Komentarze
- 1 maja rynku w Radzyniu nie będzie
Niektórzy dzisiaj postanowili podciac i tak już spruchnialą gałąź na której siedzą.
- eSPe - Tour de Konstytucja PL zawita do Radzynia
Nareszcie wróciła normalność i do Radzynia
- Sunny - 1 maja rynku w Radzyniu nie będzie
wiesz dlaczego rebek przegrał, bo bał się że przegra gdy nie będzie słuchał takich chrześcijańskich ...
- eSPe - 1 maja rynku w Radzyniu nie będzie
Dziecko ,dziecko ucz się histori a przynajmniej słuchaj dziadka (jeśli nie był kola bola)3 mają był ...
- waluś - 1 maja rynku w Radzyniu nie będzie
https://www.youtube.com/watch?v=R9I0W65PXGA widzisz jaki gupiutki Olivierku jesteś? To jeszcze nie k...
- pioter
Dlaczego należy zlikwidować podatek dochodowy? |
Arkadiusz Strojek | |||
środa, 21 października 2015 18:17 | |||
Zacznę od argumentu za obniżaniem podatków (jest ich kilka, z racji krótkiej formy skupię się na jednym). Nie trzeba być ekonomistą by zauważyć, że po przekroczeniu pewnego progu opodatkowania, ludziom przestaje się opłacać legalna praca. Unikają płacenia podatków (szara strefa, umowy śmieciowe), albo przestają pracować i szukają pomocy państwa (wzrost bezrobocia). Dalsze podnoszenie podatków powoduje spadek wpływów. Tak właśnie dzieje się w Polsce. Wzrost akcyzy na alkohol i papierosy spowodował spadek przychodów państwa. Podobnie jest z podatkiem VAT (wzrósł podatek, wzrosła produkcja a wpływy zmalały). Odwrotnie działo się, gdy za rządów SLD obniżono akcyzę na alkohol – wpływy wzrosły. Rząd PiS-u też zmniejszał daniny z dobrym skutkiem dla gospodarki. Oznacza to, że już przekroczyliśmy punkt krytyczny dopuszczalnej wysokości podatków. Mówi o tym Krzywa Laffera. Obniżka podatków spowoduje wzrost wpływów. Lub inaczej, można osiągnąć te same wpływy przy dużo niższym progu opodatkowania. Budżet państwa nie straci, a obywatele odetchną z ulgą i zaczną się bogacić. To tyle za obniżaniem podatków. Pozostaje pytanie, które, jak szybko i o ile obniżyć? Ekonomiści twierdzą, że wszystkie podatki są przerzucalne. Oznacza to, że nie ma znaczenia, jakie podatki nakładamy na obywateli, bo i tak za wszystko płacą konsumenci. Bez względu, jaki system podatkowy wymyślimy, piekarz wliczy wszystkie płacone przez siebie podatki w cenę chleba (podobnie jak wszystkie podatki płacone za swoich pracowników). Z tego względu system podatkowy potraktować należy, jako jedną całość. Możemy więc zmniejszać wszystkie podatki proporcjonalnie i po trochu, lub jeden zlikwidować w całości a inne zostawić niezmienione. Likwidując po trochu nie zmniejszymy biurokracji. Likwidując jeden pozbywamy się kosztów ściągania tego podatku w całości, oraz zlikwidujemy biurokrację z nim związaną. Dlaczego podatek dochodowy? Z kilku powodów. To podatek o największych kosztach ściągania. Jego ewidencja (rozliczanie) po stronie przedsiębiorcy jest także bardzo czasochłonna (a wiec kosztowna). Podatek ten dostarcza państwu niepotrzebnej wiedzy o wysokości dochodów obywateli i ich źródle wiedzy, która nie jest państwu do niczego potrzebna, a może być wykorzystana w złych celach. To także kara za dobrą pracę – im więcej pracujesz, bardziej się starasz, masz lepsze pomysły, tym większą grzywną płacisz. Z tego ostatniego powodu działa on negatywnie na przedsiębiorczość, innowacje i hamuje rozwój gospodarczy. W komentarzach do relacji z konferencji prasowej argumentowałem, że po obniżeniu podatku dochodowego wzrosną wpływy z VAT. Zarzucono mi, że przecież pieniędzy na rynku nie przybędzie, bo państwo też je wydaje, więc wpływy z VAT nie wzrosną. Po pierwsze, po likwidacji podatku dochodowego staniemy się rajem podatkowym, co przyciągnie inwestorów. Ci zaczną wydawać przywiezione pieniądze, stworzą nowe miejsca pracy (zmaleje bezrobocie), wzrośnie produkcja, a więc i wpływy z VAT. Mniejsze bezrobocie to wyższe pensje, większe wydatki i wpływy z podatków. Ale problem nie w ilości pieniądza (to zależy od polityki NBP) a w tempie jego przepływu. Otóż prywatny biznes dużo efektywniej zarządza kapitałem. A nic tak nie zachęca do pomnażania zysków jak świadomość, że nie trzeba będzie od tego zapłacić podatku. Ktoś mi może teraz zarzucić – obcy kapitał przyjedzie tu zarabiać i nie zapłaci podatku. Czy oby na pewno? A podatki od nieruchomości, a VAT od materiałów użytych do budowy fabryk. Dzięki inwestycjom powstaną nowe miejsca pracy, już tylko to przynosi olbrzymi zysk Polsce i Polakom. VAT-u nie możemy zlikwidować. Jego minimalna wysokość w UE to 15%. Natomiast podatek dochodowy leży w gestii państw narodowych. Unia nie może nam zabronić jego likwidacji. Po jego zlikwidowaniu wzrosną nasze pensje, najpierw bezpośrednio o ok. 20% (bo tyle podatku płacimy), potem na skutek spadku bezrobocia (mniej chętnych do pracy – wyższa stawka za pracę). Wzrośnie także nasze bezpieczeństwo – już nie będziemy się bać utraty pracy. Przedsiębiorcy też nie zapłacą podatku, co przy rosnącej konkurencji przełoży się na spadek cen i wzrost siły nabywczej naszej pensji. Stać nas będzie na więcej. Dlaczego nikt wcześniej nie realizował tego programu? Nie wiem. Nie odpowiem także na pytanie, dlaczego Polacy zarabiają 4 razy mniej niż Niemcy i 6 razy mniej niż Anglicy. I choć da się to wyjaśnić względami ekonomicznymi, to przyczyn upatruję w decyzjach politycznych. Proszę więc o to pytać polityków, którzy rządzili Polską przez ostatnie 25 lat.
Arkadiusz Strojek
{xtypo_info}Publikacja artykułu została sfinansowana przez KW KORWIN{/xtypo_info}
|
Komentarze
Znalazł się gościu, który pokazuje że jest inna droga, alternatywa - ale oczywiście lepiej go zgnoić, bo się wychyla, bo mu się chce. A lepiej, żeby mu się nie chciało.
Bez względu na wynik, życzę powodzenia
bolo2 - słuszna koncepcja.