Samorządy w Lubelskiem zbyt wolno usuwają azbest.

Dotychczas usunięto zaledwie 0,3 proc. wyrobów zawierających azbest. Jeśli działoby się to w tempie zaobserwowanym na Lubelszczyźnie, to azbest w Polsce będzie obecny jeszcze przez 568 lat - aż do roku 2576. Urzędy nie mają wiedzy o ilości azbestu na swoim terenie. Opierają się głównie na danych szacunkowych. - tak Najwyższa Izba Kontroli ocenia wykonanie „Programu Oczyszczania Kraju z Azbestu na lata 2009-2032” w województwie lubelskim w opublikowanym dzisiaj raporcie.

Tymczasem, o problemie azbestu mieliśmy okazję porozmawiać już 25 stycznia br. w Radzyniu, z Wicemarszałkiem Województwa Lubelskiego - p. Sławomirem Sosnowskim:

"Rząd Szwajcarii wyasygnował miliard franków szwajcarskich na pomoc dla Polski. Dzięki temu stworzono Biuro Szwajcarsko - Polskiego Programu Współpracy. Kiedy tworzono program, bardzo mocno zabiegaliśmy o to, znając problemy związane z występowaniem i natężeniem w woj. lubelskim odpadów zawierających azbest, by wpisano do tego programu również jego usuwanie i utylizację. Tak się też stało. Kiedy został ogłoszony nabór, kilka województw złożyło fisze projektowe na udział w tym programie. Po ocenach ministerstw, władzy wdrażającej i strony szwajcarskiej okazało się, że zostaliśmy w tym projekcie sami jako woj. lubelskie. Dzięki temu na nasz teren zostanie przyciągnięte 90 mln zł i będziemy mogli wykonać pilotaż w usunięciu azbestu. Azbest chcemy zlokalizować w Bogdance, na głębokości ok. 1000 metrów pod ziemią. Kopalnia jest do tego przygotowana technologicznie i bardzo wspomaga nas w tym zakresie. Dzięki temu azbest zaczniemy usuwać w szybszym stopniu niż to ma miejsce w tej chwili. Musimy robić wszystko, żeby to tempo przyspieszać i znajdować środki na ten cel.

Na przygotowanie szczegółowego projektu mamy 8 miesięcy. Na pewno założymy w nim powstanie regionalnego biura w Lublinie - będzie to prawdopodobnie centrum zarządzania gospodarką odpadową azbestu. Powstaną też terenowe biura, współpracujące bezpośrednio z samorządami, ponieważ każdy petent powinien mieć załatwioną swoją sprawę tam gdzie mieszka, a najbliższy jemu jest samorząd gminny.

Będziemy mieli czas na odpowiednie dopracowanie projektu, chcemy to jednak zrobić jak najszybciej, tak aby jeszcze w tym roku podpisać umowę i ruszyć z jego wykonaniem."