Radzyń Podlaski - Nasze miasto z dobrej strony! Mamy 20 kwietnia 2024 imieniny: Agnieszki, Czesława

Już niedługo

Nigdzie się nie wybieraj... Siedź spokojnie w domu i oglądaj telewizję, albo czytaj książki :)
Dodaj wydarzenie
Zobacz wszystkie

Reklama

Rozkład jazdy autobusówOgłoszeniaImprezy i wydarzeniaCeny paliw

O niskiej oglądalności czyli z dziennika Malkotenta, odc. 7

Sebastian Markiewicz   
piątek, 18 czerwca 2021 18:00

MalkontentNa początek chciałbym wejść w polemikę z czcigodnym redaktorem Smółką. Moim zdaniem runda grupowa jest potrzebna, nie należało po prostu poszerzać ilości uczestników. 16 było w sam raz. Jeżeli coś jest niepotrzebne w rozgrywkach międzypaństwowych, to ta cała Liga Narodów. Po pierwsze pewnie oprócz największych fascynatów mało kto wie, kto wygrał jaką dywizję i co tam się w ogóle dzieje. Po drugie, mecze klasy Gibraltar – Andora, cóż może i wyrównane, ale lepiej naprawdę jest oglądać mecze pomiędzy Gminnym Ludowym Klubem Sportowym Elżbieta i Płomieniem Trzydnik Duży w Keeza A-klasie, grupa Lublin I. Z Ligi Narodów biorą się potem dzięki zwycięstwom w dywizji Ę takie Macedonię czy Węgry. Po trzecie, gdyby mistrzostwa rozgrywane były systemem pucharowym, to biało-czerwoni rozgrywaliby tylko jeden mecz, nie byłoby nawet szansy na mecz o honor.

Natomiast jeżeli chodzi o słabą oglądalność (choć nie wiem, skąd redaktor ma takie dane, ale zakładam, że są prawdziwe) to przyczyn tego zjawiska też jest kilka. Pierwsza – nadmiar rozgrywek. Wspomniana już Liga Narodów, te wszystkie „ligi” „mistrzów”, te puchary niższej rangi, klubowe mistrzostwa świata itd. To po prostu obrzydło. Po drugie – inne zainteresowania dzieci i młodzieży. Gdy byłem w trzeciej klasie szkoły podstawowej, mistrzostwa Europy (te wygrane przez Holandię w 1988 roku) na piętnastu chłopaków u mnie w klasie oglądało pewnie trzynastu, a pełne składy drużyn (wszystkich ośmiu wówczas) to siedmiu-ośmiu wymieniało bez zająknięcia (i pewnie do dziś pamiętają). A przypomnę, Polacy wtedy nie grali. Teraz w trzeciej klasie szkoły podstawowej jest mój syn. Ani on, ani żaden z jego kolegów nie interesują się tym, nie oglądają. Nawet ci chłopcy, którzy trenują w Motorze, Lubliniance, czy BRW, bo paru tam takich jest. Żaden. Po prostu mają więcej alternatyw, niż my mieliśmy. Czy dobrze to, czy źle – oceni historia, ale widzę tu pole do dyskusji – co było najbardziej zgubnym i uwsteczniającym wynalazkiem w historii ludzkości i dlaczego właśnie smartfon.

Dorośli, tacy jak my, też nie mają już czasu ani siły na oglądanie wszystkich meczów. O 15 biały człowiek jest w pracy, a pod koniec meczu zaczynającego się o 21 przysypia…

Co do wczorajszych meczów – uzbierałem rekordowe jak na mnie 12 punktów w typerze, więc trochę miałem nosa. Szkoda mi Macedończyków, bo ambitnie biegali i prawie udało im się wyrównać… Belgia udowodniła, że jest poważnym pretendentem do co najmniej czołowej czwórki. Holandia z kopią Gullita w składzie nie zachwyciła, moim zdaniem wynik nie odzwierciedla przebiegu meczu.

A skoro wczoraj udało mi się wejść do pierwszej pięćdziesiątki typerów, to dziś va banque, ryzykownie:

Szwecja-Słowacja 0:0. Tam może być dużo biegania i kopaniny, ale goli dużo nie będzie. A może nawet wcale. I być może będzie remis, co tylko będzie pożywką dla tych, co wciąż łudzą się, że Polacy wyjdą z grupy.

Chorwacja-Czechy 2:2 (1:1). Tu liczę na dużo bramek.

Anglia-Szkocja 2:1 (1:0). Szkoci się postawią (a przynajmniej na to liczę).

 

Sebastian Markiewicz

 
noimage
Rower elektryczny
środa, 17 kwietnia 2024