Radzyń Podlaski - Nasze miasto z dobrej strony! Mamy 5 lutego 2025 imieniny: Adelajda, Agata, Izydor

Zegar tykał, aż „wytykał” - Matura 2017

Jakub Płecha   
piątek, 05 maja 2017 06:00

Podczas egzaminu maturalnegoNa samym początku ta myśl znajdowała się z tyłu głowy.

Później dręczyła jako najważniejszy cel tego roku. Miesiące zamieniły się w tygodnie, a te coraz szybciej w dni. W końcu zegar maturalny odliczał godziny i myśl o godnie zdanym egzaminie dojrzałości doskwierała uczniom na każdym kroku.

Jak co roku maraton maturalny rozpoczął egzamin z języka polskiego. Postanowiliśmy się dowiedzieć, co tegoroczni abiturienci radzyńskich placówek uważają na temat tej części. Wśród tematów do wyboru na poziomie podstawowym pojawiły się m.in. "Praca - pasja czy obowiązek" na podstawie "Ziemi, planety ludzi" Antoine'a de Saint-Exupery'ego oraz analiza wiersza "Słyszę czas" Kazimierza Wierzyńskiego.

Co sądzisz o poziomie trudności matury z języka polskiego?

- Myślę, że poziom trudności nie był zbyt wysoki, zważywszy na fakt, że bez zbędnego wysiłku można było napisać rozprawkę, nie znając treści żadnej lektury. Wiersz do interpretacji był zrozumiały, przykłady również szybko się znalazły. Reszta zadań - logika i czytanie ze zrozumieniem. Aż dziwne, że na polskim wystarczyło logiczne myślenie (śmiech).

- Matura na poziomie podstawowym była przystępna. Tak naprawdę nie pojawiło się nic, czego nie miałabym w szkolę. Widząc temat rozprawki, aż się ucieszyłam (śmiech). Jako przykładów użyłam Chłopów i filmu Nietykalni.

- Podstawa była bardzo prosta. CKE (Centralna Komisja Egzaminacyjna) w tym roku łaskawie nas potraktowała. Tematy, które zostały nam zaproponowane nie sprawiły problemu i było w czym wybierać.

- Matura z polskiego moim zdaniem nie była trudna. Praca z tekstami nie wymagała zbytniego wysiłku, a co do tematów rozprawki - łatwiejszej dać nie mogli.

- Poziom trudności był mniej więcej taki, jak podejrzewałem. Zadania tekstowe nie sprawiły mi problemu, tak samo rozprawka. Mam nadzieję, że zdam (śmiech).

- Mogło być lepiej i mogło być gorzej (śmiech). Pytania dotyczące czytania ze zrozumieniem były troszeczkę niejasne, a temat rozprawki bardzo przyjemny do napisania.

Było coś, co Cię zaskoczyło?

- Zaskoczeniem był zupełny brak odniesienia do lektur, poza drobnym zadaniem związanym z Weselem Wyspiańskiego. W zadaniach do tekstów, jak i samych tekstach próżno było szukać wykorzystania lektur, o pracach pisemnych już nie wspomnę.

- Zaskoczyło mnie to, że nie było Lalki, tylko Antoine de Saint-Exupery. W ogóle nie spodziewałem się wierszy, byłem święcie przekonany, że do wyboru dostaniemy prozę.

- Prosty był temat rozprawki, co mnie nawet ucieszyło. Z łatwością można było dobrać przykłady, a później rozprawka już pisała się sama (śmiech).

- Zaskoczyło mnie zadanie, które nawiązywało do Wesela, a z racji tego, że bardzo lubię tę lekturę z przyjemnością się z nim uporałam.

- Nie spodziewałem się streszczenia tekstu, zawsze jest to dla mnie ciężki orzech do zgryzienia. Mam nadzieję, że nie będzie tragedii (śmiech)

- Zaskoczyłam się tym, że na maturze nie było tekstu profesora Midoka, tylko wreszcie jakiś zrozumiały, a jeszcze większym zaskoczeniem było Wesele, które przyśniło mi się w nocy przed maturą.

Co sprawiło największy problem?

- Największy problem wbrew pozorom sprawił mi pierwszy tekst i zadania odnoszące się do niego. Poza tym myślę, że jeśli ktoś wybrał interpretację z powodu braku argumentów do rozprawki, to mógł się lekko przeliczyć. Interpretacja wiersza tylko z pozoru wydaje się łatwa.

- Streszczenie tekstu. Musisz się zmieścić w przedziale 40-60 słów, po czym parę stron dalej napisać wypracowanie na 250. Długo musiałam się także zastanowić nad zadaniami typu TAK - NIE. Często znajdujemy pozytywne, jak i negatywne aspekty pytania, a wtedy zostaje pod ręką tylko intuicja.

- Ciężko mi było dobrać teksty kultury do postawionej tezy, ale przypomniałem sobie o 1984 i Innym świecie. Jakoś dałem radę. Nie popełniłem kardynalnego błędu, jak nie odniosłem się do lektur z gwiazdką.

- Największym problemem był dobór argumentów do rozprawki, mimo szerokiego pola do popisu, nie wiedziałam, który będzie najbardziej odpowiedni. Długo zastanawiałam się także nad wstępem, ale potem poszło już z górki.

- Streszczenie, kompletnie nie wiedziałam, jak się do tego zabrać. Mam taką nadzieję, że nie będzie źle (śmiech).

Już jutro (05.04) maturzyści zmierzą się z matematyką. Życzymy połamania linijek i długopisów!

 

Komentarze  

 
#1 RE: Zegar tykał, aż „wytykał” - Matura 2017technika 2017-05-05 07:05
(Śmiech), (śmiech), (śmiech). Poziom dziennikarstwa naprawdę wysoki!
 
 
#2 Dziennikarstworadzyniak13 2017-05-05 21:06
Polska język trudna język.Redaktorze- translator lepiej by to napisał.Poziom trudności na maturze skutkuje ignorancją, do której maturzyści przyznają się bez zażenowania
a piszący uprawia takie dziennikarstwo, że włos się jeży na głowie.
 
 
#3 RE: Zegar tykał, aż „wytykał” - Matura 2017aira 2017-05-05 21:12
Drodzy komentatorzy, poprzednicy: niepiśmienny lud czeka na próbkę prawdziwego dziennikarstwa i Waszego prawdziwego kunsztu!
 
 
#4 ..lukas123 2017-05-06 00:23
Nie matura, a chęć szczera! :)
 
 
#5 Poziomradzyniak13 2017-05-06 18:58
Osoba publikująca teksty powinna wypowiadać się poprawnie.Nie jest to chyba wygórowane wymaganie.
 
 
#6 RE: Zegar tykał, aż „wytykał” - Matura 2017Marek976 2017-05-07 01:42
Szanowni poprzednicy, wielcy znawcy sztuki dziennikarstwa! Lekka przesada, a mianowicie: (śmiech śmiech śmiech) jaki w tym problem? Częsta część wywiadu (spontaniczność naturalność, a nie bełkot ąę, tylko styl potoczny). A użytkownik radzyniak widzę jakiś dyplom z dziennikarstwa chyba? Redaktor po prostu pokazał to w jaki sposób maturzyści odnoszą się do matury, bo jak to mówią egzamin dojrzałości jednak sama ta nazwa do czegoś zobowiązuje. ;-) Gdyby to był wywiad do telewizji? Materiał poszedłby w takiej formie, ludzie musieliby usłyszeć taką właśnie wypowiedź młodzieży. Wstęp napisany na wysokim poziomie dziennikarskim, ma redakator wyobraźnię, a dalej to już tylko pole do popisu maturzystów. Może zostanę zmieszany z błotem przez poprzedników, ale cóż... przesada :-)
 
 
#7 Język to wartośćradzyniak13 2017-05-07 20:20
W końcu zegar maturalny odliczał godziny i myśl o godnie zdanym egzaminie dojrzałości doskwierała uczniom na każdym kroku.
Próbka wysokiego poziomu dziennikarstwa.
Piszący posługuje się stylem kalekim (popełnił liczne błędy stylistyczne, składniowe, interpunkcyjne i logiczne) i jeśli ktoś tego nie zauważa, to pewnie jest na podobnym poziomie co "dziennikarz".Nie mam nic przeciwko artykułom tego pana, niech tylko nauczy się pisać po polsku.
 
 
#8 do radzyniak13 i całej resztyMarek976 2017-05-07 21:30
Taki szum o jedno zdanie, które pojawia się na wstępie artykułu. Pan Redaktor ma wyobraźnię, ale cóż mógł się liczyć z tym, że pewne osoby są jej pozbawione... ;-) Popełnił błąd-zdarza się. Afera większa, niż to jest warte. Dostał mówiąc językiem młodzieżowym "hejt" i to jak widać bardzo spory, a niektórzy to nawet chyba nie wiedzą, co hejtują. Taki naród! Bo gadać to każdy potrafi, a najepiej w Interencie pod nickiem/pseudonimem. Pozdrawiam ciepło.
 
 
#9 RE: Zegar tykał, aż „wytykał” - Matura 2017technika 2017-05-07 21:50
Od osób przekazujących informacje za pośrednictwem portali internetowych, telewizji czy na łamach prasy, oczekuję najwyższej poprawności językowej, ponieważ na tym polega ich zawód. Dziennikarza od innych osób powinien wyróżniać nienaganny styl wypowiedzi, który jest istotą jego zajęcia i odróżnia go od innych osób. Skoro styl wypowiedzi dla niektórych nie ma znaczenia, to na dobrą sprawę dziennikarzem mógłby zostać każdy.
 

Zaloguj się, aby dodać komentarz. Nie masz jeszcze swojego konta? Zarejestruj się.

noimage
Sprzedam Skodę Roomster
wtorek, 04 lutego 2025
noimage
sprzedam
sobota, 25 stycznia 2025