Komentarze
- Od 2 stycznia pojedziemy PKS-em na pociąg!
Pociągi ułożone pod pociągi IC, tymi pewnie jeździ najwięcej ludzi. Jest jeszcze Polregio o 5:26 jad...
- Radzio - Skusił się na ledową lampę błyskową. Wpadł, bo nag...
i znowu kropeczki zaraz sprawdzę jakich to słów nie można pisać: kocham radzyn (...)
- pioter - Skusił się na ledową lampę błyskową. Wpadł, bo nag...
nie wiem czy przedmówcy chodziło o stronę (...) to trzeba wpisać w miejsce trzech kropek.
- pioter - Skusił się na ledową lampę błyskową. Wpadł, bo nag...
https://(...).pl/112-powiat/90 72-skusil-sie-na-ledowa-lampe- blyskowa-wpadl-bo-nagral-sie-n a-monit...
- pioter - Skusił się na ledową lampę błyskową. Wpadł, bo nag...
przez ogólnopolskie i regionalne portale przeleciał ten news 15 grudnia. nawet na stornie kochającyc...
- Paolo Borsellino
3.08. Pielgrzymi wyruszyli w drogę. Radzyń - Przytoczno |
Michał Maliszewski | |||
niedziela, 03 sierpnia 2014 08:34 | |||
Punktualnie o 7.20 radzyńska grupa pielgrzymkowa 15a wyruszyła w drogę na Jasną Górę. Szło w niej około 800 osób! - Po co wychodzimy ze swoich miast, ze swoich domów? I idziemy... Po to, aby słuchać. Ludzie szli za Jezusem, bo fascynowali się tym, co słyszeli od Jezusa. Wy też fascynujecie się, dlatego tu jesteście. Jesteśmy tutaj, aby słuchać, bo wiara rodzi się z tego co się słyszy, a tym co się słyszy jest słowo Chrystusa. - mówił na porannej mszy ksiądz Mariusz Baran - przewodnik naszej grupy. - Wybieracie się na pielgrzymkę nie po to, aby poznać nowych ludzi, miło spędzić czas. Idziemy, bo jesteśmy spragnieni. Wielu z Was wybrało się na pielgrzymkę, bo jest spragniony zdrowia. Ktoś inny jest spragniony może spokoju, bo tego nie ma w domu, spokoju, a może i pokoju. Ktoś jest spragniony jedności, miłości, bo nie ma tego w domu, w rodzinie. A może ktoś tak jak ja, jest spragniony Pana Boga? - wyjaśniał sens pielgrzymki ksiądz Mariusz. Prosto z Przytoczna ksiądz przewodnik Mariusz Baran. Posłuchajcie!
{play}media/audio/pielgrzymka14/140803-przytoczno.mp3{/play}
Pokonali 30 kilometrów, przed nimi jeszcze 330 kilometrów. Dzisiaj dotarli na swój pierwszy nocleg, do Przytoczna. Jak ten dzień wspomina Piotr Skowron? Przeczytajcie: Ten dzień zawsze zaczyna się mszą świętą w kościele MBNP, w której uczestniczą pielgrzymi oraz mieszkańcy naszego miasta, którzy chcą ich pożegnać, poprosić o modlitwę, przekazać swoje intencje. Wielokrotnie widziałem łzy osób nie mogących z nami pójść. Szybkie pożegnania z bliskimi i w drogę. Jednak „od kuchni”, czyli z punktu widzenia muzycznych, technicznych i porządkowych ten dzień wygląda trochę inaczej. Początek naszej drogi wiązał się czasami z zamieszaniem, problemami ze sprzętem, stresem. I to pytanie czy wszystko zadziała (a bywało różnie), czy grupa będzie słuchała się poleceń porządkowych. Bywało, że gdzieś przy drzewie zostawały znaczki grupy lub psuł się mikser, ale nie da się wszystkiego zaplanować a w 2009 r. Radzyń żegnał nas ulewą. Pierwszego dnia 15a jest dość liczna, gdyż odprowadza nas do Kocka lub Przytoczna wielu mieszkańców Radzynia. Ten dzień to wprowadzenie w pielgrzymkę, przedstawienie służb, regulaminu i zasad. Nie da się zapomnieć przepysznych kanapek w Paszkach i długo wyczekiwanego obiadu w Kocku (kotlet mielony :)). Za Kockiem zaczynają się bardzo trudne odcinki, a asfalt nieraz klei się do butów. Po przejściu 39 km, zmęczeni zaczynaliśmy rutynowe czynności pielgrzyma… zdobycie wody, namiot w wysokiej trawie, mycie, chińska zupka z Radomia i pierwszy Apel. Drodzy porządkowi, czy pamiętacie Waszą akcję ratowniczą na polu namiotowym i gaszenie butli gazowej? To był może 2005 lub 2006 rok. Akcja na ocenę celującą. Noce w Przytocznie w okolicy cmentarza nie należały do łatwych. W latach 2000 – 2008 nie mogło obyć się bez burz oraz wichur. A rano oczy na zapałki…. A jak było dzisiaj? Wielu z Was, odprowadzających, wróciło już do domów. Podzielcie się z nami swoimi wrażeniami z trasy i napiszcie je w komentarzach.
|
Komentarze
1. https://www.youtube.com/watch?v=1Ne6dj4MtaY
2.https://www.youtube.com/watch?v=MoKdiXEusCo
3. https://www.youtube.com/watch?v=R6p42JxIxfI
Mnie zastanawia natomiast, dlaczego ludzie narażają na trudy podróży w upale dzieci, któe są pewnie za małe, żeby mieć jakiekolwiek intencje, a jadą w wózkach w upale 30 C ( zdjęcie).Może tak przyjrzałby się tym praktykom rzecznik praw dziecka?
Dzięki za te relacje. Pozdrawiam.
Wystarczy mieć odrobinę wyobraźni zeby uzmysłowić sobie, ze jazda w wózku, 50 cm nad rozgrzanym asfaltem, w upale przez kilka kolejnych dni chyba nie sprzyja dziecku.Jeśli rzecznik praw dziecka jest jakimś demonem zła to może należałoby poradzić sie przynajmniej lekarza pediatry.Co do innych uwag-dziecko, ze względu na wiek, nie jest prawdopodobnie użytkownikiem internetu i uzależnionym odbiorcą telewizji.Niektórym komentującym życzę odrobiny refleksji.
Nie wiem czy byłeś kiedyś na pielgrzymce - jeżeli nie uwierz: dziecku się tam krzywda nie stanie, są tam przekazywane na prawdę wartościowe treści (nawet codzienny trud je niesie), dziecko ma szanse na obejrzeć świat bez komercji, popkultury, itd. myślę, że warto mu to pokazać, a jak się trochę zmęczy, spoci no cóż ......
Pomyślmy tylko, ile dobrego dla innych, mogliby zrobić ci wszyscy pielgrzymi przez czas tej wędrówki... Przecież każdy z nich poświęci sobie na tej wyprawie, nie licząc snu, po ponad 200 godzin wolnego czasu! Podejrzewam, że wystarczyłoby to na rok dodatkowej opieki w postaci wolontariatu nad jakąś osobą chorą czy też znajdującej się w innej potrzebie. Pomyślmy, o ile lepszym byłby świat, gdyby te tysiące osób działało w wolontariacie...