Komentarze
- Wyniki głosowania na burmistrza Radzynia Podlaskie...
Nie dziwi mnie to wcale. Słyszałem, że wiele osób "na stanowiskach" myśląc że będą wiecznie przy kor...
- P.K. - Wyniki głosowania na burmistrza Radzynia Podlaskie...
"Na skwerze z niedzwiadkiem, odbiło mi się dzisiaj o uszy, że dyrektor domu kultury też rozważa opcj...
- NN - Wyniki głosowania na burmistrza Radzynia Podlaskie...
Po pierwsze, jeśli mieszkańcy miasta stanowczo zaprotestują to przegrany w wyborach na burmistrza na...
- malina1986 - Wyniki głosowania na burmistrza Radzynia Podlaskie...
Na skwerze z niedzwiadkiem, odbiło mi się dzisiaj o uszy, że dyrektor domu kultury też rozważa opcję...
- eSPe - Wyniki głosowania na burmistrza Radzynia Podlaskie...
Mając własny portal JJ nie podziękował wyborcom ale cóż stołki oczy zasłaniają? Wstyd wstyd i jeszcz...
- waluś
O XVI-wiecznej reformie Kościoła w radzyńskim Zborze |
Mariusz Szczygieł | |||
piątek, 18 sierpnia 2017 07:00 | |||
11 sierpnia 2017 r. w Zborze Kościoła Chrześcijan Wiary Ewangelicznej w Radzyniu Podlaskim odbył się wykład dr Tomasz Mańko poświęcony Andrzejowi Fryczowi Modrzewskiemu – XVI wiecznemu reformatorowi Kościoła. Wydarzenie to związane było z realizacją przez Zbór Kościoła Chrześcijan Wiary Ewangelicznej w Radzyniu Podlaskim projektu „Ocalić od zapomnienia - Szlakiem kulturowego dziedzictwa protestanckiego na ziemi radzyńskiej”, którego celem jest zachowanie pamięci i śladów obecności reformacji protestanckiej na ziemi radzyńskiej, propagowanie wiedzy historycznej z tej dziedziny, przywrócenie pamięci o historii i dziedzictwie reformacji oraz jej wkładu w rozwój kultury polskiej. W wykładzie uczestniczyło kilkadziesiąt osób, które mogły zapoznać się z ogólną sytuacją polityczno - religijną jaka miała miejsce w Polsce i w Europie w okresie XVI wieku, a także zapoznać się ze szczegółami projektowanej reformy Kościoła przez Andrzeja Frycza Modrzewskiego - jednego z najwybitniejszych polskich teologów i myślicieli okresu odrodzenia. Zadanie jest współfinansowane przez Powiat Radzyński.
Oto treść wykładu dr Tomasza Mańko, zaczerpnięta ze strony internetowej Zboru: www.kchweradzyn.pl Mówiąc o poglądach Andrzeja Frycza Modrzewskiego na reformę Kościoła należy zrozumieć sytuację polityczno - religijną, jaka miała miejsce w Polsce i w Europie w okresie XVI wieku. Reformacyjny ruch religijny był ściśle związany z przemianami, jakie zachodziły w Europie w XVI w. W narodach wzbudziło się poczucie świadomości narodowej, odrębności w dziedzinie politycznej i kulturalnej. Te procesy miały wpływ na Kościół, bowiem pojawiały się dążenia do uniezależnienia Kościoła od papiestwa, aby zaś ściślej związać Kościół z państwem. Dążność do organizowania Kościołów narodowych znalazła swą realizację w reformacji. Reformacja stworzyła Kościoły narodowe w Niemczech, krajach skandynawskich, w Anglii i w niektórych kantonach Szwajcarii. Wspólną cechą tych Kościołów było uwolnienie się spod zależności papieskiej oraz wprowadzenie do nabożeństw liturgicznego języka narodowego. Gdy w Anglii król Henryk VIII utworzył Kościół anglikański, w którym on był najwyższym zwierzchnikiem, dał przez to przykład monarchom europejskim do tworzenia Kościołów narodowych. Idee reformacyjne, które przeniknęły do Polski, wzniecały chęć zorganizowania w kraju Kościoła narodowego. Temu dążeniu sprzyjała też krytyka ze strony obozu katolickiego, który zarzucał ruchowi reformacyjnemu obce narodowościowo pochodzenie. Taki zarzut był podnoszony w polemikach religijnych w XVI wieku. Twierdzono, że protestantyzm jest nowym wyznaniem, sprzecznym z tradycją i zwyczajami ustalonymi od pokoleń. W odpowiedzi na te zarzuty zwolennicy reformacji podkreślali, że doktryna ich nawiązuje wprost do nauki Kościoła z pierwszych wieków jego istnienia. Dziejopisarstwo protestanckie twierdziło, że zawsze w wiekach zepsucia chrześcijaństwa istnieli świadkowie prawdy. Polskie dziejopisarstwo reformacyjne zaliczało zaś do „testes veritatis” (świadków prawdy) zarówno polskich władców, którzy popadli w konflikt z papiestwem, jak i rodzimych zwolenników husytyzmu. Różnowiercy próbowali walczyć z wysuwanymi przeciwko nim zarzutami w rozmaity sposób, przede wszystkim sięgając do argumentów historycznych. Bronili więc tezy, że Polska o sto lat wcześniej od obrządku rzymskokatolickiego przyjęła rytuał słowiański chrztu z rąk Cyryla i Metodego. Zainteresowanie tą kwestią wiązało się z rozwojem świadomości narodowej oraz poczuciem więzi z całą Słowiańszczyzną, z drugiej zaś strony z dążeniem reformacji do wykazania, iż chrześcijaństwo w Europie Wschodniej nie wywodziło się bezpośrednio z obrządku łacińskiego, a nawet w swych początkach pozostawało w opozycji wobec Rzymu. Nawiązywano też do bliskich całemu narodowi tradycji, jak choćby do czasów świętego Wojciecha i Stanisława wskazując, że w ich czasach komunię przyjmowano pod dwoma postaciami i na stojąco, nie wierzono w przeistoczenie i nie oddawano czci boskiej eucharystii, nabożeństwa zaś były odprawiane w języku narodowym oraz nie znano celibatu księży. Reformacja starała się stanowczo udowodnić, że jej oblicze doktrynalne sięga początków chrześcijaństwa. Wskazywano na tradycje niezależności Kościoła i polskiego duchowieństwa wobec Rzymu. Podkreślano, że w czasach św. Stanisława księża nie odwoływali się do sądów rzymskich, ale wszelkie spory ze świeckimi rozstrzygali na miejscu, w kraju. Podkreślano słowiańskie pochodzenie Jana Husa i ruchu husyckiego, za którego sprawą szerzyła się znajomość zasad ewangelii i były odprawiane ewangelickie nabożeństwa. Uważano, że miejsce narodzin ruchu reformacyjnego jest na terenach słowiańskich. Każdy przejaw opozycji antypapieskiej, zarówno teoretyczny jak i praktyczny, służył do poparcia wywodu o rodzimych tradycjach ruchu reformacyjnego. Wskazywano na Biernata z Lublina, który w liście do Szymona, księgarza krakowskiego, krytykował papieża i nawoływał do oparcia życia tylko na ewangelii. W obronie tej tezy sięgano do różnych chronologicznych okresów: początków samego chrześcijaństwa, przyjęcia chrztu z rąk Cyryla i Metodego, czasów św. Wojciecha i Stanisława oraz tradycji husyckiej. Do tych argumentów sięgali zwolennicy Kościoła narodowego, pochodzący najczęściej z kręgów zwolenników nauki Jana Kalwina, braci czeskich oraz z innych grup wyznaniowych. W toku polemiki religijnej odnośnie do roli cudzoziemców, którzy zdaniem katolików wnosili do Polski herezję, zaś zdaniem różnowierców fanatyzm i nietolerancję, gruntowało się poczucie solidarności narodowej. Prekursorem myśli o takim Kościele narodowym był w XV wieku Jan Ostroróg, który w dziele „Monumentum pro Reipublicae Ordinatione” (O urządzeniu państwa) piętnował zależność Polski od papiestwa, krytykował chciwość i symonię duchownych, zbyt poważny udział Niemców w życiu kościelnym i głoszenie kazań w języku niemieckim, postulował jednocześnie podporządkowanie Kościoła i duchowieństwa państwu. A więc idea Kościoła narodowego nie była nowa w Polsce. U podstaw tego typu idei zawsze znajdowała się krytyka zastanego stanu Kościoła. Piętnowano rozprzężenie moralne kleru, upolitycznienie duchowieństwa ze szkodą dla pracy duszpasterskiej i kaznodziejskiej, jak też samą rolę instytucji papiestwa. Zarzuty te były stawiane w toku walki stanu świeckiego z duchowieństwem w okresie panowania króla Zygmunta Augusta. Szlachta chętnie sięgała do tych argumentów w nadziei realizacji jej stanowych celów politycznych. Celem tym było osiągnięcie przewagi w państwie nad duchowieństwem i rozciągnięcie kontroli państwowej nad sprawami kościelnymi. Do utworzenia takiego Kościoła niezbędna była zgoda samego króla Zygmunta Augusta, który stanąłby na czele takiego Kościoła i roztoczyłby nad nim swoją kontrolę. Duchowieństwo polskie broniło z jednej strony swojej uprzywilejowanej pozycji prawnej w państwie, z drugiej strony podejmowało działania torpedujące poddanie Kościoła instytucji państwa. Stan szlachecki żywił nadzieje na realizację takiej idei w osobie samego króla polskiego. Szlachta szczególną krytyką objęła jurysdykcję duchowną nad nią samą, zwłaszcza w sprawach majątkowych, podleganie obcym prawom, deklarowane przysięgą biskupią papieżowi, jak też prawo apelacji od wyroków krajowych do Rzymu. Nieufność też budził system nominacji hierarchów kościelnych, uiszczanie opłat na rzecz papiestwa oraz inkwizycja papieska. Myśl stworzenia Kościoła narodowego w Polsce podjęła szlachta wielkopolska i małopolska, która miała plan naprawy całego ustroju Rzeczypospolitej. Szlachta, dążąc do zdobycia hegemonii politycznej w kraju, podjęła walkę z Kościołem, pragnąc pozbawić go licznych przywilejów zapewniających mu uprzywilejowaną pozycję w Polsce, a żądanie zniesienia dziesięcin stało się jednym z naczelnych postulatów sejmów egzekucyjnych Kwestia odstąpienia przez Rzym annat na cele obronne kraju, podnoszona przez szlachtę, stała się od sejmu z 1556/7 stałym przedmiotem walki sejmowej z duchowieństwem. Szlachta postulowała też wykluczenie biskupów z senatu, atakowała zależność polityczną kleru od Rzymu, czego dowodem był obowiązek składania przysięgi biskupiej papieżowi. Realizacja celów politycznych szlachty zakładała konieczność dokonania gruntownej reformy całego Kościoła katolickiego w Polsce. Stawiany przez szlachtę postulat odbycia soboru narodowego wyznaczał kierunek tej reformy, która niosła ze sobą perspektywę uniezależnienia się Kościoła polskiego od Rzymu i podporządkowania go szlachcie. Na czele takiego Kościoła stanąłby sam król polski. Tak więc istniała bliska więź między reformą religijną a politycznym programem obozu reformacyjnego. Na forum sejmowym wielokrotnie postulowano wydzielenie spraw religii z ogółu kwestii objętych egzekucją. Domagano się od króla, aby jako chrześcijański władca, mocą powagi tronu, zwołał sobór narodowy, do czasu zaś jego złożenia miał zabezpieczyć pokój, utrwalając interim. Król przez to miał się stać zwierzchnikiem Kościoła w sprawach wyznaniowych i organizacyjnych. W konsekwencji nastąpiłoby wzmocnienie władzy królewskiej, król objąłby zarząd dobrami materialnymi Kościoła i podporządkowałby sobie aparat administracji kościelnej. W wyniku tego Kościół przestałby być przeciwnikiem politycznym i stałby się instrumentem sprawowania władzy. W rozumieniu szlachty utworzenie Kościoła narodowego w Polsce umożliwiłoby rozwiązanie zatargów majątkowych z klerem. Program egzekucyjny szlachty zwany „egzekucją praw” obejmował szeroki wachlarz zagadnień politycznych, gospodarczych, społecznych oraz religijnych. Najważniejszym punktem programu egzekucyjnego była dążność do reformy Kościoła i próby jego unarodowienia. Sprawy te były wysuwane kilkakrotnie na sejmach począwszy od roku 1550 aż do roku 1565 r. Uznawano, że sprawą jedności religijnej w kraju winien zająć się polski sobór narodowy z królem na czele, który miałby uniezależnić polski Kościół od Rzymu, wprowadzić do liturgii język ojczysty, znieść celibat duchownych, a więc stworzyć w Polsce podstawy Kościoła narodowego. Taki sobór narodowy miałby wyjaśnić wzajemne zarzuty stanu świeckiego i duchownego, dokonać obrania płaszczyzny dogmatycznej i przeprowadzenie wcielenia jej w życie w oparciu o Pismo św. Uprawnienia kurii rzymskiej jak: obsadzanie biskupstw, apelacje do Rzymu i opłaty na jego rzecz w postaci annat i świętopietrza, stosowanie prawa kanonicznego, były uważane za ograniczenie pełnej niezależności państwa polskiego. Żądanie to miało tym łatwiejszy posłuch, że wiązało się z nasileniem ruchów reformacyjnych w kraju. W swoim umiarkowanym skrzydle reformacja miała charakter szlachecki i wypływała z dążności szlachty do ograniczenia dziesięcin, od odebrania Kościołowi nadmiaru majątków ziemskich i dóbr klasztornych oraz zawężenia zakresu kościelnej jurysdykcji. Drogę do realizacji swych postulatów widziano w zorganizowaniu Kościoła narodowego, który przy zachowaniu dotychczasowej organizacji uniezależniłby się od Rzymu. Postulowano przy tym rozwiązanie klasztorów, zniesienie celibatu księży i wprowadzenie do liturgii języka polskiego oraz komunię dla wiernych pod dwoma postaciami. Uważano, że przez utworzenie takiego Kościoła wzmocnione zostałyby procesy integracyjne w kraju, ponieważ taki Kościół zjednoczyłby wszystkie wyznania chrześcijańskie, łącznie z prawosławiem. Za wzorem Anglii zamierzano utrzymać dotychczasową hierarchię kościelną oraz większość obrzędów, głową Kościoła zostałby król, a najwyższą władzą sobór narodowy. Z taką propozycją wystąpili posłowie na sejmie w 1555 r., co doprowadzić miało do zakończenia rozbicia religijnego. Myśl o Kościele narodowym przewijała u włoskiego uczonego Franciszka Stankara, który przebywając od 1549 r. w Polsce, przyczynił się do utworzenia ośrodka reformacyjnego w Pińczowie. W roku 1552 r. Stankar wydrukował projekt przeprowadzenia reformacji w Polsce, pt. „Canones reformationis ecclesiarum Polonicarum”, w którym chciał podporządkować Kościół w Polsce królowi, państwu i urzędom świeckim. Obrady sejmowe w XVI wieku w Polsce cechowało traktowanie spraw religii jako czynnika politycznego. Walka toczyła się o bliżej nieokreślony dogmatycznie Kościół narodowy, w którym widziano środek na rozwiązanie sytuacji wyznaniowej w kraju. Te dążenia uwidoczniły się szczególnie w latach panowania króla Zygmunta Augusta. W roku 1548 na obradach sejmików szlacheckich zajmowano się sprawami religijnymi, postulowano zniesienie niektórych ceremonii, wprowadzenia komunii pod obiema postaciami i przyznania królowi prawa arbitrażu w sprawach religijnych. W roku 1550 posłowie szlacheccy powoływali się na statuty Kazimierza Wielkiego i zażądali zwołania „synodu walnego. W roku 1552 sejm domagał się rozwiązań w sprawie religii i wymuszono na królu obietnicę, że wyśle posłów świeckich na sobór powszechny. Sejm polski uzależniał realizację idei soboru narodowego od decyzji soboru powszechnego i pośrednio od papiestwa. Zygmunt August wystąpił w roku 1554 do Rzymu z prośbą o zwołanie synodu narodowego uzasadniając to dążeniem do zapobieżenia dalszemu postępowi reformacji w kraju. Taki synod miałby odbyć się poza soborem powszechnym i miałby być miejscem konfrontacji dogmatycznej biskupów i protestantów. Król prosił papieża o usankcjonowanie takiego synodu poprzez wyznaczenie przez niego legata papieskiego. Na sejmie w roku 1555 zbiegły się programy walki z jurysdykcją duchowną z programami koncyliarnymi. Wydane w tym okresie „artykuły do rad i rycerstwa” stwierdzały w konkluzji ich obowiązywanie do czasu postanowień soboru powszechnego lub synodu prowincjonalnego czyli narodowego. Senat zaś przedstawił propozycję zawieszenia jurysdykcji duchownej do czasu wymaganego soboru powszechnego. Król Zygmunt August postanowił, że wyśle poselstwo w sprawie różnic w religii do papieża, i zobowiązał arcybiskupa do złożenia „concilium provinciale”. Na taki synod mógł przybyć każdy różnowierca. Zwołanie synodu miała nadzorować komisja senatorów świeckich. Z obawy jednak o przewagę katolików na obradach takiego synodu, izba poselska dopominała się o zwołanie niezależnego od papieża i hierarchii duchownej soboru narodowego, uznającego wyłącznie jurysdykcję królewską. Król Zygmunt August wysłał posła S. Maciejewskiego, kasztelana sandomierskiego, do Rzymu i wyposażył go w instrukcje przedstawiające stan religii w Polsce, domagając się komunii pod obiema postaciami, zniesienia celibatu i używania języka narodowego w liturgii. Wspomnieć należy, że synod protestancki ze stycznia 1556 r. w Seceminie postanowił, że w soborze powinien uczestniczyć król, zaś stronami mieliby być ewangelicy i katolicy, zaś sędziami mieliby być książęta chrześcijańscy, a nie biskupi, zaś na synodzie pińczowskim w kwietniu tego roku obradowano nad bazą teologiczną do dyskusji soborowej. Reasumując, do soboru narodowego w Polsce dążyły różne koła i ugrupowania, każde motywowane było różnymi powodami. Obóz reformacyjny uważał, że Polska porzuci rzymski katolicyzm lub pozbawi kler przewagi politycznej w kraju. Zakładano, że w sytuacji niezrealizowania tych zamierzeń na soborze narodowym, zostanie jednak wywalczone uznanie przez państwo nowych wyznań i prawo do ich równouprawnienia z katolicyzmem. Do zwołania soboru narodowego skłaniał się król Zygmunt August, upatrując w tym możliwość zlikwidowania sporów religijnych, oraz spodziewał się uzyskać zgodę od takiego soboru na udzielenie mu rozwodu z żoną Katarzyną. Ponadto uchwały soboru trydenckiego zabraniające duchownym posiadania kilku beneficjów kościelnych i wymagające od duchowieństwa osobistego pełnienia obowiązków duszpasterskich, sprzyjały idei zwołania takiego takiego soboru. Walka więc sejmowa toczyła się o wymuszenie zgody króla i duchowieństwa na zwołanie soboru narodowego i powołanie Kościoła narodowego. Program narodowego rozwiązania spraw kościelnych obliczony był na poparcie króla Zygmunta Augusta i był możliwy do przeprowadzenia tylko za jego życia. Nadzieja na realizację tego programu stała się daremna z chwilą jego śmierci.
|