Komentarze
- Wyniki głosowania na burmistrza Radzynia Podlaskie...
jest WIELKI !!! Panie Burmistrzu życzę Panu i wszystkim Radnym owocnej pracy dla naszego miasteczka ...
- cogito - Wyniki głosowania na burmistrza Radzynia Podlaskie...
Nie dziwi mnie to wcale. Słyszałem, że wiele osób "na stanowiskach" myśląc że będą wiecznie przy kor...
- P.K. - Wyniki głosowania na burmistrza Radzynia Podlaskie...
"Na skwerze z niedzwiadkiem, odbiło mi się dzisiaj o uszy, że dyrektor domu kultury też rozważa opcj...
- NN - Wyniki głosowania na burmistrza Radzynia Podlaskie...
Po pierwsze, jeśli mieszkańcy miasta stanowczo zaprotestują to przegrany w wyborach na burmistrza na...
- malina1986 - Wyniki głosowania na burmistrza Radzynia Podlaskie...
Na skwerze z niedzwiadkiem, odbiło mi się dzisiaj o uszy, że dyrektor domu kultury też rozważa opcję...
- eSPe
Ostatki 2018 ze „Złotym Kłosem” |
Barbara Murawka - GOK Ulan-Majorat | |||
wtorek, 13 lutego 2018 08:00 | |||
W sobotnie popołudnie 10 lutego 2018 roku w Gminnym Ośrodku Kultury odbyło się ostatkowe spotkanie pod patronatem Jarosława Koczkodaja wójta gminy Ulan-Majorat. Jego organizacją zajął się Zespół Śpiewaczy „ZŁOTY KŁOS”. Staropolskie „OSTATKI” to był czas nieokiełznanej radości. Zarówno na wsiach jak i po ulicach miasteczek, chodziły maszkary zapustne, snuły się korowody głośno hałasujących przebierańców. Częstym widokiem był słomiany niedźwiedź prowadzony przez mężczyznę w przebraniu parobka. W takim orszaku podążał też diabeł, baba z dziadem, Cyganka i Żyd. Przebierańcy chodzili od domu do domu i odgrywali swoje komiczne role. Dziad obcałowywał… i podstępnie mazał sadzami młode panny. W tym czasie baba kradła, Cyganka wróżyła a Żyd zbierał datki. Na koniec, przeważnie w gospodzie, za uzbierany grosz, urządzano wspólną zabawę… ku uciesze wszystkich mieszkańców. Ostatki… Rozpoczęte w tłusty czwartek, musiały się skończyć we wtorek o północy. Zwykle o tej porze wieszano nad kuchnią dokładnie wymytą patelnię. To oznaczało symboliczne rozstanie z tłustością na długie 40 dni. Gdy północ wybiła… cichła też nagle muzyka i zaprzestawano tańców. Na polskiej wsi, najweselej i najhuczniej obchodzono ostatni kusy wtorek. Nawet w biednych domach gotowano wtedy dużo jadła… Obficie kraszono go skwarkami… stawiano na stołach słoninę i sadło. U bogaczy pojawiały się mięsiwa, kiełbasy, pączki i faworki. Tego dnia nawet pod strzechą nie brakowało smażonych na tłuszczu racuchów. Starano się przed Wielkim Postem najeść do syta… Starano się wytańczyć, wybawić, wyśmiać i wykrzyczeć! Tańczono więc do upadłego w domach prywatnych… i w karczmach. Na ulice miasteczek wychodzili podchmieleni przebierańcy. Rozbawione towarzystwo płatało figle… komu tylko się dało. Przebieranie i czernienie sobie twarzy sadzą, było w tym czasie niemal… regułą. Po wsiach też biegały i zachodziły do domów grupki cudaków. Były wśród nich diabły, koza i turoń z korowodów kolędniczych. Często także bocian i żuraw – zwiastuny nierychłej jeszcze wiosny. Tak wędrując od domu do domu… recytowano ucieszne wierszyki. W części artystycznej, którą poprowadziła Magdalena Domańska, wystąpiły zaproszone zespoły śpiewacze z powiatu radzyńskiego i łukowskiego:
Na złotej liście darczyńców wydarzenia OSTATKI ze „ZŁOTYM KŁOSEM” zapisali się:
Wspólna biesiada i zabawa trwała do późnych godzin wieczornych. Chociaż ostatkowa impreza była pierwszym wydarzeniem zorganizowanym przez Zespół „ZŁOTY KŁOS”, przyznać należy, że był to udany debiut.
|