Już niedługo

"Dworskie Opowieści" - Aukcja w Pałacu Potockich w Radzyniu Podlaskim, 10.05.2025, 18:00, PAŁAC POTOCKICH
Zobacz wszystkie
Reklama

Komentarze
- Spacer po Radzyniu, jakiego nie znasz!
Dziękuję za wyczerpującą odpowiedź
- niepokorny - Spacer po Radzyniu, jakiego nie znasz!
Ile masz lat, że jeszcze wierzysz w bajki? Podziemia wokół pałacu były niczym innym, jak sposobem od...
- kurka wodna - Spacer po Radzyniu, jakiego nie znasz!
Swego czasu coś mówiono o podziemnych korytarzach wychodzących z pałacu. To jakaś bajka czy tajemnic...
- niepokorny - Fundusz szwajcarski: #6 Zielona Transformacja Radz...
Czas na modernizację stadionu miejskiego w Radzyniu Podlaskim!!! Zadaszoną główną trybunę wraz z szt...
- sportek - Świąteczne życzenia Burmistrza Jakuba Jakubowskieg...
Otrzeźwienie na szczęście przyszło po 9 latach rządów dawnego zespołu. Wesołych Świąt Radzyniacy!
- paznokieć
Mieszkańcy bloków nie segregują śmieci. Władze miasta chcą to zmienić |
Michał Maliszewski | |||
piątek, 29 lipca 2016 07:00 | |||
Powodów jest kilka. Mieszkańcy wspólnot mieszkaniowych deklarują chęć oddawania odpadów posegregowanych, jednak w praktyce jest ich bardzo mało. Drugą rzeczą jest świeżo skoszona trawa oraz gałęzie. Jak poinformował włodarz Radzynia Podlaskiego zdarza się, że jest ich nawet kilkanaście worków. Wprowadzone zmiany spowodują większą kontrolę oraz rozmowy społeczne na temat segregacji śmieci, a także pojawią się ograniczenia w ilości oddawanych worków z trawą czy związanymi gałęziami. - Przed kilkoma dniami odbyło się spotkanie z udziałem wszystkich zainteresowanych, czyli radnych Rady Miasta z przedstawicielami spółdzielni mieszkaniowych i wszystkich wspólnot z terenu Radzynia Podlaskiego – mówił podczas sesji Jerzy Rębek. - Tematem wiodącym była kwestia gospodarowania odpadami komunalnymi na osiedlach mieszkaniowych w Radzyniu. W porównaniu z danymi, jakimi dysponujemy za pierwsze półrocze tego roku, ale również i w poprzednich latach, lawinowo wzrosła ilość odpadów niesegregowanych w odniesieniu do wspólnot mieszkaniowych. Pojawiły się też duże ilości segregowanych odpadów biodegradowalnych, takich jak świeżo ścięta trawa czy gałęzie drzew, krzewów oraz dużo gruzu budowlanego. Jeśli chodzi o pierwsze półrocze tego roku wzrosła w sposób drastyczny ilość odpadów niesegregowanych, które były wcześniej deklarowane jako odpady segregowane i stąd inicjatywa zmiany regulaminu zagospodarowania odpadami na terenie miasta Radzyń Podlaski – tłumaczył Rębek. Rozmowy społeczne. - W przypadku spółdzielni mieszkaniowych apelujemy do przedstawicieli, aby poprawić tę sytuację we własnym zakresie – kontynuował burmistrz Radzynia Podlaskiego. – Chcemy, by administratorzy spółdzielni wpłynęli na mieszkańców, aby tych segregowanych odpadów było więcej. W jednej ze wspólnot chęć niesegregowania śmieci deklaruje 39 osób i na osobę przypada 2 200 kilogramów śmieci niesegregowanych. To jest niemożliwe, nikt z tych mieszkańców nie wyprodukował takiej ilości śmieci w ciągu pół roku. Świadczy to o tym, że albo oszukujemy się nawzajem, albo 100 czy 200 osób segreguje, a ktoś przed odbiorem tych śmieci zanosi do pojemnika kilka worków niesegregowanych. Tona śmieci niesegregowanych kosztuje na Adamkach 280 zł, natomiast tona śmieci posegregowanych kosztuje 27 zł. Jest to różnica ponad dziesięciokrotna. Ci, którzy deklarują, że segregują śmieci, płacą 7 złotych miesięcznie od osoby i w rzeczywistości może segregują, ale ktoś niszczy ich pracę poprzez zanieczyszczanie tych pojemników z odpadami segregowanymi. Stąd gorąca prośba do administratorów, abyśmy zdwoili swoją czujność. Podczas ostatniego spotkania rozmawialiśmy o wprowadzeniu dyżurów, kto będzie się tym zajmował. Być może założymy też monitoring, ale przede wszystkim są spotkania z mieszkańcami. Jeśli będziemy segregować, to będziemy mniej płacili za śmieci, bo w skali pierwszego półrocza mamy deficyt rzędu 365 tysięcy złotych. Gdyby tylko brać pod uwagę spółdzielnie mieszkaniowe, to miasto musiałby dopłacić 365 tysięcy złotych. Całe szczęście, że w domach jednorodzinnych sytuacja wygląda zgoła odmiennie. Tam są przestrzegane zasady, sytuacja wygląda dobrze i koszty jakoś się równoważą. W skali pierwszego półrocza miasto musi dołożyć do gospodarki odpadami komunalnymi 100 tysięcy złotych – oznajmił Jerzy Rębek. Zbyt duża ilość wyrzucanej trawy, gruzu i patyków. - Problemem w domach rodzinnych są odpady biodegradowalne i gruz – otworzył temat burmistrz. - Mieszkańcy Radzynia dobrze pojmują, że trawa świeżo ścięta jest odpadem segregowanym, lecz jest to zjawisko masowe. Czasem przy posesji stoi 5, 10, a nawet 20 worków ściętej trawy, która do niedawna kosztowała nas prawie 500 zł za tonę. Żadna opłata nie zrekompensuje tych kosztów. Przyjdzie jesień – będą liście – też będziemy musieli płacić ogromne pieniądze za wywóz odpadów biodegradowalnych. Nie możemy sobie na to pozwolić, bo utoniemy w kłopotach finansowych związanych z gospodarką odpadami komunalnymi. Chcę zaproponować ograniczenie ilości wywożonej trawy do 4-ech 120 litrowych worków na miesiąc na jedno gospodarstwo. Natomiast jeśli ktoś będzie chciał wywieźć tę trawę, będzie mógł to zrobić w sposób nieodpłatny w Punkcie Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych na Zaródkach, lecz też tylko 4 worki – powiedział Jerzy Rębek. Akcja – kompostowniki! - W tym miesiącu ruszymy z inicjatywą pozwalającą mieszkańcom Radzynia zorganizować sobie na dużych działkach kompostowniki – opowiadał o planach promocji burmistrz. - Jest taka możliwość i będziemy prowadzili szeroką akcje informacyjną, w której poinformujemy jak tworzyć kompostowniki. Dzięki sprawnemu działaniu współpracowników szybko zdiagnozowaliśmy ten problem. Musimy tak postąpić, bo śmieci nas zasypią. Gałęzie również nie będą już odbierane w paczkach, jednak każdy z mieszkańców będzie mógł zawieźć każdą ilość do punktu selektywnej zbiórki odpadów komunalnych na Zaródkach i tam Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych będzie te gałęzie utylizowało poprzez zastosowanie metody z udziałem rębaka. Proszę mieszkańców Radzynia o zrozumienie. Jeśli chcecie, byśmy wykonali te pilne zadania, to nie możemy wydać naszych pieniędzy na śmieci - zakończył. Kilka pomysłów wniósł radny Jakub Jakubowski: - Z jednej strony moja pochwała tego, że odpady biodegradowalne stanowią problem i pomysł by je ograniczyć, a z drugiej strony zachęcanić ludzi do budowania kompostowników jest bardzo dobry – rozpoczął. – Ja bym poszedł o krok dalej, ponieważ kompostowniki nie są niczym innowacyjnym, to każdy powinien już mieć. Sensownym pomysłem jest zachęcanie ludzi do budowania przydomowych biogazowni, by w swobodny sposób zaopatrzyć gospodarstwo domowe w gaz, na którym można gotować posiłki. Jest to bezpieczne, tanie i jest sukcesywnie wprowadzane na terenie naszego kraju. Jedna wątpliwość odnośnie gruzu, bo mówimy o odbiorze pół metra sześciennego w skali jednego miesiąca, ale wiemy że nikt nie prowadzi remontów co miesiąc. Remont łazienki czy mieszkania występuje raz na 5 lat i wtedy tych odpadów jest trochę więcej. Kiedy ja przeczytałem to żonie ona powiedziała: „wszystkie śmieci wtedy trafią do lasów”. Może tę ilość warto zwiększyć oraz wprowadzić raz na pół roku? – mówił radny. - Ja mam podobne wnioski jak kolega Kuba Jakubowski, ale słuchając pana burmistrza chciałem spytać skąd się bierze tak wysoka cena odpadów biodegradowalnych? – dopytywał Marek Zawada. - Wydaje się, że 500 zł za tonę, gdzie śmieci niesegregowane 285 zł to trochę zastanawia. Uważam, że tam, gdzie właściciele mają taką możliwość, powinny być kompostowniki, natomiast sposób realizacji i zachęcania mieszkańców mógłby być trochę inny, bo to nie jest kwestia ograniczeń. Zachęty powinny być finansowe. Chociażby obniżka podatku gruntowego od mieszkańców, którzy nie oddają tych odpadów biodegradowalnych i we własnym zakresie je utylizują. To na pewno bardziej zmotywowałoby do tworzenia kompostowników i budowania biogazowni – opowiedział o swoim pomyśle radny. - Można prowadzić takie rozważania jak radny Jakub Jakubowski, jednak ja to widzę w ten sposób: ktoś przeprowadza remont mieszkania na małą skalę, więc co po tym remoncie robi? Zbiera te wszystkie śmieci i jednego dnia wywozi. Teraz to zależy od skali – jeśli robi duży remont, to niech weźmie duży pojemnik i zapłaci za te śmieci tak jak one kosztują. Nie może być tak, że ktoś remontuje dom i koszty związane z odpadami budowlanymi przenosi na sąsiadów. Nie chcemy by pracownik PSZOK zastanawiał się ile kto wywiózł odpadów budowlanych w danym miesiącu, dlatego ta krótka propozycja – spuentował burmistrz Rębek. Czy te pomysły poprawią gospodarkę odpadami komunalnymi w naszym mieście? Pozostaje nam czekać.
|
Komentarze
Myślę, że w nieskończoność można wytykać błędy w zarządzaniu miastem, ale to na przyszłość.
Pozdrawiam JR
Link do wyroku Sądu Administracyjnego prawodlasamorzadu.pl/2016-07-29-roznicowanie-stawek-oplat-smieciowych-w-zaleznosci-od-wielkosci-gospodarstwa-domowego
Wszyscy powinni płacić po 14 zł.