Już niedługo

"Dworskie Opowieści" - Aukcja w Pałacu Potockich w Radzyniu Podlaskim, 10.05.2025, 18:00, PAŁAC POTOCKICH
Zobacz wszystkie
Reklama

Komentarze
- Spacer po Radzyniu, jakiego nie znasz!
A gdyby tak odrestaurować te lochy albo rozbudować to może byłaby to atrakcja turystyczna?
- niepokorny - Spacer po Radzyniu, jakiego nie znasz!
Dziękuję za wyczerpującą odpowiedź
- niepokorny - Spacer po Radzyniu, jakiego nie znasz!
Ile masz lat, że jeszcze wierzysz w bajki? Podziemia wokół pałacu były niczym innym, jak sposobem od...
- kurka wodna - Spacer po Radzyniu, jakiego nie znasz!
Swego czasu coś mówiono o podziemnych korytarzach wychodzących z pałacu. To jakaś bajka czy tajemnic...
- niepokorny - Fundusz szwajcarski: #6 Zielona Transformacja Radz...
Czas na modernizację stadionu miejskiego w Radzyniu Podlaskim!!! Zadaszoną główną trybunę wraz z szt...
- sportek
Piekutowski vs. Sałata. Kto, kogo i za co powinien przeprosić? |
piątek, 03 lutego 2012 16:27 | |||
- Wspominane pismo z 15.01.2008 roku otrzymałem 18 stycznia. To pismo zobowiązuje nas, aby na następnej sesji podjąć uchwałę, która zmieni treść paragrafu 1. Następna sesja była 25 stycznia, ale zawiadomienie o tym poszło już 16 - nie mieliśmy tego w porządku obrad i nie dawaliśmy tego na styczniową sesję. Kolejna sesja była 6 marca i do tego czasu procedura związana z tym pismem została uruchomiona. Pan burmistrz został poinformowany o piśmie, jako rada przyjęliśmy to, że trzeba poprawić ten paragraf. Został przygotowany projekt uchwały, który przeszedł przez komisje i na następnej sesji podjęliśmy tę uchwałę. Czyli ja tego pisma nie schowałem – tłumaczył Piekutowski. Przewodniczący wraz z burmistrzem wystosowali pismo do radnego Sałaty żądając przeprosin na łamach prasy. Przeprosiny jednak nigdzie się nie ukazały lecz jako pierwszy rękę do zgody wyciągnął na sesji (30.01) Jacek Piekutowski mówiąc, że niepotrzebnie podczas udzielanego wywiadu mediom, wyraził swoją opinię na temat rozbieżności głoszonych zasad moralnych, a ich urzeczywistnianiem w życiu publicznym. - Jeżeli pan Sałata czuje się dotknięty tymi słowami, to przepraszam - mówił przewodniczący. - Pragnę zauważyć, że moja wypowiedź jest następstwem wypowiedzi Pana burmistrza. To nie było jedyne pismo z Urzędu Wojewódzkiego na temat sprawy przedszkola. Pismo, które przyszło od pana przewodniczącego w sprawie przeprosin, a pan jako burmistrz się pod nim podpisał, proszę wybaczyć, ale wydaje mi się, że pana podpis był kurtuazyjny i tylko po to, aby nadać tej sprawie powagi i przyznaję, że tak się stało. Moja wypowiedź nie dotyczyła pańskiej osoby tylko pana przewodniczącego, pismo przyszło z żądaniem przeproszenia panów tylko nie wynika z niego gdzie popełniłem błąd lub naruszyłem panów osobiste dobra. Żeby kogoś przepraszać, należy wiedzieć za co – mówił radny Sałata. - Moim zdaniem to pismo jest wyrazem ogromnej arogancji, pan nie podaje żadnej przyczyny dla której ja miałbym to zrobić. W drugim piśmie po mojej prośbie wyjaśnienia, gdzie popełniłem błąd, przysłał pan własną interpretację moich wypowiedzi, nie przytoczył pan ich dokładnie. Ja nie uważam, że obraziłem pana czy pana burmistrza, to nie wynikało z mojej złej woli, ale jeśli tak, to ja mogę powiedzieć przepraszam. Pan wypowiadając się: „Pan Sałata uważa, że można każdego opluć, naubliżać mu, w niedzielę pójść do kościoła i się wyspowiadać, a od poniedziałku zacząć robić to samo", nazywa mnie obłudnikiem - w przenośni naturalnie, ale według pana chodzę i obrażam ludzi, a konfesjonał w kościele traktuję jak natrysk, w którym w niedzielę się myję, a od poniedziałku znowu w błoto. Ja tego nie robię i nie uważam, że panów obraziłem, jeśli jednak tak, to przepraszam – kontynuował radny. - Jak pan nie wie, co zrobił i za co ma przepraszać, to ja pana pouczał nie będę. Pan mi zarzucił, że naruszyłem pana uczucia religijne, faktycznie, mógł pan poczuć się urażony i ja pana za to przeprosiłem bo wiem za co. Jeśli pan przeprasza i nie wie za co, to ja takich przeprosin nie chce. Ja tak jak i pan chodzę do kościoła i od czasu do czasu się spowiadam, ale mnie to uczy pokory i ja się potrafiłem upokorzyć przed panem – mówił przewodniczący. - Dobrze, że pan mówi o pokorze bo ja też to przed chwilą zrobiłem. Jak to ktoś powiedział: pokora kroczy przed upadkiem. Ja niczyich dóbr osobistych nie naruszyłem ale również panów przepraszam – zakończył spór radny Sałata.
|
Komentarze
Budująca jest jedność wszystkich bez względu na opcje polityczne w obronie Zakładu Energetycznego. Może by tak we wszystkich innych kwestiach również?