebłyski przyzwoitej gry, że z tej mąki może być chleb, że drużyna w każdym meczu potrafiła dogonić wynik. To ostatnie dowodzi jednego: zaczynaliśmy dobrze grać, kiedy nie było już innego wyjścia i jedynym rozwiązaniem była ułańska szarża. Czyli ten moment, kiedy wskazówki trenera liczą się najmniej...

 

 

Zaloguj się, aby dodać komentarz. Nie masz jeszcze swojego konta? Zarejestruj się.

noimage
Owies
niedziela, 17 marca 2024
noimage
traktor ogrodniczy FS
poniedziałek, 25 marca 2024
monitor
monitor
poniedziałek, 25 marca 2024