
Komentarze
- Co z remontami ulic Warszawskiej, Wyszyńskiego i C...
Już w połowie roku 2024 sugerowałem, że ulicy Chomiczewskiego firma nie rozpocznie ani w 24, ani naw...
- eSPe - Konferencja Pamięć jest naszym obowiązkiem
https://wydarzenia.interia.pl/bliski-wschod/news-dom-jako-bron-13-pieter,nId,22161281 interes się kr...
- pioter - Konferencja Pamięć jest naszym obowiązkiem
Dobrze że można mówić co się naprawdę myśli bo nie na wszystkich portalach tak jest . Dziękuję admin...
- kinga75 - Opłaty za śmieci muszą się równać z kosztami
Z jednej strony masz rację, ale z drugiej strony taki tryb prowadzi do wielu problemów ze zdrowiem. ...
- for_sale - Opłaty za śmieci muszą się równać z kosztami
Komu chce się ślęczeć nad garami? Kupi sobie taki singiel gotowe żarcia i macie wzrosty we wszystkim...
- pioter
W rocznicę wybuchu powstania styczniowego |
Michał Maliszewski | |||
sobota, 24 stycznia 2015 08:00 | |||
Podczas wycieczki, którą prowadził nauczyciel historii tutejszego gimnazjum Piotr Szkurłatowicz, młodzież poznawała historię wsi Kąkolewnica, ze szczególnym zwróceniem uwagi na jej losy w czasie powstania styczniowego oraz ostatniej wojny światowej. Uczniowie poznali losy żołnierzy II Armii Wojska Polskiego, których aresztowano i przetrzymywano na posesjach Państwa Rosińskich i Jaśniaków. Dowiedzieli się też, że Polaków podejrzanych o „działalność kontrrewolucyjną” skazywano na śmierć przez rozstrzelanie w pobliskim lesie Baran. Miejsce to nazywane jest „Podlaskim Katyniem”. Następnie grupa udała się na miejsce stracenia syna Ziemi Kąkolewskiej - Leona Kota, bohatera powstania styczniowego. Nauczyciel przypomniał historię aresztowania i śmierci powstańca. Leon Kot urodził się w Kąkolewnicy. W okresie powstania styczniowego walczył w oddziale Krysińskiego, a po jego rozbiciu utworzył własny 18 konny oddział, który od jesieni 1863 roku do wiosny 1864 roku operował w rejonie Kąkolewnicy. 6 lutego pojawił się w Lisiowólce i w innych okolicach Radzynia. Jak podają źródła rosyjskie był on postrachem dla wojsk rosyjskich w powiecie radzyńskim i łukowskim. 7 marca 1864 roku Leon Kot wpadł w ręce rosyjskiego oddziału wysłanego z Siedlec. Chociaż oddział ten aresztował 8 osób, to ujęcie Kota było chyba przypadkowe, nastąpiło ono w lesie koło Lipniak. Generał Manukin wstrzymywał się z wydaniem wyroku, sądził bowiem, że schwyta jeszcze kogoś z oddziału Kota, ale oddział dalej działał. Po akcji w Drelowie oddział pojawił się w Kąkolewnicy, gdzie we dworze dokonał rekwizycji. Potem, pod koniec kwietnia, widziano go w Siemieniu. Wyrok śmierci na Leonie Kocie zatwierdził generał Manukin dopiero po trzech miesiącach, bo 27 lipca 1864 roku. Dwa dni później generał Manukin polecił naczelnikowi wojennemu powiatu radzyńskiego wykonać wyrok w Kąkolewnicy. Do śmierci przygotowywał go miejscowy proboszcz pod strażą wojsk rosyjskich w karczmie wówczas murowanej (dzisiaj w tym miejscu dom weselny u Karasia). Wyrok miał być wykonany 2.08.1864 r. przez powieszenie na szubienicy za wsią przy drodze do Żakowoli. Prawdopodobnie po założeniu przez kata stryczka na szyję powstańcowi stryczek się zerwał, a według ówczesnego prawa, jeżeli taki fakt ma miejsce, podczas wykonywania wyroku skazanemu daruje się wyrok. Mieszkańcy wsi, których pod groźbą Rosjanie spędzili, o tym nie wiedzieli, albo byli zastraszeni, bowiem nie wnieśli protestu i wyrok został ponownie wykonany. Omówił też krótko historię powstania styczniowego i jej związków z naszą Małą Ojczyzną. W miejscu stracenia został złożony wieniec oraz zapalony znicz.
|
Komentarze
i za męczeńskich koron rozmnożenie
i za wylaną czarę szlachetności
na lud, któremu imię jest cierpienie
i za otwarcie bram nieskończoności