Komentarze
- Od 2 stycznia pojedziemy PKS-em na pociąg!
Pierwszy autobus to jeździł od stacji przez Białkę, miasto do Zabiela/mleczarni (część kursów kończy...
- keiichi - Od 2 stycznia pojedziemy PKS-em na pociąg!
za złego PRL było dwa autobusy podmiejskie , pierwszy mniej więcej co godzinę jeździł od stacji PKP ...
- komentator - Od 2 stycznia pojedziemy PKS-em na pociąg!
dlatego że miastem rzadzą od dawna ludzie którzy nigdy ciężko nie pracowali tylko tzw ,,działace " i...
- waluś - Od 2 stycznia pojedziemy PKS-em na pociąg!
Dzień dzisiejszy. O 10.58 przyjeżdża pociąg z Warszawy. Wysiadają ludzie jadący gdzieś z Polski i sk...
- zjp - Od 2 stycznia pojedziemy PKS-em na pociąg!
Pociągi ułożone pod pociągi IC, tymi pewnie jeździ najwięcej ludzi. Jest jeszcze Polregio o 5:26 jad...
- Radzio
3 sierpnia 2011. Radzyń Podlaski - Przytoczno |
środa, 03 sierpnia 2011 09:38 | |||
Nasi pielgrzymi tuż po godzinie 18 dotarli do Przytoczna. W tym roku na Jasną Górę wędruje z Radzynia Podlaskiego 150 osób, największa grupa z parafii św. Trójcy. Na pierwszym odcinku nie było przygód, szło się dobrze i zepsuły się dwa mikrofony (!). - Na szczęście tuby jednak działają- powiedział nam przewodnik grupy ksiądz Mariusz Baran. Zapraszamy do wysłuchania podsumowania dzisiejszego dnia.
{play}/media/audio/20110803-baran.mp3{/play} ksiądz Mariusz Baran
XXXI Piesza Podlaska Pielgrzymka na Jasną Górę wyruszyła z Radzynia dokładnie o godzinie 7.22. Wymarsz poprzedziła Msza Święta odprawiana w sanktuarium MBNP o godzinie 6.00. Wielu mieszkańców miasta postanowiło dołączyć do grupy i odporowadzić naszych pielgrzymów. Jak co roku pątnicy mogli liczyć na jogurty i kefiry rozdawane przez pracowników Spółdzielczej Mleczarni Spomlek. Grupa opuszczając Radzyń poprzez usta przewodnika - księdza Mariusza Barana prosiła o modlitwę w wytrwaniu i szczęśliwym dojściu do stóp Jasnogórskiej Pani.
Rozmyślanie na dzisiaj{xtypo_info}POWSZECHNE POWOŁANIE DO (ŚWIĘTOŚCI) KOMUNII Z BOGIEM{/xtypo_info}
„Dzisiejsze rozważanie poświęcone jest tajemnicy świętości Boga, którą wyznajemy codziennie we Mszy św. po prefacji: „Święty, Święty, Święty pan Bóg Zastępów. Pełne są niebiosa i ziemia chwały Twojej". (...) Świętość ta oznacza najwyższą doskonałość Boga, doskonałość związaną z Jego absolutną transcendencją; z tym, że przerasta On sobą, swoim Bóstwem wszystko, co stworzone. W tym znaczeniu ta świętość jest także jak gdyby niedostępnością Boga. Bóg jest niedostępny w swojej świętości. I o tym mówią teofanie, zwłaszcza teofania z Księgi Wyjścia, gdzie głos z płonącego i nie spalającego się krzaku mówi do Mojżesza: „Zdejm twoje sandały, bo ziemia, na której stoisz, jest święta" (Wj 3,5), święta przez obecność Boga. Ta świętość to znaczy również nieprzybliżalność, niedostępność w jakimś sensie. Symbolem świętości w różnych teofaniach Starego testamentu, choćby tej Mojżeszowej, aż do zesłania Ducha Świętego, jest ogień. Ogień, który pali i w ten sposób także jak gdyby odsuwa, jest niedostępny, nie pozwala się zbliżyć. Równocześnie ogień, który świeci. Ogień i światło. W ten sposób przyciąga z ciemności do światła. To wszystko są symbole świętości Boga, które przewijają się przez całe Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu. Według filozofów religii jest w świętości Boga podwójny element. Jeden, który określają jako fascinosum, drugi jako tremendum. Jest coś przerażającego i równocześnie przyciągającego. Ta z jednej strony przerażająca, z drugiej strony przyciągająca świętość Boga przybiera w rozwoju Objawienia Bożego coraz to nowy wyraz. Coraz bardziej staje się przystępna. Wyraża się jako zbliżenie Boga, jako Jego kondenscendencja w stosunku do człowieka, zwłaszcza w stosunku do człowieka, który cierpi; do ubogiego. Już Księgi prorockie są wyrazem takiego znaczenia świętości Boga. Jednakże ostatecznym wyrazem świętości Boga w tym znaczeniu, wyrazem wszystkie poprzednie przekraczającym, stanie się tajemnica Wcielenia, tzn. Bóg-Człowiek. Tutaj już wszelki dystans zostaje przekroczony. Bóg staje się człowiekiem, mieszka pomiędzy nami, jest jednym z nas. Co więcej, dzieli nasze ubóstwo, nasze cierpienie aż po krzyż. (...) „Bądźcie świętymi, bo Ja jestem święty, Pan, Bóg wasz!" (Kpł 19, 2). „ Ja jestem Pan, który was uświęca!" (Kpł 20, 8). Bóg sam nazywa siebie Świętym i wzywa do świętości człowieka w imię swojej Boskiej Świętości. Takie słowa słyszymy w Starym Testamencie i to samo powtarza Jezus Chrystus w Kazaniu na Górze, kiedy mówi do swoich słuchaczy: „Bądźcie doskonałymi, jako Ojciec wasz niebieski doskonały jest" (Mt 5, 48). Jest to najpełniejsze wezwanie do świętości. Ażeby jednak miało ono pełną moc dla naszych dusz, dla naszych ludzkich serc, trzeba pozwolić tym sercom pozwolić przeniknąć się tajemnicą świętości Boga. Czym jest ta świętość? Ta świętość nieskończona, absolutna? Jest przede wszystkim – żeby odpowiedzieć wymaganiom naszych ludzkich pojęć, tak jak odpowiada Objawienie – całkowitym oddzieleniem, oddaleniem od wszystkiego co stanowi zło moralne, od wszelkiego grzechu. To jest strona jakby negatywna tego, co zawiera się w pojęciu świętości. Pozytywnie świętość oznacza pełnię dobra, a świętość Boga oznacza absolutną pełnię dobra i dobroci. Bóg jest nieskończenie dobry sam w sobie. Bóg jest nieskończenie dobry w stosunku do stworzeń, a w szczególności w stosunku do ludzi. I ta właśnie nieskończona Jego dobroć, udzielanie się Bożego dobra to jest równocześnie objawienie Jego świętości. Tak więc objawieniem świętości Boga jest naprzód samo stworzenie człowieka na obraz i podobieństwo Boga i powołanie tego człowieka do uczestniczenia w Bożym życiu, czyli do łaski. A to powołanie nie ustępuje niejako, nie cofa się przed całą ludzką słabością, przed ludzkim grzechem. I dlatego też świętość Boga potwierdza się w tajemnicy Wcielenia. Ażeby wyjść na spotkanie człowieka upadłego, człowieka grzesznego, Bóg staje się człowiekiem. To znaczy noc Bożego Narodzenia. To znaczy nasza polska pasterka. I nie na tym koniec. Ażeby do końca objawić co to znaczy, że jest święty, czyli że jest nieskończenie dobry sam w sobie, że jest nieskończenie przeciwny wszystkiemu, co jest grzechem i niesprawiedliwością, sam płaci cenę grzechu całej ludzkości przez Odkupienie, przez Krzyż na Kalwarii. Tak więc to wezwanie Boga do świętości ma w sobie niesłychaną głębię i Objawienie tę głębię nam przybliża. Jesteśmy sami wezwani do świętości, czyli do naśladowania Ojca naszego, który jest w niebiesiech, patrząc na wzór Jego Syna, który stał się człowiekiem; patrząc na wzór Matki tego Syna, a w ślad za nią wszystkich Świętych, którzy pojęli i urzeczywistnili Boskie wezwanie do świętości. Świętość boga jest równoznaczna z miłością. Jeżeli wszystkie przykazania są jak gdyby drogowskazami jak uniknąć grzechu, to przykazanie miłości wskazuje jak dążyć do tej pełni dobra, która jest w Bogu, która właśnie jest miłością. Jeżeli mamy się przybliżyć my, ludzie, do pełni dobra, trzeba ażebyśmy także żyli w miłości, czynili miłość. Miłość jest urzeczywistnieniem dobra, tak jak w Bogu na miarę absolutną, tak w nas ludziach na miarę dostępną dla człowieka, dla stworzenia." Z katechez Jana Pawła II wygłoszonych podczas środowych audiencji ogólnych (streszczenie do Rodaków obecnych na audiencji) w dn. 11 i 18.12. 1985 r. Wyjście z Radzynia - zdjęcia{morfeo 902}{morfeo 903} Zdjęcia z trasy{morfeo 907}
|