Komentarze
- Dlaczego z ulicy Wyszyńskiego wykonawca „zrywał as...
Przejeżdżając dzisiaj ulicam Radzynia zobaczyłem wściekłość kierowców. Ulica Warszawska nieprzejezdn...
- task55 - Wieczór z kulturą żydowską
pomagają w pokojowych kontaktach z narodem palestyńskim. Jak widać, niektórym to nie przeszkadza.
- zimny - Co to znaczy zniszczyć drzewo?
Poprzednicy pozostawili swoich na czatach.
- eSPe - Co to znaczy zniszczyć drzewo?
Związki zawodowe w Urzędzie Miasta, co Wy tam szanowni gospodarze robicie że pracownicy muszą związk...
- LomoZ - Co to znaczy zniszczyć drzewo?
Takie tam tłumaczenie się z chęci bycia medialnym w TVN. Żałosne
- LomoZ
Dlaczego miasto architektonicznych geniuszów jest…biedne? |
Mariusz Bober | |||
poniedziałek, 25 maja 2009 10:32 | |||
{xtypo_dropcap}R{/xtypo_dropcap}adzyń to nie Wersal ale…w zasadzie nie wiedziałem do końca jak podejść do tego artykułu z racji tego, że uderza w sedno naszych problemów. Przynajmniej tak mniemam. Otóż moja przygoda z tym miastem i pałacem zaczyna się tak samo jak każdego rodowitego radzynianina. Od urodzenia się w tym mieście. Później w nim wzrastamy, uczymy się, pracujemy lub na zawsze wyjeżdżamy. W tej naszej życiowej wędrówce ciągle poszukujemy swoich miejsc i szczęścia. I pytamy gdzie to jest gdzie tak jest. Mamy pod nosem coś, choć jak się mówi najciemniej pod latarnią, co jest naszym skarbem i…szansą na lepsze jutro. Pałac Potockich z kompleksem parkowym i wszystkimi innymi zabytkami. I jak sądzę moje pytanie postawione na samym początku jest absolutnie zasadne. W tym artykule nie jest moim celem przytaczanie wszelkich szczegółów bo bieglejsi w pismach są ode mnie. Choćby Piotr Hapka, któremu pragnę podziękować za cykl „Z Wersalu do Radzynia”, który jak mniema stał się dla mnie stacją końcową poszukiwań. A który dogłębnie przeanalizowałem dopiero teraz. Należy również podziękować wszystkim innym, którzy sumiennie pisali o naszych zabytkach, mówili czy robili zdjęcia. Bohaterem artykułu jest jednak postawione pytanie. Bo co z tego, że wiemy iż gościły tu umysły geniuszów architektury. Wymieniając choćby Jakuba Fontanę, Tylmana z Gameren (najwybitniejszy architekt działający w Polsce w baroku), Augusta Locciego Mniejszego, Davida Knackfusa, Jana Chryzostoma Redlera, Jana Wolffa, Józefa Buchbindera, Tomasza Nikla czy Santi Gucciego. Nie wspominając o literaturze czy muzyce. Nie wspominając o tym, że Ignacy Potocki był jednym z głównych autorów Konsytuacji 3 Maja. Konstytucja 3 Maja była drugą na świecie (po Stanach Zjednoczonych) ustawą regulującą organizację władz państwowych, prawa i obowiązki obywateli. Była wielkim osiągnięciem narodu chcącego zachować niezależność państwową, zabezpieczała możliwość rozwoju gospodarczego i politycznego kraju. Nie wspominając, że to czas znakomitego Wersalu i panowania Ludwika XIV we Francji. Istnienia Królewskiej Akademii Sztuk. Tego, że Wersal był wzorcem europejskich rezydencji tworzenia mody w architekturze, sztuce, dekoracji wnętrz oraz stanowił przykład działania mecenatu królewskiego. W tym czasie sam Paryż stał się artystyczną stolicą Europy i świata i swoim promieniowaniem docierał również do…Radzynia. Jak czytamy w cyklu Piotra Hapki pałac radzyński był realizowany według programu ideowego jak Wersal czy Wilanów. Czy nie nasuwa się Państwu pytanie do czego zmierzam? Tak tak. Zadałbym jeszcze inne pytanie. Skoro do Radzynia docierały tak znakomite wpływy z samego Wersalu to trudno wręcz pojąć dlaczego choć część tłumów jakie odwiedza Wersal czy Wilanów nie odwiedza…Radzynia!? Czy znają Państwo na to pytanie odpowiedź? Ona jest prosta i jasna jak Słońce. Polawiruję jeszcze trochę. Czy znacie powiedzenie „wszystkie drogi prowadzą do Rzymu?” Jasne że tak. Takie drogi prowadzą i do Wersalu i do Wilanowa ale nie do Radzynia. A gdzież Radzyniowi do Wersalu i Wilanowa. O, z jakiegoś powodu Piotr Hapka wymyślił sobie cykl „Z Wersalu do Radzynia” i zgłębiając jego znakomite teksty uznać można jego zasadność. Docieramy w końcu do postawienia tego kluczowego pytania. Dlaczego miasto architektonicznych geniuszów jest…biedne? Z bardzo prostego powodu. Nie umiemy sprzedać naszych zabytków turystom a dwa umiejętnie zagospodarować tego kompleksu. Jak również walorów całego miasta co należy podkreślić: w ciągu kilku ostatnich lat wyładniało. Zadbajmy teraz o turystów by uliczki nie świeciły pustkami. Zacznijmy promować miasto i zarabiać na tym kasę. Czy sprzedanie tych walorów turystom to rzecz trudna? Nie! Banalnie prosta. I nawet dużo nie kosztuje. Zagospodarowanie? Znacznie więcej ale jak mniema w głowach niejednego mieszkańca jest pomysł, który mógłby przynosić zyski. Mi przelanie takiego pomysłu na papier zajęło zaledwie kilkanaście godzin. Projekt studyjny leży pod kluczem. Ta druga opcja wymaga kasy i inwestorów ale… Założony projekt studyjny przeznacza ten obiekt do najbardziej optymalnej inwestycji i zagospodarowania dzięki której miasto i mieszkańcy mogliby czerpać krociowe zyski. Dopóki jednak nie ustanie wrzawa i jak jeden mąż wszyscy nie zewrą szeregów miasto nadal będzie…biedne. Pomimo, że choć od Wersalu dzielą nas setki kilometrów to walory i wpływy ma podobne. Z tego też powodu do czasu kiedy w naszej świadomości nie dojrzeje myśl, że ten pałac i całe miasto powinny się na nowo odrodzić i nabrać blasku dalej będziemy klepać słodką biedę. Na szczęście niektórzy z nas przeczuwają, że już prawie „refulsit sol in clypeis”… Fontanna w pałacu królewskim w Wersalu Pałac królewski w Wersalu autor: Corel
|
Komentarze