Zbigniew Smółko | sobota, 02 lipca 2016 09:50 | Ja przepraszam, naprawdę nie chcę się znęcać, ale gdybyśmy wygrali te cholerne karne, o finał gralibyśmy z Walią...
Tą drużyną, która wprawdzie zmiotła wczoraj przereklamowanych Belgów, ale kilka dni wcześniej strasznie męczyła kota w meczu z Irlandią Północną. Te Euro zapamiętam też z racji na fakt, że popisują się w nich zawodnicy na ogół drugoplanowi Nasi Pazdan i Mączyński, ferajna z Islandii, wczoraj zaś ten Robson – Kanu, z ogona drugiej ligi angielskiej, który wartych miliony obrońców Belgii przy drugim golu po prostu ośmieszył. Nie mogli chłopa znaleźć w polu karnym, do teraz podobno szukają go po całym Lille... | Zbigniew Smółko | piątek, 01 lipca 2016 10:56 | Czasami tej piłki nienawidzę. Niechby tego karnego zepsuł Milik, byłaby w tym jakaś logika i konsekwencja. A tu nie, na przekór. Nie strzelił Kuba. Ten Kuba, który wiele razy ciągnął tą drużynę za uszy, bez którego tego ćwierćfinału by po prostu nie było. Cholerna gra... Kiedy było tak blisko...
Portugalia nie wygrała w 90 minutach żadnego meczu, Polska żadnego nie przegrała. Straciliśmy dwa gole – jeden po absolutnie cudownym i nie do powtórzenia strzale Shakiriego, drugi po rykoszecie. Doszliśmy dalej niż Holandia, Anglia, Hiszpania. Ale, pieski świat, jednak odpadliśmy... Dzisiaj pocieszać się będziemy w towarzystwie Marka Topyły, animatora sportu z MOSiR, organizatora, pomysłodawcę i dobrego ducha całej masy imprez, turniejów, zawodów piłkarskich, pływackich, siatkarskich, rowerowych i innych. A przede wszystkim rozsądnego, świetnego, życzliwego, obdarzonego fantastycznym poczuciem humoru kolegę. | Michał Maliszewski | czwartek, 30 czerwca 2016 15:00 |  Michała Szczygielskiego, wieloletniego redaktora stron Orląt, przedstawiać kibicom nie trzeba.
Chodząca encyklopedia klubu, gość, który sprawił, że strony internetowej zazdrościła w pewnym momencie Radzyniowi cała piłkarska społeczność w Polsce wschodniej. Wie wszystko, skubaniec wie wszystko... Przegadałem z nim o piłce tysiąc godzin i zaprawdę powiadam Wam: ekspert. Mecz Anglia – Islandia opowiedział mi jeszcze przed pierwszym gwizdkiem. Redaktor Jakub Hapka ma dzisiaj trzydzieste trzecie urodziny. To kolejny dobry powód, żeby Polska wygrała. O stanie jego futbolowej pasji najlepiej świadczy fakt, że w czasie Euro wiecie, co robił nocami: oglądał mecze Copa America! Ja mam na punkcie piłki kolorowo, ale Kuba to mistrz świata. | Zbigniew Smółko | czwartek, 30 czerwca 2016 12:00 | Z Mateuszem Orzechowskim, wydawcą Wspólnoty, o piłce rozmawia się bardzo ciekawie.
To nie jest wariat, który ogląda wszystko jak leci i łatwo daje się ponieść pasji. Analityk, zimna główka i jeszcze jedna ciekawostka, z której nie wiem, czy sam sobie zdaje sprawę. Kiedy faceci – a zwłaszcza dziennikarze – gadają o piłce, polega to na ogół na wzajemnym przekrzykiwaniu się i udowadnianiu, który wie lepiej i zna się bardziej. A Mateusz nie dość, że pyta, to jeszcze słucha... Więc pewnie trafi. Na zdjęciu Mateusz jest razem z naszym redakcyjnym kolegą Łukaszem Prusakiem na meczu Legii Warszawa, ale nikt nie jest doskonały... | Zbigniew Smółko | czwartek, 30 czerwca 2016 10:01 | Teraz to już nie ma co się wymądrzać. Teraz już tylko chodzić w kółko, powtarzać: niech to się do cholery wreszcie zacznie, sprawdzać po raz setny, czy w lodówce jest piwo, czy na pewno są zapalniczka i papierosy, zadzwonić do kumpla i powiedzieć: wiesz, przyjdź wcześniej, będzie łatwiej czekać.
Cudów nie zdziałamy, każdy dzisiaj będzie działał po swojemu, ale jakoś spróbujemy Wam ten czas oczekiwania skrócić. Pozapraszałem swoich koleżków dziennikarzy. Swoimi typami i przemyśleniami podzielą się z Wami załoganci ILEDZISIAJ – baczność, spocznij! - sam WszechAdmin Mariusz Szczygieł, niesłychanie zdolny i kreatywny przecudnej urody redaktor Michał Maliszewski, wydawca mojej macierzystej WSPÓLNOTY Mateusz Orzechowski, swiętujący dzisiaj 33 urodziny redaktor Jakub Hapka z portalu RADZYNINFO, oraz – chwilowo nieczynny zawodowo – Michał Szczygielski, radzyniak na wygnaniu ale od piłkownictwa ekspert wyborny. | Michał Maliszewski | czwartek, 30 czerwca 2016 07:20 | Do rozgrywek zgłosiło się 12 drużyn.
- Każda z nich zaprezentowała odmienny styl i formę. Powoli liga staje się mocno profesjonalna, przygotowania trwają już dużo wcześniej, a jej młodsze dziecko, czyli rozgrywki halowe MOSIR OPEN pokazują że piłka w Radzyniu jest czymś ważnym dla mieszkańców i naprawę warto takie imprezy organizować - mówi Patryk Śmieciński. | Michał Maliszewski | czwartek, 30 czerwca 2016 07:00 | Radzyńskie Sportowe Centrum Taekwon-do wraz z końcem czerwca zakończyło pierwszą cześć sezonu, w której osiągnęli znakomite wyniki na arenie wojewódzkiej, ogólnopolskiej i europejskiej.
Zawodnicy szkoleni przez Łukasz Ciężkiego, sławiąc klub, Radzyń i powiat, aż 55 raz stawali na różnych stopniach podium. Zdobywając również bardzo wysokie miejsca jako klub w klasyfikacjach generalnych zawodów. Tradycją radzyńskich wojowników na koniec sezonu stało się ognisko klubowe, w którym uczestniczą wszyscy trenujący w klubie. W tym roku również miało to miejsce na terenie domu weselnego "AGA" w Czemiernikach udostępnionego dzięki uprzejmości Leszka Budy. | Zbigniew Smółko | poniedziałek, 27 czerwca 2016 09:37 | Odróżniono mężczyzn od chłopców, Słowacja i Węgry dostały bolesną lekcję piłki. Irlandczycy dzielnie stawili opór Francuzom, ale w końcu jednak i oni pękli.
Kolejny świetny mecz na mistrzostwach zaliczył polski sędzia Szymon Marciniuk i moim zdaniem ma szanse posędziować półfinał. Chyba, że będą w nim też nasi piłkarze... Nadzieje na wygraną z Portugalią opieram nie na sile naszych. Bardziej wygląda mi, że to Portugalia jest słaba. | Zbigniew Smółko | niedziela, 26 czerwca 2016 09:48 | 
Sprawa jest prosta: jeżeli zagramy z Portugalią przez 90 minut jak w I połowie ze Szwajcarią, będziemy w półfinale. Jeżeli zagramy jak w II – dostaniemy bęcki. Chociaż ta Portugalia słaba nieprawdopodobnie. W sumie miło być w ćwierćfinale, ale świętować jeszcze nie ma czego: z kim tu można było przegrać? Dać się zepchnąć do tak głębokiej obrony Szwajcarii mającej w ataku gagatków typu Seferovic to chyba nie jest powód do dumy. Wiele drużyn, kiedy podłapie frajera tak jak my w pierwszej połowie, nie spocznie, póki nie wytrząśnie z niego ostatniej złotówki. A my pozwoliliśmy Helwetom się ogarnąć, złapać oddech i przejąć inicjatywę. | |
|