Marusia | czwartek, 20 sierpnia 2009 06:00 | „Odpowiednio zorganizowana podróż poszerzy twoje horyzonty i odświeży sposób patrzenia na świat. Poznając nowych ludzi, zwyczaje, miejsca i style życia, wzbogacisz samego siebie. Ale ważne jest, by podróżować aktywnie.(...) O ile to możliwe unikaj wycieczek zorganizowanych. To podróżowanie bierne. Prawdziwy podróżnik sam wybiera cel podróży i nie uzależnia się od żadnego programu. Może smakować i poznawać kraj, który odwiedza. Jego wakacje są nieprzewidywalne i ekscytujące.(...)” Fragmenty z książki E. J. Zelińskiego "Radość (nie)pracowania" KRYM jest fascynującym i nadal nie do końca odkrytym przez turystów zakątkiem Europy. To tutaj znajdziesz nadmorskie plaże, malownicze skaliste zatoki, góry z licznymi jaskiniami, wodospadami i wąwozami, a także obszary stepowe ze słonymi jeziorami. Krym to miejsce, gdzie przez wieki Wschód spotykał się z Zachodem. Tutaj tez zobaczysz ogromne bogactwo zabytków: starożytne greckie ruiny, intrygujące skalne miasta, pamiętające średniowiecze twierdze, ruiny ormiańskich klasztorów, a także pamiątki po Tatarach: meczety a wśród nich słynny Pałac chanów w Bakczysaraju. | |
Dariusz Magier | sobota, 15 sierpnia 2009 00:44 | Obserwuję u ludzi wzrost zainteresowania własnymi korzeniami, losem rodziny, przeszłością przodków. To bardzo pozytywne, bo nie masz gorszej rzeczy nad świadomość, że przed tobą nie było niczego i że po tobie też zapewne nic nie zostanie. Brak przekonania o tym, że non omnis moriar, potrafi zamienić jesień życia w horror codziennego strachu przed nicością. Socjolog Neil Postman napisze, że „znajomość korzeni to nie tylko wiedza o tym, skąd pochodził twój dziadek i co musiał przejść. To również wiedza o tym, skąd pochodzą twoje idee i dlaczego w nie wierzysz, wiedza o tym, skąd pochodzi twoja wrażliwość moralna i estetyczna. To wiedza o tym, skąd pochodzi twój świat, a nie tylko twoja rodzina”. | Mariusz Szczygieł | czwartek, 13 sierpnia 2009 01:24 | A miało być tak pięknie... no i jest. "Jedno okienko" to rozwiązanie, którego zamierzeniem jest uproszczenie procedur związanych z założeniem firmy (urzędowo- z rozpoczęciem działalności gospodarczej). Jak to wygląda w rzeczywistości? Najważniejszy pierwszy krok... Idzie szarak do urzędu z marzeniami o własnej firmie- w zależności od tego gdzie jest zameldowany- do Urzędu Miasta, bądź do Urzędu Gminy. Tam dostaje do wypełnienia 1 (słownie: jeden) druk, zwany EDG-1, w którym wypełnia wyraźnie oznaczone pola. Imię, nazwisko, nazwa firmy, PESEL, NIP, etc. Najbardziej uciążliwe mogą okazać się pola, gdzie należy podać kod wykonywanej działalności, tzw. PKD (Polska Klasyfikacja Działalności). Należy tu bowiem podać aktualny kod oraz jego odpowiednik z 2004 roku. Jeśli jest to tylko jeden rodzaj działalności to nie będzie z tym dużo pracy. Gorzej jeśli komuś popuszczą wodze fantazji i zacznie wymyślać, co może robić w przyszłości w swojej firmie. Czeka go żmudne przepisywanie kodów z internetu do EDG-1. | Mariusz Szczygieł | poniedziałek, 20 lipca 2009 14:41 | {xtypo_dropcap}G{/xtypo_dropcap}ość w dom, Bóg w dom...
Pisałem niedawno na łamach naszej strony o złożonym w Urzędzie Marszałkowskim w Lublinie wniosku na dofinansowanie ze środków Unii Europejskiej "Programu Rozwoju i Promocji Turystyki Powiatu Radzyńskiego i miasta Radzyń Podlaski. Opracowanie i promocja markowych produktów turystycznych i kulturowych obszaru". Wniosek złożono... czekamy na decyzję w tej sprawie. Przywykliśmy już dawno do widoku naszego pałacu, przechodzimy obok niego przecież codziennie... Nie ma westchnień zachwytu, wręcz przeciwnie- dookoła słyszy się pytania- Kiedy odremontują drugą ścianę? Kiedy coś zrobią? Bo ONI powinni to... bo ONI powinni tamto... ONI, tylko ONI, a gdzie MY? Gdzie ja i TY? | Arkadiusz Kulpa | sobota, 11 lipca 2009 17:12 | {xtypo_dropcap}D{/xtypo_dropcap}zisiaj przypada 66. rocznica rzezi na Wołyniu. Z Radzynia wcale nie tak daleko nam na Wołyń, odległe to już jednak czasy i niewielu wie co wtedy się działo. Dlatego publikujemy dzisiaj felieton Arka Kulpy, który przybliża nam tematykę trudnego sąsiedztwa Polski i Ukrainy. Stosunki naszego kraju i Ukrainy poprawiły się znacznie w ciągu ostatnich kilku lat. Wcześniej były bardzo napięte. Wszyscy pamiętamy konflikt dotyczący Cmentarza Orląt Lwowskich. Ale od czasu „Pomarańczowej Rewolucji” są coraz lepsze. Lecz do przyjaznego współistnienia dwóch narodów nie wystarczą tylko deklaracje polityków. Konieczne jest wymazanie z historii tych narodów „białych plam”, które wywołują wzajemną niechęć. | Mariusz Bober | środa, 01 lipca 2009 10:16 | {xtypo_dropcap}K{/xtypo_dropcap}iedy w "Grocie" w końcu będzie porządek? To pytanie z miejsca wydaje się pytaniem retorycznym, a walka o jakość tej gazety, matki wszystkich gazet w Radzyniu wydaje się być walką z wiatrakami. Pisząc ten felieton szczerze mówiąc mało mnie interesuje, czy ktoś się obrazi, ponieważ metody zarządzania i polityka kadrowa w tej gazecie zaczyna przypominać patologicznego potwora, która ma w dupie dobro gazety wymyślając coraz bardziej paranoiczne pomysły na jej polepszanie. Trudno już odgadnąć kto z kogo robi większego debila. Nie mówię już o własnej sytuacji i wysłuchiwania, że czegoś nie można albo ciągle nie ma możliwości zaproponowania lepszych warunków pracy. A kto może? | MO | sobota, 27 czerwca 2009 12:07 | {xtypo_dropcap}T{/xtypo_dropcap}ak, tak nikt się nie przesłyszał, Radzyń też ma swoje Himalaje. Są to urzędy, sklepy, zjazdy z chodników na ulicę, nieprzystosowane dla osób poruszających się wózkiem. Zrealizowanie swoich spraw to wyczyn na miarę zdobycia szczytu Mount Everest. Można zapytać, po co przystosowywać wszystkie budynki skoro niepełnosprawnych w naszym mieście jest mniej niż sprawnych ludzi? Otóż nie, do tej listy dopisujemy wszystkich rodziców z małymi dziećmi. Jesteśmy tak samo niepełnosprawni. Swoje pociechy musimy zostawiać przed sklepami jak pieski, bo wjechać wózkiem się nie da. Jeżeli chcemy coś w urzędzie „załatwić” to szukamy opieki, bo wdrapać się z dzieckiem na drugie piętro Urzędu Skarbowego, Urzędu Pracy, Urzędu Miasta (bo ma tylko wjazd na parter), z wózkiem jest niemożliwe chyba, że jesteśmy Pudzianem. Do budynków nieprzystosowanych należą też Bank Spółdzielczy, Bank PeKaO S.A. Osobiście zakupów w sklepach do których nie mogę wjechać ze swoim dzieckiem, nie robię. Banki, które nie są przystosowane zwyczajnie tracą klientów, ale jedni i drudzy pracują na własny rachunek. Co do urzędów …..? to mam nadzieję, że sprawa nie jest do końca przegrana i dostosują się do potrzeb obywateli, tylko musimy od nich tego wymagać.
| Kuba Jakubowski | sobota, 20 czerwca 2009 06:00 | {xtypo_dropcap}13{/xtypo_dropcap} maja zjechało się do Radzynia kilka naprawdę tęgich umysłów, wygłosili swe referaty, pokazali slajdy i postrzelali laserami w schody pałacowej oranżerii. Minął miesiąc od zakończenia konferencji pt.: "Przyszłość zespołu pałacowo-parkowego w Radzyniu Podlaskim. Rewitalizacja dziedzictwa kulturowego i przyrodniczego. Urbanistyka, architektura, sztuka, ogrody"... i nic. Bezcenna konferencja z domieszką żenady i wstydu Wartość spotkania określić trzeba jako bezcenną, docenić i podziękować organizatorom. Ale cóż z tego skoro frekwencję robiły przypędzone pod przymusem klasy z pobliskiego ogólniaka, zmieniające się z rumorem w rytm niesłyszalnego lekcyjnego dzwonka. Wygląda na to, że mieszkańców Radzynia Podlaskiego nie interesuje, czym była, jest i czym będzie ich perła? Pal sześć samo spotkanie. Pora była niewłaściwa, promocja słaba. Ale od czego mamy media? Chcę wierzyć, że pracują w nich ludzie, którzy poza bezpłciowym, protokolarnym streszczaniem zdolni są również do sensownych podsumowań i komentarza. Niestety wszystkiego tego zabrakło. Media oblały egzamin w dość żenującym stylu. Dlaczego wszystkie relacje okraszone mnogością fotografii nie zostały uzupełnione choćby mikrowywiadem z burmistrzem, starostą lub kimś z innych ważnych gości zwykle zatroskanych o przyszłość Radzynia, których na konferencji nie brakowało? Trudno zgadywać. O wywiadach zresztą jeszcze za chwilę. W tym miejscu przyznać trzeba natomiast ze wstydem, że część z owych prominentnych słuchaczy nie wytrzymała na sali konferencyjnej długo. A tym, którzy pozostali do końca serdecznie dziękowano za wytrwałość. | Mariusz Szczygieł | środa, 17 czerwca 2009 23:12 | {xtypo_dropcap}K{/xtypo_dropcap}iedy w rozmowie pada nazwa serwisu internetowego, który prowadzę, najczęstszą reakcją mojego rozmówcy jest zdziwienie. Dlaczego tak, skoro to strona o Radzyniu? Przecież to nie ma nic wspólnego z naszym miastem...
Żeby odpowiedzieć na to pytanie, należy cofnąć się do początków strony (czyli marca 2008 roku), a w zasadzie do wydarzeń jakie wtedy miały miejsce w moim życiu. | Mariusz Szczygieł | środa, 10 czerwca 2009 18:36 | {xtypo_dropcap}B{/xtypo_dropcap}ardzo rzadko piszemy na łamach naszej strony o nieszczęśliwych zdarzeniach z udziałem kierowców. Dziś artykuł ku przestrodze. Byliśmy dzisiaj naocznymi świadkami wydarzenia, jakie miało miejsce na skrzyżowaniu ulic Kościuszki i Bohaterów. Kierujący samochodem audi, wyjeżdżając z ulicy Kościuszki, nie zachował należytej ostrożności i uderzył w prawidłowo poruszający się pojazd tej samej marki. Jak zwykle, o wszystkim decydowały sekundy. | |
|