
Komentarze
- Między nami Liderkami: Z pustego i Salomon nie na...
W kraju niespokojnie, schronów nie ma, ale dobrze że są liderki. Zajęcia jednej Pani "Z pustego i Sa...
- Mar Pol - Między nami Liderkami: Z pustego i Salomon nie na...
kobiety szkolenie w dobrostanie bo mężczyźni szkolenie wojskowe i w kamasze na front i mogą już nie ...
- kinga75 - Silent Disco na zakończenie wakacji!
"jak się bawią ludzie wtedy gdy nie pada deszcz jak się bawią ludzie gdy kochają się "
- niepokorny - Z czego składa się opłata za śmieci
Śmieci coraz więcej PUK za darmo nie wywiezie Miasto nie zarabia Koszta musimy pokryć my Gorzkie to ...
- niepokorny - Z czego składa się opłata za śmieci
dawno temu jak wprowadzano segregację odpadów zapewniano że owszem to dodatkowa praca dla kazdego z ...
- winiek8
Trzy punkty pojechały do Sandomierza |
Adam Kułak | |||
poniedziałek, 16 kwietnia 2018 07:00 | |||
Pierwsze minuty meczu należały do Orląt. Wyprowadzona w szóstej minucie przez gości klasyczna kontra zakończyła się golem zdobytym przez trenującego w zimie z naszą drużyną Patryka Roga. Stracona bramka wpłynęła deprymująco na radzyńską drużynę. Przez kilka minut Wisła przeprowadzała groźne ataki. W dwunastej minucie Orlęta były bliskie wyrównania, ale błędu sandomierskiego bramkarza nie potrafili wykorzystać napastnicy gospodarzy. Zadowolony z prowadzenia zespół gości oddał inicjatywę radzyńskiemu zespołowi ograniczając się do kontrataków. W 28 minucie podaną do Stanisławskiego nad obrońcami piłkę zatrzymał przed polem karnym niczym siatkarz na pełnym zasięgu Patryk Wilk, sędzia był bardzo łagodny i pokazał tylko żółtą kartkę. Okazje na wyrównanie mieli Kiczuk, Stanisławski i Demianiuk, jednak piłka nie chciała wpaść do bramki Stanisława Wierzgacza. Druga połowa meczu rozpoczęła się od szturmu przyjezdnych. Po kilku minutach wszystko wróciło do normy, czyli prowadzenia gry przez gospodarzy i groźnych kontrataków zespołu trenera Grzegorza Wesołowskiego. W 65 minucie mogło być po meczu, po jednym z kontrataków wprowadzony kilka minut wcześniej Jakub Łata będąc kilka metrów przed Krzysztofem Stężałą nie popisał się umiejętnościami strzeleckimi. Orlęta miały dwie stuprocentowe okazje na strzelenie gola. W 83 minucie, na jednego obrońcę wyszli Demianiuk i Szymala, niedokładnie rozegrali akcję i obrońca zażegnał niebezpieczeństwo. Stanisławski w doliczonym czasie gry z kilu metrów strzelił nad poprzeczką bramki gości. Do ostatniego gwizdka wynik nie uległ zmianie. Gospodarze nie potrafili na swoim boisku strzelić żadnej bramki i pierwsza porażka w rundzie rewanżowej stała się faktem. Goście zdobyli trzy punkty dzięki żelaznej dyscyplinie taktycznej i bardzo agresywnej postawie w bezpośrednich starciach.
|
Komentarze
Szkoda pieniędzy dla takich graczy i kibiców.
Potrzebne miejsca pracy i mieszkania.