Radzyń Podlaski - Nasze miasto z dobrej strony! Mamy 18 kwietnia 2024 imieniny: Alicji, Bogusławy | 2011 - zmarł Czesław Kołbuś, wieloletni dyrektor Szkoły Podstawowej Nr 2

Już niedługo

Nigdzie się nie wybieraj... Siedź spokojnie w domu i oglądaj telewizję, albo czytaj książki :)
Dodaj wydarzenie
Zobacz wszystkie

Reklama

Najgorsze, że będzie płakał albo Messi, albo Modrić...

Zbigniew Smółko   
wtorek, 13 grudnia 2022 07:00

Albo, albo...Ćwierćfinały za nami. Chyba zawsze najfajniejsza runda. Cztery wybitne widowiska. Argentyna trwoniąca frajersko przewagę z Holandią i ratująca się karnymi, Chorwacja pokazująca Brazylii, że w piłkę gra się jednak głównie głową no i dwa poniższe eksponaty...

Nie jedno oko na Maroko a oboje oczu. I to wytrzeszczone.

Z zachwytu rzecz jasna. Zero straconych goli (samobója z Kanadą nie liczę...), zero kompleksów, w każdym meczu świetny pomysł na grę, zawsze gotowi do błyskotliwego ataku z kontry, niesamowity Bono na budzie... Z Francją już raczej nie uciągną, bo ich styl gry jest niezwykle kosztowny fizycznie i zupełnie nie wiadomo, kto tym razem będzie grał w obronie, ale już napisali fenomenalną historię.

Vive la France, kurdebalans!

Choć po prawdzie to specjalnych powodów do świętowania Francuzi nie mają. To znaczy Mbappe owszem, znalazł...

Hie hie Nie zagrali wybitnego meczu, sytuacji chyba nieco więcej mieli Anglicy, zabrakło im tylko instynktu killera. O karnym Harry Kane'a nie wspomnę, nie pójdę też w opowieść o innych wielkich, którzy w kluczowych momentach ładowali w trybuny (jeśli trybuny akurat są, bo mam też parę historii o snajperach, po których karnych piłki szukano w porzeczkach albo pod Bedlnem...). W całej rozciągłości podtrzymuję, że Anglicy za chwilę będą najsilniejszą drużyną w Europie. Znaleźć tylko jeszcze jakiegoś bramkarza, pozbyć się Maguiere'a i będzie git...

Chyba jednak Argentyna...

Bo mieli sporo łatwiejszy, trwający w gruncie rzeczy 70 minut, mecz z Polską i w 1/8 nie musieli grać dogrywki, a Chorwaci są po dwóch seriach karnych. To już może zaważyć.

Bo Messi.

Bo też się nie przestraszą, jeśli sędzia każe grać dalej.

Bo Di Maria się chyba wyleczy.

Chyba jednak Chorwacja...

Bo nie ma większych wojowników na świecie.

Bo oni nigdy nie przegrywają w fazie pucharowej.

Bo Gvardiol jest najlepszym obrońcą turnieju.

 

Ale czwartego argumentu już nie mam.

2:0 dla Argentyny.

 

 

Zaloguj się, aby dodać komentarz. Nie masz jeszcze swojego konta? Zarejestruj się.