Nie ustają ciągłe dyskusje odnośnie pomysłu radzyńskich lekarzy, którzy chcą przejąć i samodzielnie poprowadzić szpital. Lekarze w liście intencyjnym, skierowanym do starosty Lucjana Kotwicy zaproponowali, że założą spółkę pracowniczą i wraz z pozostałymi grupami zawodowymi szpitala przejmą radzyńską placówkę. - Skonsultowałem się z prawnikiem, przejrzałem dostępną literaturę na temat prywatyzacji pracowniczej i właściwie jest to możliwe. Nie wiem tylko, czy grupa inicjatywna wzięła pod uwagę to, że przejęcie wiąże się z ogromnymi nakładami finansowymi, które będą musieli ponieść. Według ogólnej koncepcji przejęcia placówki, musi brać w tym udział minimum 50%+1 pracowników szpitala, czyli ponad połowa musiałaby wykupić około 20% wartości finansowej przychodów, czyli około 6 mln złotych oraz całe zadłużenie szpitala przeszłoby na spółkę – tłumaczył na posiedzeniu komisji zdrowia Lucjan Kotwica.
Jeśli konieczna byłaby komercjalizacja to skłaniałbym się w kierunku spółki komunalnej, gdzie 100% udziałów byłoby nadal naszą własnością. Nie znamy jednak szczegółów, dotyczących przejęcia szpitala przez lekarzy, poczekajmy do posiedzenia zarządu powiatu, na które została zaproszona grupa inicjatywna lekarzy. Wtedy poznamy ich koncepcję – dodał starosta. Na spotkaniu członków Zarządu Powiatu, które odbyło się w czwartek (31.05), pomimo zaproszenia nikt jednak się na nim nie pojawił. W odpowiedzi starosta otrzymał pismo, w którym czytamy: „Jako grupa inicjatywna dziękujemy Panu, Panie Starosto za zaproszenie na obrady Zarządu Powiatu, co jest dla nas wyrazem zaufania, za które także dziękujemy. Nasza inicjatywa wynikła z pisma przewodniczącego Komisji Zdrowia, skierowanego do Związków Zawodowych, w tym Związków Zawodowych Lekarzy, jednak nie występujemy jako Związki Zawodowe ale jako pracownicy szpitala, którym leży głęboko na sercu los naszego szpitala. Jako grupa inicjatywna nie czujemy się umocowani do przedstawienia szczegółów naszego pomysłu na rozwój szpitala, gdyż nie posiadamy jako organizacja osobowości prawnej, pozwalającej na składanie wiążących oświadczeń woli. Z tego też powodu bardzo prosimy o odroczenie spotkania na bardziej odległy termin, co umożliwi nam przedstawienie Państwu naszej konkretnej propozycji rozwoju naszego szpitala przez posiadającą osobowość prawną organizację pracowników szpitala, jeżeli taka powstanie. Chcemy podkreślić, że naszym celem jest zachowanie integralności szpitala i zapewnienie funkcjonowania wszystkich jego oddziałów i jednostek organizacyjnych oraz zabezpieczenie wszystkim mieszkańcom powiatu dostępu do opieki zdrowotnej w stopniu co najmniej takim samym jak dotychczas". Dzień wcześniej (30.05), w szpitalu odbyło się spotkanie inicjatywnej grupy lekarzy z wszystkimi pracownikami szpitala. Nie zgodzono się z propozycją starosty dotyczącej spółki komunalnej i stwierdzono, że takim sposobem „starostwo chce pozbyć się problemu i sprzedać szpital". Z tymi słowami nie zgadza się Kotwica. - Nikt nie chce sprzedawać szpitala. Jeśli byśmy chcieli, to bardzo byśmy to zrobili i gwarantuję, że szybko znalazłby się chętny. Zaczęliśmy dyskusję na temat przyszłości szpitala bo nie wiemy, czy wynik finansowy będzie taki na koniec roku, abyśmy mogli pokryć dług. Jeśli go nie pokryjemy, to chcemy czy nie chcemy, ale musimy skomercjalizować szpital. Najważniejszą rzeczą będzie wybór formy komercjalizacji. Jedną z form jest formuła spółki pracowniczej zaproponowanej przez lekarzy, drugą spółka komunalna - tłumaczy. Całą zaistniałą sytuację komentuje radny powiatowy Adam Świć, członek komisji zdrowia. - Z informacji jakie do mnie docierają, to personel średni (pielęgniarki) ma duże obawy co do podjęcia tego kroku i nie będzie chciał tworzyć spółki pracowniczej. Sam pomysł jest na razie tylko lekarzy i to nie wszystkich, a jakiejś grupy. Jest za mało przykładów, przykładów pozytywnych w skali kraju odnośnie takich działań. Jeśli to byłoby super rozwiązanie, to w Polsce byłoby tego mnóstwo. Ja podchodzę do tego bardzo ostrożnie. Trzeba było dyrektora Zawadę zrobić wcześniej dyrektorem, to dzisiaj bylibyśmy w innym punkcie. |
Komentarze
niektórzy to mają poodkładane z dotychczasowych dochodów, to spoko...
tutaj leczy się ten, kto musi, a reszta szuka pomocy dalej...
takich SZPECJALISTÓW, co mają pacjenta...w dalekim poważaniu i FACHURÓW ---> trzeba omijać szerokim łukiem...