
Komentarze
- Opłaty za śmieci muszą się równać z kosztami
Z jednej strony masz rację, ale z drugiej strony taki tryb prowadzi do wielu problemów ze zdrowiem. ...
- for_sale - Opłaty za śmieci muszą się równać z kosztami
Komu chce się ślęczeć nad garami? Kupi sobie taki singiel gotowe żarcia i macie wzrosty we wszystkim...
- pioter - Opłaty za śmieci muszą się równać z kosztami
Niektóre miasta odchodzą od plastikowych worków na śmieci i nie odbierają frakcji zielonej, która je...
- radzyniak13 - Opłaty za śmieci muszą się równać z kosztami
Wydaje mi się, że liczba 2 tys. osób (12 tys. zgłoszonych / 14 tys. mieszkańców), które nie są zgłos...
- for_sale - Konferencja Pamięć jest naszym obowiązkiem
https://www.rmf24.pl/fakty/swiat/news-sad-wstrzymuje-przesluchania-netanjahu-premier-izraela-unika,n...
- pioter
Przez Radzyń do Watykanu. Piotr Kuryło biegł przez nasze miasto |
Michał Maliszewski | |||
czwartek, 20 marca 2014 20:32 | |||
Jest to maratończyk, który dzisiaj przebiegł przez obwodnicę naszego miasta, a biegnie aż do Watykanu na kanonizację papieża Jana Pawła II. Pochodzi z Pruskiej Wielkiej pod Augustowem. Rozpoczął bieg w sobotę w Studzienicznej, gdzie był Jan Paweł II podczas swojej pielgrzymki w 1999 roku. Przed nim do przebiegnięcia dwa tysiące kilometrów. Do miejscowości Borki towarzyszyła mu grupa miłośników biegania z Międzyrzeca, którzy prowadzili go od miejscowości Halasy - koło Międzyrzeca. – Jak tylko usłyszałem w telewizji, że będzie kanonizacja naszego polskiego papieża pomyślałem – muszę pobiec. Biegnę i modlę się w wielu intencjach: w intencji pokoju na świecie, a teraz na Ukrainie – zdradził Piotr Kuryło. Maratończyk odpowiedział jak się czuje i jaki dystans już za nim: - Jest super, bo nie biegnę sam. Dziś biegło ze mną mnóstwo ludzi. Mogę się przyznać, że wyglądam jak Forrest Gump, bo ludzie się przyłączają. Niestety są już pierwsze kontuzje. Boli mnie kolano, stopa i kręgosłup, ale to znaczy, że żyję. Dokładnie tu, na radzyńskiej stacji mogę zdradzić, że za mną dokładnie 335 kilometrów, a przed nami 2000 km. Dopóki jest widno, będę biegł. Planuję przenocować w Borkach, a może nieco dalej – zobaczymy – mówił maratończyk Kuryło. Piotr Kuryło codziennie pokonuje około 70 km. Cieszy się, gdy znajdują się osoby chcące odprowadzić go do kolejnej miejscowości, ale nie ukrywa, że większość przebiegł sam. Przed nim jeszcze duży dystans. Trzymamy kciuki i liczymy, że uda mu się dotrzeć do Watykanu siłą wiary oraz własnych mięśni.
|
Komentarze
widziałem tego pana,trzymamy kciuki