Już niedługo

"Dworskie Opowieści" - Aukcja w Pałacu Potockich w Radzyniu Podlaskim, 10.05.2025, 18:00, PAŁAC POTOCKICH
Zobacz wszystkie
Reklama

Komentarze
- Spacer po Radzyniu, jakiego nie znasz!
Swego czasu coś mówiono o podziemnych korytarzach wychodzących z pałacu. To jakaś bajka czy tajemnic...
- niepokorny - Fundusz szwajcarski: #6 Zielona Transformacja Radz...
Czas na modernizację stadionu miejskiego w Radzyniu Podlaskim!!! Zadaszoną główną trybunę wraz z szt...
- sportek - Świąteczne życzenia Burmistrza Jakuba Jakubowskieg...
Otrzeźwienie na szczęście przyszło po 9 latach rządów dawnego zespołu. Wesołych Świąt Radzyniacy!
- paznokieć - Świąteczne życzenia Burmistrza Jakuba Jakubowskieg...
Masz taki świąteczny odlot? To są prawdziwe życzenia uśmiechniętych. Ciesz się szybko swoim idolem d...
- zimny - Świąteczne życzenia Burmistrza Jakuba Jakubowskieg...
Nareszcie staje sie w mieście normalnie, brawo. bur=MISTRZ i tak trzymać. bardzo podoba mi się ten k...
- Bycy
Taboretem przez balkon, czyli jak tu mieszkać?! |
Michał Maliszewski | |||
sobota, 13 lipca 2013 07:00 | |||
Może brzmi to komicznie, ale gdy w grę wchodzą metalowe taborety, doniczki, telewizor, a nawet żywy kot, nie brzmi to już tak zabawnie. Udaliśmy się na miejsce o godzinie 10.00. Do tego czasu z ulicy Chomiczewskiego zostały pozbieranie śmieci, jakie jeden z lokatorów wyrzucał na jezdnię. Natrafiliśmy na dwie doniczki po stronie klatek schodowych. Po stronie balkonowej wyrzucone zostały buty, ubrania, plastikowe butelki, a nawet metalowy taboret, który upadając się pokrzywił. Chyba nie trzeba dodawać, co by było, gdyby ktoś wtedy tamtędy przechodził. Poszliśmy więc porozmawiać z sąsiadami. - Na górze ludzie nie mogą spać, takie tu libacje odchodzą – mówi oburzona sąsiadka, która wyszła z nami porozmawiać i przy okazji zwołać kolejnych sąsiadów – Kiedyś kobieta przechodziła, a zaraz za nią spadło krzesło. Tak się przestraszyła, że do tej pory nie chodzi pod balkonami. Nie ma na tego człowieka siły, pisaliśmy do Urzędu Miasta, do Radzyńskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, policja to przyjeżdża parę razy w nocy, ale policja ma teraz takie zarządzenie, że pijaków mają do łóżek rozwozić, nic nie mogą zrobić. W tym momencie pojawiła się kolejna mieszkanka nieszczęsnej klatki schodowej – Noc w noc dzieje się to samo, trzeba to nagłośnić, bo to do niczego niepodobne! Mało tego, on ma kota, którego wyrzucił przez okno. Na klatce jego koledzy sobie sikają. To jest nagminnie parę lat! Tam się schodzi różne towarzystwo. Są w tej chwili, ale nie chcą otworzyć policji, nie chcieli otworzyć prezesowi RSM. Nikt w tych godzinach na siłę wejść nie może, niestety tak jest, jak jest. Nazywa się Józef Ś. Mieszka sam, ale sprowadza koleżków, to jest po prostu melina. Jak śpią w dzień, to w nocy chodzą – kiedyś po to zaopatrzenie muszą chodzić. Mamy już serdecznie tego dosyć. No ale nie wiemy co z tym kotem zrobić, czy trzeba do „Animalsów” gdzieś zadzwonić? Trzeba mu tego kota jakoś zabrać, bo przecież to jest żywe zwierzę. Prezes RSM jest za nami, tylko są takie przepisy, że trudno to ruszyć. Policja i spółdzielnia mają związane ręce. Wiadomo, niewiele mogą, ale stanowczo trzeba to zwalczać. To jest ciągle zgłaszane na policję i do Radzyńskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Już sprawy były, on już miał sprawy w sądzie. To nie jest nowość. Wyrzucił kota przez okno, kot przeżył – jak to kot, ale jak on tam egzystuje, to ja nie wiem. To jest nie do opowiedzenia co się tu dzieje. Niech pan popatrzy, co prawda część jest posprzątana. Niech się pan rozejrzy – kończąc rozmowę udaliśmy się na oględziny miejsca i porozrzucanych rzeczy. Pracownik ekipy sprzątającej, który kończył sprzątanie ulicy poinformował, co znajdowało się na jezdni - Śmietniczki, doniczki, krzesełka, butelki, pantofle - a my zbieramy to wszystko. To co na ulicy i na chodniku już pozbieraliśmy - kończy rozmowę. Postanowiliśmy spotkać się z prezesem Radzyńskiej Spółdzielni Mieszkaniowej Zbigniewem Ostapowiczem, by opowiedział nam o tym, co można zrobić, by zapobiec kolejnym aferom, oraz by mieszkańcy i osoby przechodzące tamtędy czuły się bezpiecznie. Oto odpowiedź prezesa: - Trzeba by było zmienić prawo, by można było coś z tym zrobić tak naprawdę. Nie zmieniając prawa można zrobić tylko tyle, że to się rozciąga w czasie. Wystąpimy po pierwsze do sądu o eksmisję. Były już przymiarki w tym kierunku i już prawie taki wniosek był skierowany, ale ten Pan u którego w mieszkaniu dzieją się te rzeczy prosił żeby odstąpić, że on się poprawi, że podejmie pracę, no i takie różne obiecanki. Tak jak dzisiaj rozmawiałem, trochę to poskutkowało, no bo było w miarę spokojnie przez jakiś niezbyt długi czas, a teraz ponownie to się nasila. Dzisiaj miarka została przebrana, no bo lecący przez okno z 4 piętra stołek z metalowymi nogami mógłby kogoś zabić. Za chwilę będę jeszcze pisał wniosek do prokuratury o ukaranie. Policjanci też mówili, że skierują jakiś wniosek. Józef Ś. został wykluczony spośród członków, bo u nas jest taka procedura, że nie można eksmitować członka, więc członkiem już nie jest. Wszystko już jest w toku, tylko wie pan, to jest śmieszne jak dwóch prezesów spółdzielni i dwóch policjantów stoi pod drzwiami i nie może wejść. Takie mamy prawo – co zrobić? Z jednej strony, jakbyśmy drzwi wyważyli to by postawili zarzuty, że zniszczyliśmy cudze mienie, najście i kilka innych, a z drugiej strony, jeżeli na przykład 5 minut po naszym odjeździe wyrzuciłby kolejny stołek i kogoś by nim zabił, to by było że nikt nic nie zrobił. Posła Rębka zainteresuję sprawą, bo on interweniował w innej sprawie, ale to jak już interweniował i zajmuje się sprawami społecznymi to dam mu jeszcze jedną sprawę, może coś osiągnie. Powinno się zrobić przepisy, które by pozwalały na interwencje zdecydowaną w sytuacjach niby drobnych, ale które mogą się źle skończyć. Jesteśmy na miejscu, słychać, że w środku są ludzie, stukamy do drzwi, a oni nie otwierają. Z drugiej strony ewidentnie było zagrożenie życia, bo jeśli takie przedmioty wyrzuca przez okno, to powinno się wyłamać te drzwi i wejść. Ja się policjantom nie dziwię, bo oni się boją – każdy chce pracować – po co mają go wyrzucić z pracy za obejście prawa. Mało tego, tam kiedyś telewizor wyrzucił i kota. O tego kota do prokuratury zgłaszaliśmy. – poinformował nas o przebiegu sprawy Zbigniew Ostapowicz.
|
Komentarze
Ból (...) wyczuwam... Myślę że oni wiedzą o czym i w jaki sposób pisać. Nie ucz ojca itd.
http://youtu.be/kDm3WqnYxDU?t=1m
Pozatym piszesz jak gimbus tym wyczuwam ból d..y. Jak nie masz nic innego do gadania to idz i sobie "twórzcie muzyke" xD
Tak... jeżeli twoje 95 w nicku to jest rok urodzenia, to jesteś młodszy. Co to za przyjemność być starszym, do gruntu ciągnie? I gdzie ja zabraniam komuś się tutaj udzielać? Masz racje, ból (...) jest bardziej gimbusiarski niż "xD"... Jedziesz dalej?
Co ty z tym zabranianiem? Jakaś banofobia czy co? Słowem się nie odezwałem na ten temat a ty cały czas o zabranianiu... dla mnie to możesz sobie wstawiać co chcesz. Ja w to nie ingeruje. Miałem racje? 95 to rok urodzenia?
A co cie obchodzi co oznacza 95 na końcu ?? Może to ulubiona liczba ? Ksiazke piszesz?
Dlatego pytam, bo powiedziałeś że jesteś starszy ode mnie i od kogoś tam też, ale widzę że coś szpan nie wyszedł. Akurat tak trafiłeś że piszę książkę. Gratulacje