Komentarze
- Od 2 stycznia pojedziemy PKS-em na pociąg!
mam rozumiec że mieszkańcy radzynia w związku z projektem uruchomienia komunikacj podmiejskiej do pk...
- winiek8 - Za nami Radzyński Jarmark Bożonarodzeniowy połączo...
Świąteczny to czas ... Wigilii to czas ... Tyle było przygotowań do Świąt Bożego Narodzenia Były rek...
- Mar Pol - Od 2 stycznia pojedziemy PKS-em na pociąg!
Pierwszy autobus to jeździł od stacji przez Białkę, miasto do Zabiela/mleczarni (część kursów kończy...
- keiichi - Od 2 stycznia pojedziemy PKS-em na pociąg!
za złego PRL było dwa autobusy podmiejskie , pierwszy mniej więcej co godzinę jeździł od stacji PKP ...
- komentator - Od 2 stycznia pojedziemy PKS-em na pociąg!
dlatego że miastem rzadzą od dawna ludzie którzy nigdy ciężko nie pracowali tylko tzw ,,działace " i...
- waluś
Wicelider nie zostawił złudzeń |
Adam Kułak | |||
poniedziałek, 24 maja 2021 06:00 | |||
Zajmujący drugie miejsce w tabeli Sokół Sieniawa nie pozwolił drużynie Orląt na zbyt wiele. Punkty pojechały do Sieniawy, a biało-zieloni są w bardzo trudnej sytuacji. Drużyna z Sieniawy od początku meczu narzuciła swój styl gry. Piłkarze Ryszarda Kuźmy wyraźnie przewyższali szybkościowo gospodarzy. Przewaga w polu nie przekładała się na okazje bramkowe. Poprawna postawa radzyńskiej obrony sprawiła, że do przerwy goście nie wypracowali żadnej okazji bramkowej. Po dwudziestu minutach przewagi Sokoła piłkarze Orląt przeprowadzili kilka akcji zaczepnych. Mankamentem były niedokładne długie podania, które przechwytywał bramkarz albo obrońcy. Przy odrobinie szczęścia Arkadiusz Maj i Karol Rycaj mogli dać prowadzenie gospodarzom. Druga część meczu była podobna do pierwszej. Goście mieli przewagę w polu, ale zawodzili pod bramką Maksymiliana Ciołka. Kontrataki wyprowadzane przez biało zielonych nie przynosiły zbytniego zagrożenia. Również ze stałych fragmentów gry nie było żadnego pożytku. Wydawało się, że wynik remisowy utrzyma się do końcowego gwizdka sędziego. Tymczasem w 89 minucie z rzutu wolnego dokładnie przymierzył Patryk Kapuściński. I radzyński bramkarz był bezradny. W doliczonym czasie gry Orlęta próbowały doprowadzić do remisu, bliski powodzenia był Michał Kobiałka. Po silnym uderzeniu radzyńskiego pomocnika piłka po nogach obrońcy wyszła na rzut rożny. Niestety, ale porażka sprawiła, że widmo spadku zagląda coraz śmielej w oczy radzyńskich piłkarzy.
|
Komentarze