Komentarze
- W niedziele po kościele. Lekcja wdzięczności i pok...
Jest powiedzenie: "człowiek wart jest nie tyle ile ma dóbr materialnych czy tyle jak jest mocny lub ...
- niepokorny - Organika – wernisaż
Gdzie ta wystawa i do kiedy ?
- niepokorny - Przemówienie Burmistrza Jakuba Jakubowskiego z oka...
więc wracaj, gdzie twoje korzenie.
- zimny - Przemówienie Burmistrza Jakuba Jakubowskiego z oka...
Naprawdę?. Ulica Między Bogiem a Prawdą. Na tej ulicy jest siedziba Proboszcza i Prokuratora można w...
- pioter - Przemówienie Burmistrza Jakuba Jakubowskiego z oka...
Bywało. Dawno temu. Obecny burmistrz nie potrzebuje pomocy w napisaniu przemówienia. Dementuję stano...
- akotyla
12 sierpnia 2011. Czarnca - Przyrów |
Mariusz Szczygieł | |||
piątek, 12 sierpnia 2011 21:31 | |||
- Dzisiejszy dzień, to był jednen chyba z najtrudniejszych dni na pielgrzymce. Był to bardzo długi etap - powiedział nam kleryk Mateusz Kowalik, który po raz drugi wędruje na Jasną Górę. Naszym pielgrzymom szczególnie dał się we znaki ostatni odcinek dzisiejszej trasy. Szli przez łąki i pola, co znacznie spowolniło ich wędrówkę. Pielgrzymi odprawili drogę krzyżową z podkladami z "Pasji" Mela Gibsona. Postała także 24-zwrotkowa piosenka o radzyńskiej grupie. Do Zarembic, gdzie nocują, dotarli około 19. Posłuchajcie, jak grupie 15A minął dziesiąty dzień pielgrzymowania. Dzisiaj nagraliśmy kleryka Mateusza Kowalika i Piotra Skowrona. Zdjęcia z dzisiejszego etapu dołączymy do artykułu jutro- w Zarembicach bardzo trudno o zasięg telefonów komórkowych, nie wspominając nawet o połączeniu internetowym... Tymczasem zapraszamy do oglądania zdjęć z poprzednich etapów. Dzisiaj otrzymaliśmy kolejne- z Tumlina, Eustachowa i Czarncy.
{play}/media/audio/20110812-kowalik.mp3{/play} kleryk Mateusz Kowalik
{play}/media/audio/20110812-skowron.mp3{/play} Piotr Skowron
Rozmyślanie{xtypo_info}BUDOWANIE KOMUNII Z BOGIEM POPRZEZ NAŚLADOWANIE ŚWIĘTYCH (JAN PAWEŁ II){/xtypo_info}
Kard. Jose Saraiva Martins, Prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych „Święci i świętość według Jana Pawła II” „Świętość jest bez wątpienia jednym z ważniejszych tematów bogatego nauczania Jana Pawła II. Jej dowartościowanie, zarówno w aspekcie teologicznym, jak i duszpasterskim, było zawsze, od początku pontyfikatu, jedną z podstawowych cech jego posługi Piotrowej. Często mocno podkreślał podstawowe znaczenie świętości w życiu i misji Kościoła jako zbawczej wspólnoty. (…) Jeden Kościół – „Matka świętych” Kościół Chrystusowy jest Kościołem świętym: jednym, powszechnym i apostolskim, jak głosi Symbol nicejsko-konstantynopolitański. Jest on także „Kościołem świętych”, jak nazywa go Georges Bernanos. Świętość należy do natury Kościoła, ziemskiego ciała zmartwychwstałego Chrystusa. Jest jedną z jego cech charakterystycznych. Przynależy do jego ‘DNA’. Gdyby zatem Kościół nie był święty, nie byłby prawdziwym Kościołem Chrystusa, czyli przez Niego założonym, aby po Jego powrocie do Ojca kontynuował w ciągu wieków odwieczną misję zbawienia w Jego imieniu i potwierdzał ją Jego autorytetem. Kościół, jako mistyczne Ciało Chrystusa, powołany jest bowiem, aby w tym, czym jest i co robi, odzwierciedlał Jego prawdziwe oblicze, był Jego sakramentem, widzialnym znakiem, Jego światłem wśród ludzi. (…) Język świętości jest autentycznym językiem Kościoła, z którego nigdy nie może zrezygnować, jeśli chce dochować wierności Temu, który jest samą świętością Boga ‘po trzykroć świętego’; jeśli nie chce wyrzec się roli oblubienicy swego Pana. Kościół powinien być – jak mawiał śp. Bp Bello – ‘Kościołem w ubraniu roboczym’, czyli pełniącym posługę duszpasterską wobec braci, lecz ma on być również, a nawet przede wszystkim, Kościołem świętości, modlitwy, milczenia, życia wewnętrznego, kontemplującym oblicze Chrystusa, a następnie głoszącym Jego przesłanie. Pomiędzy tymi dwoma aspektami czy wymiarami Kościoła nie ma żadnej sprzeczności. Potwierdza to sam Papież: „Nie obawiajcie się, że czas poświęcony na modlitwę może w pewien sposób zahamować apostolski dynamizm i godną pochwały służbę braciom. Wręcz przeciwnie. Kochać i postawić modlitwę w centrum każdego życiowego projektu i działania apostolskiego – oto prawdziwa szkoła świętych”(audiencja, 7 grudnia 2001 r.). (…) Od świętości Kościoła zależy skuteczność jego misji. „Świętość Kościoła jest tajemnym źródłem i nieomylną miarą jego apostolskiego zaangażowania oraz misyjnego zapału” (Jan Paweł II, Christifideles laici, 17). Istotnie, świętość jest „podstawową przesłanką i niezbędnym warunkiem do tego, aby Kościół mógł realizować swoją zbawczą misję”(tamże). To on sprawia, że słowo głoszone jest wiarygodne, a zatem skuteczne. Tylko Kościół, który jest święty i głęboko rozmiłowany w Panu, może wymagać, aby ludzie słuchali tego, co głosi. Ci zaś, bardziej niż słowom, wierzą faktom, zwłaszcza w obecnych czasach. Święci – widzialni świadkowie świętości Kościoła Obiektywna świętość Kościoła konkretyzuje się, wyraża i przejawia w świętych, których Kościół zrodził jako Matka. Przez ‘świętych’ rozumiemy tu oczywiście nie tylko tych, którzy zostali wyniesieni do chwały ołtarzy, lecz także tych, którzy choć nie beatyfikowani ani kanonizowani, postępowali za Chrystusem i Jego Ewangelią; tych, którzy bez wahania i kompromisów przyjęli Chrystusa za fundament swej egzystencji, którzy świętość uczynili programem swego życia. Są to ci, których Kościół z radością wspomina w liturgiczną uroczystość Wszystkich Świętych. W Liście apostolskim Tertio millennio adveniente Papież, mając na myśli przede wszystkim męczenników, nazywa ich ‘nieznanymi żołnierzami’, którzy walczą w służbie wielkiej sprawy Bożej (por. n. 37). Są oni widzialnymi i autentycznymi świadkami świętości Kościoła. „Święci – mówił Jan Paweł II – którzy w każdej epoce historii ukazywali światu blask światłości Bożej, są widzialnymi świadkami tajemniczej świętości Kościoła. (…) Aby zrozumieć głębię Kościoła, musicie spojrzeć na nich! Lecz nie tylko na tych świętych, którzy zostali kanonizowani, lecz także na wszystkich świętych ukrytych, anonimowych, którzy starali się żyć Ewangelią pośród zwykłych codziennych obowiązków. To oni ukazują, czym jest Kościół w swej najgłębszej istocie, a jednocześnie chronią go przed miernością, kształtują od środka, pobudzają do tego, by był oblubienicą Chrystusa bez skazy i zmarszczki (por. Ef 5,27)” (przemówienie do młodych, 23 września 1989 r.). Święci – podkreśla Papież – stali się stali się światłem dla świata i dla ludzi im współczesnych; stali się ‘odbiciem blasku Boga’, światłości Chrystusa, który jest ‘światłością prawdziwą’, posłaną, aby oświecić każdego człowieka i wszystkie narody. Istotnie, święci przez wieki byli prawdziwymi latarniami morskimi dla ludzkości, wskazywali jej nowe drogi, wnosili swój wkład w kształtowanie nowych modeli kultury, odpowiadali na nowe wyzwania, stojące przed narodami, wspierając w ten sposób postęp ludzkości w jej historycznych przeobrażeniach. (…) Święci są poza tym rzecznikami Boga, który na różne sposoby przemawia do ludzi, także przez świętych. Bóg ukazuje ludziom naocznie swoją obecność i swoje oblicze. W nich do nas sam przemawia i daje nam znak swojego królestwa. Święci zatem są niejako słowami, które Bóg wypowiada w historii dla dobra ludzkości. W każdej epoce Duch Święty posyła swoich świętych, którzy jako prorocy nowej ludzkości objawiają oblicze Boże i wskazują wszystkim drogę prawdy i zbawienia. Święci, po trzecie – jak zauważa Papież – „chronią Kościół przed miernością”. Nigdy, także i dzisiaj, nie brakuje pokus, skłaniających nas do mierności. W atmosferze coraz większej obojętności religijnej, wobec niebezpieczeństwa zaniku wartości, także na płaszczyźnie etycznej, oraz pojawiania się tak wielu nowych idoli, wierzący mogą w sprawach życia i wiary godzić się na łatwe kompromisy, na rozwiązania nie zawsze całkowicie zgodne z Ewangelią; w pewien sposób hołdować nowym idolom i w konsekwencji prowadzić ‘mierne’ życie chrześcijańskie. Najskuteczniejszym antidotum na tego rodzaju mierność jest bez wątpienia świadectwo świętych. W kocu, jako autentyczni świadkowie świętości Kościoła, święci swym życiem pobudzają go do ‘wewnętrznej odnowy’. Jak każdy inny żywy organizm, tak i Kościół, przy zachowaniu absolutnej wierności swoim źródłom, mając na uwadze skuteczność swej duszpasterskiej działalności we współczesnym świecie, potrzebuje nieustannej reformy, odnowy, oczyszczenia z wszelkiej rutyny. Nadzwyczajny rozkwit świętości Bez wątpienia pontyfikat Jana Pawła II jest okresem nadzwyczajnego wzrostu ilości świętych i błogosławionych. W ciągu tych lat beatyfikował on 1329 sług Bożych i kanonizował 473 błogosławionych. Wszystkich razem: 1802. Należy podkreślić, że święci i błogosławieni, wyniesieni na ołtarze przez Jana Pawła II, wywodzą się z najróżniejszych krajów wszystkich kontynentów. Geografia świętości znacznie się rozszerzyła. Z ‘europejskiej’ lub ‘śródziemnomorskiej’ staje się coraz bardziej ‘światowa’. Oznacza to, że świętość rozwija się w każdym miejscu na ziemi oraz że nie ma granic: geograficznych, rasowych, kulturowych lub społecznych. Jest różnobarwną ‘mozaiką’ ludzi, których łączy jedna cecha: wszyscy poważnie potraktowali Ewangelię, radykalnie nią żyli i dawali o niej świadectwo.” *** Jan Paweł II nie tylko uczył o świętości, nie tylko wzywał do dążenia do świętości, ale sam tą drogą kroczył. Powszechne przekonanie, że Papież jest świętym wierni wyrazili już podczas jego pogrzebu napisami na transparentach i okrzykami: ‘Santo subito’ (natychmiast święty). Jan Paweł II emanował świętością, czyli pięknem swojego człowieczeństwa, bogactwem osobowości, dobrocią, mądrością i miłością. Jednym słowem promieniował Chrystusem. Uświadamia nam, że świętość to zjednoczenie z Chrystusem, wszczepienie w Chrystusa, tak, jak wszczepienie latorośli do winnego krzewu. Wszczepienie w Chrystusa sprawia, że człowiek uczestniczy w życiu i miłości samego Boga; staje się świętym.
|