Komentarze
- Od 2 stycznia pojedziemy PKS-em na pociąg!
Pociągi ułożone pod pociągi IC, tymi pewnie jeździ najwięcej ludzi. Jest jeszcze Polregio o 5:26 jad...
- Radzio - Skusił się na ledową lampę błyskową. Wpadł, bo nag...
i znowu kropeczki zaraz sprawdzę jakich to słów nie można pisać: kocham radzyn (...)
- pioter - Skusił się na ledową lampę błyskową. Wpadł, bo nag...
nie wiem czy przedmówcy chodziło o stronę (...) to trzeba wpisać w miejsce trzech kropek.
- pioter - Skusił się na ledową lampę błyskową. Wpadł, bo nag...
https://(...).pl/112-powiat/90 72-skusil-sie-na-ledowa-lampe- blyskowa-wpadl-bo-nagral-sie-n a-monit...
- pioter - Skusił się na ledową lampę błyskową. Wpadł, bo nag...
przez ogólnopolskie i regionalne portale przeleciał ten news 15 grudnia. nawet na stornie kochającyc...
- Paolo Borsellino
13.08. Mirów! |
Mariusz Szczygieł | |||
środa, 13 sierpnia 2014 21:38 | |||
Wiecie doskonale, że to już prawie Częstochowa. Pamiętam to miejsce z dziecinnych lat, kiedy jeździłem po pielgrzymów z moim tatą (był kierowcą w PKS-sie). Ciepła, ciemna noc, cisza, ale jednak słychać jakieś rozmowy, słychać śpiewy. W powietrzu czuje się jakąś dziwną radość, jakąś energię. Wtedy, kiedy miałem 6, 7 lat nie rozumiałem tego. Dzisiaj, kiedy piszę te słowa, czuję to. To uniesienie, kiedy jesteśmy tak blisko Celu. Za chwilę... już za kilka godzin... To magiczna noc. Ostatnia przed dojściem na Jasną Górę... Z Mirowa ksiądz Mariusz Baran:
{play}media/audio/pielgrzymka14/140813-mirow.mp3{/play}
Piotrek Skowron tak wspomina ten dzień: To ostatni dzień marszu. Zaczyna się bardzo nietypowo, ponieważ po bardzo wczesnej pobudce (tradycyjnie o 4.30) od razu wychodzimy na trasę. Bez mszy św. Chcemy wcześniej wejść do Mirowa i nie stać w pielgrzymkowych korkach razem z pielgrzymką łomżyńską i innymi. Idziemy jeszcze w ciemnościach, bez włączonego nagłośnienia oczywiście, aby dać spać mieszkańcom. W grupie robiło się z jednej strony troszkę smutno, gdyż czuliśmy koniec tej pielgrzymkowej przygody. Z drugiej zaś myśl o zbliżaniu się do Jasnej Góry wywoływała niesamowitą radość. W tubach dało się słyszeć podsumowania księdza przewodnika, rachunek sumienia z drogi. Pamiętam niesamowite i wzruszające świadectwa pielgrzymów 15a, którzy dzielili się radością, refleksjami z przebytej trasy. To dzień zadumy nad osobistą drogą życiową każdego z pątników, nad sensem cierpienia, krzyża. To dzień powzięcia pewnych postanowień. Śpiewaliśmy zawsze spokojniejsze piosenki pomagające w refleksjach. Trasa jest trudna, odcinki długie, niejeden najwytrwalszy pątnik miał momentami dość. Wielokrotnie w tym dniu sam miałem pierwszy kryzys, nie w 3, nie w 6 dniu, lecz właśnie w ostatnim. Jednym z ważniejszych momentów jest Lasek Pojednania, w którym przepraszamy za zło, grzechy Boga oraz jednamy się z bratem, siostrą. Symbolem pojednania jest zawsze chleb, którym się łamiemy. To tutaj płyną łzy, to tutaj dziękujemy sobie za wspólną drogę, za drobne gesty dobroci, po prostu za obecność. Ostatni odcinek to wejście do Mirowa. Każda grupa wchodzi już swoim tempem, tradycją było noszenie sprzętu i miksera przez porządkowych. Wchodzimy w inne pielgrzymki, które idą od razu na Jasną Górę. A wieczorem uroczysta Eucharystia pod przewodnictwem dwóch siedleckich biskupów. Łączą się wszystkie służby muzyczne z obu kolumn. Gromadzą się wszystkie grupy, przewodnicy, służby pielgrzymkowe. Kilka tysięcy osób. W czasie mszy zawsze odbywają się się śluby tych narzeczonych, którzy szli z pielgrzymką. A nazajutrz najważniejszy dzień... dojście do tronu Jasnogórskiej Pani. Ale o tym jutro... No i fotki od naszej niezastąpionej Agnieszki:
|