Komentarze
- Dlaczego z ulicy Wyszyńskiego wykonawca „zrywał as...
Przejeżdżając dzisiaj ulicam Radzynia zobaczyłem wściekłość kierowców. Ulica Warszawska nieprzejezdn...
- task55 - Wieczór z kulturą żydowską
pomagają w pokojowych kontaktach z narodem palestyńskim. Jak widać, niektórym to nie przeszkadza.
- zimny - Co to znaczy zniszczyć drzewo?
Poprzednicy pozostawili swoich na czatach.
- eSPe - Co to znaczy zniszczyć drzewo?
Związki zawodowe w Urzędzie Miasta, co Wy tam szanowni gospodarze robicie że pracownicy muszą związk...
- LomoZ - Co to znaczy zniszczyć drzewo?
Takie tam tłumaczenie się z chęci bycia medialnym w TVN. Żałosne
- LomoZ
Promujmy się... (Radzyń) |
Mariusz Szczygieł | |||
poniedziałek, 20 lipca 2009 14:41 | |||
{xtypo_dropcap}G{/xtypo_dropcap}ość w dom, Bóg w dom... Przywykliśmy już dawno do widoku naszego pałacu, przechodzimy obok niego przecież codziennie... Nie ma westchnień zachwytu, wręcz przeciwnie- dookoła słyszy się pytania- Kiedy odremontują drugą ścianę? Kiedy coś zrobią? Bo ONI powinni to... bo ONI powinni tamto... ONI, tylko ONI, a gdzie MY? Gdzie ja i TY? Nie ukrywam, że do napisania tego tekstu przyczyniła się wizyta litewskich terenówek w naszym mieście- to po prostu dobra okazja. Tym lepsza, że pod artykułem pojawił się komentarz o następującej treści: "i po co to komu??? - też mi sensacja, dopadł dziennikarzyna parę aut w warsztacie i uważa że cudo zrobił... chmmmm". No właśnie... po co to komu? Po co komu goście w naszym mieście? Po co zdjęcia, które zrobili pod pałacem? Dlaczego jadąc obwodnicą naszego miasta mieliby wiedzieć, że mamy się czym w Radzyniu pochwalić? Dlaczego mieliby zrobić u nas zakupy na dalszą podróż? Czemu mieliby opowiadać w swoim kraju, że spotkali w Radzyniu Polaków, którzy odpowiednio ich potraktowali i zainteresowali się ich przedsięwzięciem? ... po co to komu? Marny będzie nasz Radzyń, biedny i zaściankowy jeśli nie ruszymy głowami, a głowy nie ruszą naszych zasiedziałych czterech liter, i nie przestaniemy tylko oczekiwać ciągle działania rajców naszego miasteczka, a nie zaczniemy działać sami. Bo kto ma o nas zadbać jeśli nie my? Czas już chyba także przestać "gniewać się" na naszych sąsiadów zza wschodniej granicy, którzy kojarzą się nam jedynie z "ruskim ryneczkiem". Czas przestać patrzeć na nich z góry- przypomnijmy sobie, jak całkiem niedawno sami jeździliśmy do nich na zakupy. Wtedy to oni chodzili u siebie na "polskie ryneczki". I co najważniejsze- przestańmy marzyć o autobusach pełnych Niemców, Francuzów i innych narodach Europy Zachodniej. Bliżej im do Wrocławia, czy choćby do Krakowa lub Warszawy. Radzyń oglądają z okien samolotów przelatujących nad naszymi głowami (jeśli lecą odpowiednio nisko...). Pamiętajmy, że nigdy nie wiemy kto nas odwiedza. Gdyby Victor Ashe (były ambasador USA w Polsce) przyjechał do Radzynia bez zapowiedzi, odniósłby zapewne inne wrażenia z tej podróży, a na pewno nie zostałby ugoszczony miłą rozmową i kawą...
|
Komentarze
Panie "dziennikarzyno", macie rację, że liczyć na turystów zachodnich to raczej nie mamy szansy. Ale i na wschodnich też bym nie stawiał! Od dziesiątków lat, turystyka wschodnia kojarzyła się prawie wyłącznie z handlem. Myślę, że jeszcze długo większość "turystów" wschodnich swoje kroki będzie kierować na giełdy do Białegostoku, Lublina, Rzeszowa, Warszawy.
My natomiast możemy liczyć wyłącznie na koneserów sztuki, zarówno wschodnich jak i zachodnich i o krajowych nie wolno zapominać. Dlatego tym bardziej należy wyeksponować nasze co najlepsze, przy drogach dojazdowych do miasta. W ROKiR zaś powinien znajdować się punkt informacji turystycznej, gdzie jeden z pracowników powinien mieć na tyle wiedzy, aby nawet jak zajdzie potrzeba, oprowadzić wycieczkę po naszych zabytkach.
Jednym z akcentów promujących nasze miasto był nasz miejscowy wyścig o Krąg Radamera, ale chyba juz nie powróci. Może w zamian miasto spręży się i po za Dniami Lipińskiego, stworzy coś jeszcze ekstra fajnego w oparciu o bazę jaką tworzy zespół pałacowo - parkowy? Może festiwal muzyki barokowej? Sceneria znakomita. Może festiwal piosenki musicalowej? Może festiwal piosenek mniejszości narodowych? Czymś musimy przyciągnąć turystów, jak chcemy aby o nas nie zapomniano w przewodnikach.