Mariusz Szczygieł | wtorek, 27 października 2009 15:52 | "Grot", "Wspólnota", "Radzynianka" - to tytuły znane każdemu mieszkańcowi Radzynia.
W 1935 roku nikt jednak nie miał o nich pojęcia, a w Radzyniu wydawano po prostu "Gazetę Radzyńską". Redakcja dwutygodnika mieściła się na ul. 3-go Maja 4, redaktorem naczelnym był mgr Stanisław Ryżukiewicz. Wydawcą "Gazety Radzyńskiej" była Powiatowa Rada B.B.W. z R. w Radzyniu, drukiem zajmował się J. Lazer. Zapraszamy do lektury "Gazety Radzyńskiej"! Zobaczcie o czym, i w jaki sposób się wtedy pisało. Tutaj przeczytasz "Gazetę Radzyńską" w formie elektronicznej: | |
Mariusz Szczygieł | poniedziałek, 05 października 2009 19:26 | 
| Dariusz Magier | czwartek, 24 września 2009 16:43 | Pomniki zawsze budziły, budzą i – jeśli tylko pozostaną formą wyrazu czci społecznej – będą zapewne budziły kontrowersje.
Powodami tego mogą być zarówno różnice zdań wobec postaci uwiecznionej w formie, odbioru wydarzenia historycznego, jak i kształt architektoniczny obelisku bądź osoba fundatora. Swoich zajadłych przeciwników miały najsłynniejsze polskie pomniki, dzisiejsze symbole polskości, np. Kolumna Zygmunta (ostra krytyka kształtu ze strony podróżnika Ericha Biestera w 1791 roku) oraz wyobrażenia Jana III Sobieskiego (notabene zachęcać miał do walki z Turcją po stronie Rosji w drugiej połowie XVIII wieku), x. Józefa Poniatowskiego (krytyka rzymskiego stroju) i Chopina, porównywanego swego czasu do „secesyjnej popielniczki”. Nie wspomnę już o pomnikach z czasów PRL, owych symboli wdzięczności dla Armii Czerwonej, Leninów i rodzimych bohaterów wstydliwego dziś ustroju. Decyzję o budowie Pomnika Zwycięstwa w Radzyniu Podlaskim, pierwszego pomnika w naszym mieście, podjęła Miejska Rada Narodowa uchwałą z 16 marca 1968 roku, co łączyło się z zatwierdzeniem programu obchodów, przypadającego wówczas 500-lecia miasta. W programie obchodów władze miejskie podkreślały, że rocznica ta stanowi „świetną okazję do dalszej mobilizacji miejscowego społeczeństwa, do pracy na rzecz swojego miasta, do wytwarzania jak najlepszej atmosfery, w której każdy z kilku tysięcy obywateli Radzynia będzie mógł wnieść swój wkład pracy w zakresie dalszej aktywizacji i rozwoju stolicy powiatu”. | Mariusz Szczygieł | wtorek, 23 czerwca 2009 00:00 | {xtypo_dropcap}15{/xtypo_dropcap} maja 1919 roku w Radzyniu miała miejsce wyjątkowa uroczystość. Oto mieszkańcy naszego miasta, chcąc pomóc w przeciwstawieniu się bolszewickiemu natarciu, zebrali pieniądze i kupili 3 ciężarówki marki Ford T, które tego dnia przekazali Wojsku Polskiemu.
Tego samego dnia uroczystości odbyły się również w Parczewie i Lubartowie (gdzie przekazano po 2 ciężarówki). Samochody uroczyście poświęcono i w obecności władz miejskich oraz wojewódzkich oddano pod komendę 8 pułku piechoty Legionów z Lublina. Po uroczystościach samochody od razu wyruszyły na front. Żołnierze nie cieszyli się długo z otrzymanych samochodów. Już w 1920 z 7 pojazdów podarowanych przez mieszkańców Radzynia, Lubartowa i Parczewa, na których widniały napisy: „W DARZE SPOŁECZEŃSTWO RADZYNIA", „PARCZEW DLA WOJSKA” oraz „W DARZE SPOŁECZEŃSTWO LUBARTOWA” nr. taktyczne 811, 812, 813, 211, 212, 012 i 025 zostały tylko dwa- 812 i 025. We wrześniu 1922 roku 8ppleg przybył do Lublina. Wraz z pułkiem przyjechał także lubartowski Ford. Niestety losy drugiego nie są znane. W 1925 roku z powodu wymiany taboru pojazd o numerze taktycznym 025 wycofano. | franekdolas55 | niedziela, 11 stycznia 2009 01:00 | {xtypo_dropcap}W{/xtypo_dropcap} maju 1999 roku zmarł Alfons Szabrański - legionista, podoficer kawalerii w 13 Pułku Ułanów Wileńskich - Nowa Wilejka, żołnierz AK oddział Lwów. Za zasługi został odznaczony krzyżem walecznych, medalem 10-lecia, medalem ochotnikowi za rok 20, medalem AK.
Wspomnienia zostały spisane w całości w 1956 roku.
- Witam uprzejmie, podobno przeżył Pan ciekawą historię w swoim życiu, czy może Pan nam ją opowiedzieć?
- Tak, to jest historia mojego życia. W wieku 16 lat związałem się z wojskiem. Mieszkałem w małej wiosce w okolicy Radzynia Podlaskiego na Lubelszczyźnie o nazwie Bedlno Radzyńskie. Tam wraz z rodzicami i bratem starszym o 3 lata - Romanem, uprawialiśmy ziemię, aż do roku 1914. Pamiętam, że w tym czasie powołano Tatę do wojska CK do 8 Dywizji Piechoty, a bratu mama kazała uciekać przed poborem do Ciotki do Brześcia Litewskiego. W lutym 1915 matka dowiedziała się, że brata wcielili do dragonów i wysłali na front. W maju 1915 roku wrócił do domu nasz sąsiad wcielony z ojcem do CK. Z informacji uzyskanych od sąsiada dowiedzieliśmy się, że uciekł z piekła pod Gorlicami oraz że był świadkiem postrzelenia ojca w pierś. Sąsiad nie potrafił powiedzieć, czy ojciec przeżył, bo przez jakiś czas musiał ukrywać się u ludzi w wiosce.
| |
|
|
<< pierwsza < poprzednia 1 2 3 4 5 następna > ostatnia >>
|
Strona 4 z 5 |