Już niedługo

"Dworskie Opowieści" - Aukcja w Pałacu Potockich w Radzyniu Podlaskim, 10.05.2025, 18:00, PAŁAC POTOCKICH
Zobacz wszystkie
Reklama

Komentarze
- Spacer po Radzyniu, jakiego nie znasz!
Swego czasu coś mówiono o podziemnych korytarzach wychodzących z pałacu. To jakaś bajka czy tajemnic...
- niepokorny - Fundusz szwajcarski: #6 Zielona Transformacja Radz...
Czas na modernizację stadionu miejskiego w Radzyniu Podlaskim!!! Zadaszoną główną trybunę wraz z szt...
- sportek - Świąteczne życzenia Burmistrza Jakuba Jakubowskieg...
Otrzeźwienie na szczęście przyszło po 9 latach rządów dawnego zespołu. Wesołych Świąt Radzyniacy!
- paznokieć - Świąteczne życzenia Burmistrza Jakuba Jakubowskieg...
Masz taki świąteczny odlot? To są prawdziwe życzenia uśmiechniętych. Ciesz się szybko swoim idolem d...
- zimny - Świąteczne życzenia Burmistrza Jakuba Jakubowskieg...
Nareszcie staje sie w mieście normalnie, brawo. bur=MISTRZ i tak trzymać. bardzo podoba mi się ten k...
- Bycy
Czy podwykonawcy upomną się o pieniądze do Urzędu Miasta? |
Michał Maliszewski | |||
piątek, 03 stycznia 2014 08:00 | |||
Jakiś czas temu informowaliśmy Was o tym, że miasto odstąpiło od umowy z wykonawcą, który budował nową bibliotekę, z powodu zejścia pracowników z placu budowy i niedotrzymaniu wyznaczonego terminu (możecie o tym przeczytać tutaj!). Na ostatniej sesji RM dowiedzieliśmy się, że podwykonawcy będą walczyć o swoje wynagrodzenie, a swe ręce kierować będą zamiast do wykonawcy – do Urzędu Miasta, ale zacznijmy od początku… - Dlaczego pan mówi, panie burmistrzu, że prowadzi pan tylko rozmowy z wykonawcą, gdy od samego początku urzędnicy miejscy wiedzą, że na tej budowie było kilku podwykonawców i pan jako urzędnik nadzorujący to wszystko mówi, że nikogo takiego nie było i że nie prowadzicie rozmów z nimi. Dlaczego? – pytał Sławomir Sałata. Na pytania radnego błyskawicznie odpowiedział wiceburmistrz Mirosław Kałuski: - W chociażby w zapisach umowy, która nas łączyła z wykonawcą – nie ma żadnych podwykonawców. Pojawiła się korespondencja w tej kwestii i każdorazowo ustosunkowywaliśmy się do niej, nie przyjmując podwykonawców. Nie dopuszczała tego umowa i nie dopuszczała tego wszelka korespondencja, która w tym temacie była prowadzona – odpowiedział zastępca burmistrza. Radny Sałata nie był jednak usatysfakcjonowany odpowiedzią zastępcy włodarza miasta, więc dociekał nadal: - Chce zobaczyć korespondencję, jaka dotyczyła tej inwestycji, że wykonawca zgłaszał jakiegokolwiek podwykonawcę. Czemu miasto nie zarejestrowało tego podwykonawcy, nie przyjęło jako tego, który na tej budowie pracował? Wpisy w dzienniku budowy i korespondencja przynajmniej z jednym podwykonawcą wskazuje, że podwykonawca był, działał i nie otrzymał swojego wynagrodzenia. Państwo możecie argumentować to, że był to interes miasta, by zakończyć inwestycję do końca grudnia, aby wziąć dotację z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Inwestycja od początku była prowadzona podwykonawcami. Macie wpisy w dzienniku, macie korespondencję z jednym z podwykonawców, gdzie informował o wielu sprawach, a wy na to nie reagowaliście, nie wiem dlaczego. On będzie miał konkretne dowody na to, aby przyjść do miasta po pieniądze. Tego się obawiam, niczego innego. Interesem miasta nie jest tylko kasa miasta, ale ludzie, którzy tu mieszkają, a przy tej inwestycji najwięcej pracowników było z Radzynia i okolic. Pracownicy nie otrzymali tych pieniędzy i wykonawca musi borykać się z problemami finansowymi tylko dlatego, że ktoś te sprawy zaniedbał. Prowadził to tak, jak nie powinien prowadzić – mówił radny. - Panie radny – rozpoczął Mirosław Kałuski – bardzo mnie zastanawia upieranie się pana o uznanie podwykonawców przez miasto. Otóż panie radny – przepraszam, że te słowa powiem, bo one muszą w końcu paść – pan poprzez swoje działania tego typu naraża miasto na straty. Bardzo bym prosił o mocną wstrzemięźliwość, bo mamy bardzo trudną sprawę do rozstrzygnięcia, a niestety poprzez takie sformułowania pogarsza pan sytuację miasta. Niech pan pozwoli nam pracować, bo chcemy zabezpieczyć maksymalnie interesy miasta w bardzo trudnej sprawie, bo ten wykonawca, który został wyłoniony okazał się być bardzo niesolidny i to w kilku kwestiach. Przede wszystkim nie dopełnił przedmiotu umowy poprzez próby wykonywania tych prac nie tak, jak go zobowiązała umowa. Jeśli chodzi o bliższe przyjrzenie się tej kwestii – nie muszę przypominać - są określone procedury. Nie chcemy na tym etapie mówić więcej niż trzeba, żeby nie pogarszać swojej sytuacji prawnej. Wypowiedź wiceburmistrza spotkała szybka odpowiedź radnego Sałaty – To może tak wyglądać, ale pan próbuje kreować mnie na szkodnika, a to nie jest właściwe. Te zaniedbania były zrobione już w 2012 roku – dodał Sławomir Sałata. Głos w dyskusji zabrał przewodniczący Rady Miasta Jacek Piekutowski – Ja jestem przekonany, że pracownicy Urzędu Miasta nauczeni problemem z podwykonawcą, który lał fundamenty na basenie nie popełnili tych samych błędów. Jeżeli popełnili, będę pierwszy wnioskował tutaj, do burmistrza o konsekwencję – zakończył. Na końcu sali, w której obradowała Rada Miasta siedział jeden z podwykonawców, pracujących przy nowym budynku biblioteki – Dzień Dobry, moje nazwisko Kulenty – rozpoczął wydelegowany przedstawiciel podwykonawców tam pracujących – jestem podwykonawcą tej nieszczęsnej biblioteki, w której wykonywałem roboty w pierwszym etapie. Chciałbym informacyjnie przedstawić dwa tematy: jeden związany z biblioteką, a drugi z funkcjonowaniem Urzędu Miasta. Od samego początku była podpisana umowa z generalnym wykonawcą. Roboty zostały wykonane, ale do dnia dzisiejszego wykonawca generalny PBH Cezar nie rozliczył się. Chcę nadmienić, że jest postępowanie cywilne w sądzie. Jeden wyrok już zapadł, a drugi jest w trakcie, tylko to się przedłuża – zaraz minie rok. Urząd mówi, że nie wiedział? Od samego początku pracownicy przychodzili i wiedzieli. Powiem więcej – miałem być zgłoszony jako kierownik robót budowlanych. Urząd o tym wiedział z tego względu, że byłem zapraszany na spotkania robocze, w których uczestniczyłem. Występowałem do urzędu z pismami, w których też byłem uznany jako podwykonawca, natomiast moje prośby były odrzucane, z informacją o tym, że oficjalnie nie byłem zgłoszony jako podwykonawca. Próbowałem dowiedzieć się czegoś więcej na temat umowy zawartej pomiędzy inwestorem a generalnym wykonawcą, lecz mi to utrudniano. Chciałem być na komisji rewizyjnej, gdzie był poruszany temat biblioteki, lecz też nie zostałem dopuszczony. Ja nie jestem sam, jest jeszcze kilku innych podwykonawców. PBH Cezar jest niesolidnym wykonawcą i wiążę się to z tym, że weźmie pieniądze z Urzędu Miasta, zgłosi upadłość i temat będzie zamknięty. Ja, pomimo wyroku sądu, jeśli dojdzie do takiej sytuacji, te pieniądze będę próbował odzyskać od Urzędu Miasta – mówił. - Panie Kulenty, ja wiem, że pan się znalazł w bardzo trudnej sytuacji – rozpoczął zastępca włodarza Mirosław Kałuski. – Pan coś wykonał, poniósł koszty za które panu nie uregulowano, ale niech pan nie próbuje obciążać tej trudnej sytuacji miasta, bo to nie miasto było winne. Od początku nie uznawaliśmy, bo nie mogliśmy uznać podwykonawców. Mimo tego, że pan domagał się pewnych rzeczy, na wszystko była reakcja. Pan powiedział bardzo ważną rzecz, bo w tym momencie być może miasto znajdzie się w takiej sytuacji, że będzie musiało podwójnie płacić – wykonawcy i podwykonawcom. To, że pan żąda pewnych dokumentów – pan nie jest stroną dla nas i pan wie o tym doskonale, bo chociażby ostatnie pismo mógłby pan zacytować, gdzie panu wszystko wyjaśniliśmy. Te dokumenty o których pan mówi nie są powszechnie dostępne i nie może pan oczekiwać, że je panu udostępnimy – zakończył Mirosław Kałuski. Czy podwykonawcy będą próbowali obciążyć Urząd Miasta kosztami swojej pracy przy budynku nowej biblioteki – tego na dzień dzisiejszy nie wiemy.
|
Komentarze
po pierwsze ,,zanim,, pisze sie lacznie glabie!
A odnośnie podwykonawców, to myślę, że za mało wiemy żeby cokolwiek wyrokować czy ocenach;/ Fakt, że sytuacja podwykonawców jest bardzo nieprzyjemna ale niestety częsta w budowlance...;/
Ale nie jestem polonistą, wiec mogę się mylić.