
Komentarze
- Ile naprawdę kosztuje nas autobus na PKP? Stop man...
Na razie koszt dla miasta jest symboliczny. Jeżeli ta linia ułatwia ludziom dostęp do szkoły, pracy ...
- for_sale - Ile naprawdę kosztuje nas autobus na PKP? Stop man...
Do Was, czyli do kogo? Odniosłem się głównie do liczb. A z nich wychodzi, przynajmniej dla mnie, że ...
- zimny - Ile naprawdę kosztuje nas autobus na PKP? Stop man...
"Województwo, Powiat, Miasto i Gmina właśnie po to składają się, żeby ta linia autobusowa nie była s...
- pioter - Ile naprawdę kosztuje nas autobus na PKP? Stop man...
do zimny: Trzeba naprawdę wielkiej niechęci do nas żeby nie wyczytać z tego tekstu, że Miasto kosztu...
- Admin iledzisiaj.pl - Ile naprawdę kosztuje nas autobus na PKP? Stop man...
W Polsce bezrefleksyjnie przepala się dziesiątki miliardów zł w różnych sektorach. Pieniądze marnuje...
- for_sale
8.08. Półmetek. Nie jest lekko |
Mariusz Szczygieł | |||
piątek, 08 sierpnia 2014 18:53 | |||
Po naszej wczorajszej rozmowie z księdzem przewodnikiem zaczęło ostro padać. Nie udało im się wczoraj rozstawić punktu opatrunkowego, nie było apelu - wszystko przez deszcz. Noc nieprzespana, bo nad nimi burza, a rano... Mokry śpiwór, mokre buty, mokre ubrania... Wyobrażacie sobie? Ja raz siedziałem kilka godzin w mokrym ubraniu i dziękuję... Nie mogli się rano umyć, nie mogli zrobić herbaty - nieciekawie. Zobaczycie to zresztą na zdjęciach. Idą jednak dalej. Dzisiaj pokonali ponad 30 kilometrów i są już w Suchedniowie. Za nimi 180 kilometrów drogi - połowa trasy na Jasną Górę. No i dobra informacja na koniec! W Suchedniowie nasi pielgrzymi zostali zakwaterowani w szkole. Po nocy w wodzie, sucha szkoła to istny raj! Dzisiaj słuchamy relacji księdza Mariusza Barana i ojca Ireneusza Wierzchowskiego. Posłuchajcie: ks. Mariusz: {play}media/audio/pielgrzymka14/140808-baran.mp3{/play} o. Irek: {play}media/audio/pielgrzymka14/140808-ojciec.mp3{/play} A co na to wszystko Piotrek Skowron? Jak wspomina półmetek na pielgrzymce? 8 sierpnia to połowa naszej pielgrzymki. Po mszy św. sprawowanej przez nowo wyświęconych kapłanów, wychodzimy jako pierwsi, bierzemy znaczki całej pielgrzymki oraz krzyż (adorowany przez pątników w trakcie postojów) i w drogę. Powoli zaczynają się lekkie wzniesienia. Odcinki przechodziliśmy zawsze z coraz większą prędkością. Po piętach deptała nam kolumna siedlecka, dlatego trzeba było się zwijać. Nogi praktycznie same idą, automatycznie. Za połową pielgrzymki człowiek czuje zmniejszający się z każdym kilometrem dystans. Postoje są już tylko na czas przemarszu kolumny. Ostatnia grupa siada, a pierwsza wstaje. Obiad mamy w Wąchocku, przy pięknej, zabytkowej świątyni i klasztorze cystersów. Bardzo dobrze się tam odpoczywa. 8 sierpnia to we wcześniejszych latach dzień zadumy i pamięci o dwóch pątniczkach, które zginęły w 1997 roku w wypadku samochodowym na odcinku Wąchock-Parszów. Na tej trasie pamiętamy o nich w modlitwach i śpiewamy spokojniejsze piosenki. Przed Suchedniowem odpoczywamy w Majkowie przy ogromnym jeziorze-kąpielisku. Niejeden pielgrzym wzdychał w tym miejscu i aż korciło, aby umoczyć chociaż kawałek stopy i ochłodzić się w wodzie. Jednak można było przypłacić to zdrowiem i złamaniem regulaminu. Na ostatnim odcinku, w tym samym miejscu, przez lata odwiedzał nas biskup senior Jan Mazur. Było to bardzo wzruszające spotkanie dla wielu. A wejście do Suchedniowa po ciężkim dniu? Jak zawsze z hukiem, śpiewem, tańcem (gdy zamknęli nam szlaban kolejowy). Chyba do 2006 r. nasza grupa spała przy samym jeziorze. Później przeniesiono nas na boisko szkolne w środku osiedla. Znalezienie kwatery czy mycia tutaj zawsze graniczyło z cudem. Zdarzało się, że odwiedzali nas goście z Radzynia, którzy przywozili na trasę pątników idących od połowy. Noc krótka przy wzmozonej ochronie porządkowych :))
|
Komentarze