Gosia to cudowna dziewczyna.
Wie, co to jest Mundial i jak to się obsługuje. Normalnie, kiedy widzi, że drzemię w fotelu, budzi mnie pod lada pretekstem. Ale skoro chrapię, oglądając mecze mistrzostw świata, to widocznie wiem, co robię! Super. Po dwóch pierwszych meczach byłem już wypoczęty i zrelaksowany. Jeśli chodzi o dwa pierwsze wczorajsze mecze, zaprawdę powiadam wam: lepiej bawiłem się na większości pogrzebów. Wprawdzie tu w końcówce był gwałtowny zwrot akcji (trzymając się porównania: jakby nagle bohater spotkania kichnął...), ale jednak rację ma nasz dzisiejszy gość Artur Dadasiewicz: 32 drużyny na Mundialu to za dużo. Gdyby zamiast Saudyjczyków zawołać chłopaków z Orląt, byłoby mniej więcej tak samo. Urugwaj straszliwie męczył się z Egiptem, jeśli Salah wróci, Rusowie będą mieli duże problemy. Persowie cudem wygrali z Marokiem i niespodziewanie prowadzą w tabeli. Cristiano Ronaldo zremisował bowiem z jedenastoma przypadkowymi facetami z hiszpańskim paszportem. Jedyne przysłowie (akurat amerykańskie), które uważam za bezdyskusyjnie mądre, brzmi: „Głupie decyzje rozpoczynają fajne historie". Hiszpanie zwalniając trenera 48 godzin przed turniejem, sprawili, że ich piłkarze grają bez schematu, bez planu i pomysłu, więc widzimy mnóstwo solówek, lepszych i gorszych pomysłów, czyli to, co kibicom musi się podobać. Było meczycho... Dzisiaj dzień pełen wrażeń. Aż cztery mecze. Na rozgrzewkę Francja z Australią. Każdy inny wynik niż kilka do zera dla Griezmanna i spółki będzie sensacją Potem Argentyna - Islandia, czyli pojedynek Dawida z Goliatem, sędziowany przez Szymona Marciniaka. O 17 Damian Panek po raz ostatni poprowadzi do boju Orlęta, więc mecz Peru - Dania obejrzymy z niewielkim poślizgiem albo tylko drugą połowę. Na deser Chorwacja - Nigeria, czyli dwie drużyny grające do przodu, zezowate taktycznie, więc będzie się działo.
Naszego dzisiejszego eksperta, Artura Dadasiewicza fanom radzyńskiego piłkownictwa przedstawiać nie trzeba. Przez kilka sezonów golkiper Orląt, potem m.in. trener Podlasia Kock i Unii Żabików (nic nie wiesz o futbolu, jak nie chodzisz na Unię...). Kiedy Dadaś prowadzi drużynę, uwielbiam być blisko ławki trenera. Piłkarska inteligencja, doświadczenie, specyficzne poczucie humoru, teksty latają jak snopy - tyle się można nauczyć co i dobrze bawić. Koleżka nie do podrobienia. Zdaniem fachowca: Francja-Australia 2:0. Francuzi w tym meczu nie będą mieli problemów, ale o złoto nie powalczą. Razem z Danią wyjdą z grupy, ale jednym i drugim nie wróżę walki o największe zaszczyty. Argentyna-Islandia 3:1. Nie będzie wielkiej powtórki z Euro, ale kto wyjdzie z tej grupy, nie podejmuję się wskazać. Peru - Dania 0:2. Polaków też ograli i jeszcze trener komentował, że łatwo nas było odcyfrować. Z grupy wyjdą, ale dalej - zobaczymy... Nigeria - Chorwacja 1:1. Choć naprawdę wszystko może się zdarzyć. Próbowałem też podpuścić Artura na wytypowanie wyniku ostatniego w tym sezonie meczu Unii Żabików, która w niedzielę jedzie do Piszczaca. - Na pewno damy z siebie wszystko, chcemy fajnie zakończyć ten sezon. Jednak jeśli chodzi o wskazanie wyniku albo godziny, o której wrócimy do Radzynia... Piłka jest pełna niespodzianek... Zdaniem dziennikarza: Francja - Australia 3:1 Argentyna - Islandia 2:0 Peru - Dania 1:1 Nigeria - Chorwacja 0:2. Zdaniem Szczygielskiego: Argentyna - Islandia 1:1. Niespodzianka, bo Argentyna w ostatnich miesiącach nic nie pokazuje i ledwie awansowała do mistrzostw. Mają świetnych piłkarzy, ale wygląda na to, że nie mają drużyny. Francja - Australia 3:0. Lekko, łatwo i przyjemnie Peru – Dania 0:2. Przewaga piłkarskiej jakości po stronie Danii, ambicja Peru nie wystarczy Nigeria - Chorwacja 0:0. Solidna gra Nigerii w obronie i bicie głową w mur Chorwatów Zdaniem Szczygła: Francja - Australia 2:0 Argentyna - Islandia 3:0 Peru - Dania 1:3 Nigeria - Chorwacja 0:1. A co tam w Rosji? Dzisiaj opowiemy o Kaliningradzie. Kaliningrad ma najmniejszy stadion na tym mundialu, bardzo wesoło budowany. Północną i południową cześć miasta rozdziela rzeka Pregoła i miasto ma w samym środku tereny podmokłe. I co zrobili Rosjanie? Zbudowali stadion na środku tego bagna - w jedynym miejscu, które nie nadaje się do wybudowania czegokolwiek. A tu się dało… Bez pół litra nie ogarniesz...
A samo miasto i obwód kaliningradzki? To surrealizm. To jeden wielki, zrujnowany, poniemiecki teren. Na tych ruinach zbudowano wielką bazę wojskową. Znajduje się tutaj dowództwo Floty Bałtyckiej i stoją wycelowane w Europę Iskandery. Niemiec płacze nie wtedy kiedy sprzedaje Polakowi samochód, ale wtedy kiedy przyjeżdża do Kaliningradu i widzi, co się tutaj stało. Bo wygląda to naprawdę przygnębiająco. Wyobraźcie sobie niemiecką architekturę, która bezpośrednio sąsiaduje z komunistyczną budowlą – wyobraźcie sobie zamek, w którym na środku stoi odgrodzony płotem wielki Dom Sowieta, a obok samolot. To trzeba zobaczyć na własne oczy. Próba budowania czegokolwiek na tym starym mieście nie przynosi żadnego efektu. Przeszczep się nie przyjął. A fantazji im nie brakuje...
Jak ostrzega się tutaj przed dziurami w nawierzchni? Obok możecie zobaczyć, a napis po polsku brzmi: "Uwaga! Obniżony współczynnik spoistości jezdni."
Dobre, nie? :) Zawieszenie Waszego samochodu już czuje się lepiej. Ale żeby nie było, że wszystko takie złe. Mają tutaj najpiękniejsze na świecie muzeum bursztynu w dawnym, poniemieckim forcie. Znajdziecie tutaj choćby replikę jednej ze ścian bursztynowej komnaty... |
Komentarze