Od kilku już miesięcy wszyscy mieszkańcy Radzynia Podlaskiego i okolic z niepokojem spoglądają w stronę radzyńskiego pałacu zadając sobie pytanie: Co dalej z naszą perełką? Miasto w odpowiedzi na pismo starosty, jasno określiło, że nie jest zainteresowane przejęciem kompleksu, gmina Radzyń pomysł ma, lecz do dzisiaj nie wiadomo jaki. Starosta radzyński mówi krótko: - Na razie w sprawie pałacu mamy stan zawieszenia. Na jednej z sesji miejskich padła propozycja złożenia do konserwatora zabytków wniosku, dotyczącego podziału parku. Czekam więc na decyzję konserwatora, jeśli wyrazi zgodę to dobrze, jeśli nie to coś zaczniemy dalej działać. Głos w tej sprawie postanowił zabrać poseł Jerzy Rębek, który do tej pory przyglądał się temu wszystkiemu z daleka.
- Pałacu na pewno nie wolno sprzedać. Byłaby to wielka nieodpowiedzialność ze strony radzyńskiego starosty i burmistrza. Pałac Potockich w Radzyniu jest jedną z najpiękniejszych i najwartościowszych rezydencji magnackich w Polsce. Nasze miasto kojarzy się głównie z tym obiektem i sprzedaż go, np. za kwotę ok. miliona złotych byłaby jakimś absurdem. To brak troski o losy naszego dziedzictwa narodowego. Mówię o staroście i burmistrzu, ponieważ to ci Panowie zdecydują o losach pałacu. Pan burmistrz z racji tego, że może - ale nie chce - przejąć go nieodpłatnie na własność miasta. Przez wiele lat był przecież jego administratorem, pałac znajduje się na terenie miasta i jest jego najpiękniejszym obiektem. Pan starosta również nie przejawia zainteresowania pałacem. Stąd jedyną koncepcją jest sprzedaż. Warto zaznaczyć, że w tej sprawie starosta reprezentuje Ministra Skarbu Państwa. Zupełnie niezrozumiała dla mnie jest zarówno postawa burmistrza i części radnych Rady Miasta, którzy to państwo odrzucają propozycję przejęcia na własność tego obiektu, jak i starosty, który proponuje przejęcie pałacu wójtowi gminy wiejskiej Radzyń, a sam unika jakiejkolwiek odpowiedzialności za los pałacu. Wiem o tym, że starosta skierował zapytanie do konserwatora zabytków czy może w pałacu zlokalizować Starostwo. Wstępną zgodę uzyskał, lecz z bliżej nieznanych powodów szybko z tego zrezygnował. Jeśli już Panowie starosta i burmistrz nie mają innych pomysłów na zagospodarowanie pałacu, proponuję przejęcie tego obiektu przez samorządy i na zasadzie partnerstwa publiczno-prywatnego zrealizowanie tego pomysłu. Miasto i powiat zachowają własność pałacu a potencjalny inwestor uzyska np. dzierżawę na 30 lat. Sprzedaż pałacu nie powinna być w ogóle rozpatrywana. Obawiam się żeby nasz pałac nie podzielił losów innego radzyńskiego zabytku jakim jest pałacyk Gubernia, który został sprzedany potomkowi byłego właściciela za 100 tysięcy złotych i od tamtej pory prawie nic się w tym obiekcie nie zmieniło - oprócz właściciela. Burmistrz i starosta nie chcą pałacu, bo uważają, że po prostu nie będą w stanie go utrzymać... Zacznijmy od tego, że pałac wcale nie wymaga pilnego remontu. Według opinii samego Pana starosty - ale również Konserwatora Zabytków - znajduje się on w dobrym stanie technicznym. Przez szereg lat był systematycznie remontowany, ma nowy dach z blachy miedzianej, wykonano izolacje fundamentów i część stolarki okiennej. Dokonano również remontu północnej elewacji korpusu głównego. Jednak ostatni duży remont był prowadzony w roku 2008 i od tamtej pory nic się nie dzieje. Właśnie to jest niezwykle zastanawiające. Wszyscy mieliśmy nadzieję, że remont będzie kontynuowany. Pałac stawał się coraz piękniejszy i nagle nastąpił koniec prac remontowych. W ramach corocznych Programów Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w roku 2009 wniosek złożony na remont pałacu został odrzucony, a w roku 2010 wniosek złożony w II naborze odrzucono ze względów formalnych. Z kolei w roku 2011 wniosek na remont został złożony i zaakceptowany na kwotę 200 tys. złotych. Burmistrz nie przyjął dotacji uznając ją za zbyt małą. W roku 2012 nie złożono żadnego wniosku. To nie były jedyne możliwości pozyskania środków z zewnątrz. Np. Regionalny Program Województwa Lubelskiego w priorytecie 7, działanie 7.1 przewidywał dofinansowanie prac konserwatorskich (modernizacja i roboty budowlane dotyczące zabytków) na kwotę minimum 4 miliony złotych. Nabór wniosków był w kwietniu 2008 r. i lipcu 2009 r. W ramach tego samego programu - priorytet:3 działanie 3.2 (rewitalizacja zdegradowanych obszarów miejskich) również można było składać wniosek na remont pałacu. W miesiącach sierpień-październik 2009 r. w ramach projektów lokalnych –ochrona dziedzictwa kulturowego - można było ubiegać się o dotacje na ten cel w kwocie powyżej 4 mln złotych. Do żadnego z tych programów ani starostwo ani miasto nie składało wniosków na remont pałacu. W roku 2012 nie podjęto inicjatywy związanej z pozyskaniem środków na pałac z Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko działanie:11.2 rozwój oraz poprawa stanu infrastruktury kultury o znaczeniu ponadregionalnym. Nabór wniosków był do 7 maja 2012 r. Można było pozyskać w celu realizacji projektu nawet 20 mln złotych. Projekt taki można było realizować samodzielnie lub w ramach partnerstwa np. z innymi samorządami lub instytucjami. Dlaczego nie podjęto nawet próby zbudowania takiego partnerstwa? Czyżby zmieniły się plany dotyczące zagospodarowania pałacu po opuszczeniu go przez Sąd Rejonowy? Być może to w tym okresie podjęto już decyzję o sprzedaży pałacu. Potwierdzeniem tego w mojej ocenie było wyprowadzenie Archiwum Państwowego, które płaciło czynsz, a tym samym przyczyniało się do utrzymania pałacu. Dalsze działania władz miasta związane np. z przeniesieniem Miejskiej Biblioteki Publicznej do siedziby starej Komendy Straży potwierdzają tę teorię. Warto podkreślić, że najlepszym miejscem dla instytucji kultury jest właśnie pałac. Inne miasta chlubią się takimi instytucjami zapewniając im godne warunki lokalowe a działalność tę specjalnie eksponują. Należy podkreślić, że pozyskanie środków zewnętrznych na odnowę zabytków musi być oparte na spójnej koncepcji zagospodarowania obiektu zabytkowego. Nie przestawienie takiej koncepcji powoduje, że wniosek nie ma żadnej szansy w konkurencji z innymi podobnymi wnioskami. I to jest najbardziej prawdopodobny powód odrzucania składanych wniosków o dofinansowanie. Mój pomysł na zagospodarowanie tego obiektu jest jeden, przede wszystkim zespół pałacowo - parkowy w Radzyniu powinien stać się własnością samorządu miasta i powiatu radzyńskiego. Bardzo wielu mieszkańców naszego miasta i powiatu oczekuje od obecnych władz podjęcia działań mających na celu przejęcie tego obiektu na własność. Taka współpraca jest możliwa a wręcz konieczna. Przykładem może być wspólna budowa basenu. Jeśli to można było zrobić, to tym bardziej należy zadbać o pałac, którego nie jest w stanie zastąpić jakikolwiek inny obiekt przeznaczony do użytku publicznego. Od tego momentu można planować wszelkie kolejne działania. Pomysłów może być wiele. Myślę na przykład, że instytucją, która może nadać wyjątkowy charakter temu miejscu jest Państwowa Szkoła Muzyczna I stopnia, której przyszłość również zależy od miejsca, w którym ma obecnie swoją siedzibę. Nasza Szkoła Muzyczna ma wszelkie możliwości aby stać się szkołą II stopnia. Pozwoli to rozwinąć działalność tej placówki na skalę dotychczas w Radzyniu nieznaną. Z rozwojem tej szkoły wiązałoby się niemal dwukrotne zwiększenie powierzchni zajmowanej obecnie jak i zakresu jej działalności – organizacji koncertów, konkursów, warsztatów. Na ten cel znalazłyby się z pewnością pieniądze w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Trzeba tylko dobrej woli ze strony rządzących. W takim wypadku szkoła muzyczna mogłaby stać się osią wokół której można rozwijać koncepcje zagospodarowania pałacu np. reprezentacyjna sala koncertowa, gdzie odbywać by się mogły koncerty, przeglądy i warsztaty muzyczne, nowoczesne muzeum muzyki i instrumentów, gdzie można by znaleźć miejsce dla twórczości i Karola Lipińskiego, i Włodzimierza Nahornego, i dla muzyki młodego pokolenia. Przykładem aktywności muzycznej, którą można dalej rozwijać w oparciu o bazę pałacową i szkołę muzyczną może być koncert „Budki Suflera", który zgromadził kilka tysięcy słuchaczy. Do tego przedsięwzięcia trzeba zaangażować wszystkie osoby, które mogą udzielić mu realnego wsparcia. Mam tu na myśli szczególnie władze miasta i powiatu ale także urzędników ministerialnych bliskich Radzyniowi. Jeśli wspólnie podejmiemy ten wysiłek z pewnością w przyszłości będziemy dumni z efektów. Warto postawić na rozwój wielkiej kultury w małym mieście - mówi poseł. |
Komentarze
chyba Pan Poseł niezbyt dokładnie przyglądał się sprawie pałacu... Starosta w jednym z poprzednich artykułów tłumaczył kilkukrotny wzrost kosztów utrzymania w porównaniu z utrzymaniem obecnego budynku.. więc to dość logiczna decyzja
po drugie wszyscy mamy już dość tego, że ta PERŁA jest wykorzystywana jedynie w celach administracyjnych.
ciekawe gdzie są te tłumy inwestorów gotowych jedynie wydzierżawić pałac...
kolejne lanie wody.. żadnego konktretnego pomysłu, jedynie krytyka (o gdyby była przynajmniej konstruktywna!)
to jest już tylko smutne.. PLAN DZIAŁANIA konkretny tu powinien być i konstruktywna dyskusja który pomysł dlaczego nie... a tu tylko kilka nieznaczących ogólników...
smutne...
Z Pana wypowiedzi udało mi się wyłuskać dwie w miarę konkretne kwestie. Pierwsza to zarzuty w stosunku do Urzędu Miasta, iż nie zabiegał o dotacje unijne na remont pałacu. Każda dotacja unijna wymaga wkładu własnego beneficjenta. Czy miasto miało wolne środki w budżecie na ten cel? A jeżeli nie to skąd miało je wziąć? Z jakiego innego projektu zrezygnować na rzecz remontu pałacu? Może np. wycofać się z budowy basenu?
Kolejna kwestia to pomysły na zagospodarowanie pałacu. Szanowny Panie Pośle to piękna lista życzeń bez żadnej twardej podstawy finansowania. Te pomysły już Pan przedstawiał podczas kandydowania na fotel Burmistrza. Dalej są jak widać w sferze życzeń. Cały pomysł przedstawiony w pańskiej wypowiedzi przerzuca koszty funkcjonowania pałacu na barki Ministerstwa Kultury i Sztuki. Czy ma Pan jakikolwiek list intencyjny, iż owo Ministerstwo zechce w Radzyniu ulokować muzeum muzyki lub finansować inne działania, które Pan wymienia? Ministerstwo raczej mówi coś całkowicie odwrotnego i w dobie kryzysu szanse na uzyskanie na to środków to utopia.
Oczywiście sprzedaż to ostateczność ale realnych pomysłów popartych odpowiednimi pieniędzmi nie widać.
Czy chcecie, żeby tam dalej były instytucje państwowe które nawet jeśli zajmą pałac będą ledwo wiązać koniec z końcem i zapewniać pałacowi jedynie aby z sufitu im się nie lało?? przecież ani urząd ani nikt tym bardziej szkoła nie będzie miała jak zainwestować pokaźnych sum pieniędzy, żeby pałac wyglądał i się nie sypał. to będzie powtórka z tego co było w przypadku sądu a chyba wszyscy pamiętamy te drastyczne zdjęcia jak wyglądał pałac po ich wyprowadzce..
mam prośbę do tych którzy tak głośno są przeciwni sprzedaży pałacu: podajcie argumenty jakie nieszczęścia spadną wtedy na radzyń?
i darujmy sobie przytaczanie losów Guberni która nie została sprzedana tylko oddana w ręce właściciela, bo sprzedając taki zabytek można umownie zawrzeć konieczność odremontowania w określonym czasie
Czekam na konkretne argumenty z waszej strony? bo sam Poseł ich nie podał w swojej wypowiedzi
co znaczy określenie "niech nie będzie nic" czy ktoś wyniesie Ci pałac na plecach z radzynia?? a jeśli chcesz powiedzieć, że będzie stał pusty, to przepraszam co jest z nim teraz i co lepszego by było gdyby był tam urząd??
bardzo irytujące sa takie właśnie ogólniki nie wnoszące niczego, a mające chyba tylko na celu powiedzieć - jaki świat jest beznadziejny...