Już niedługo

"Dworskie Opowieści" - Aukcja w Pałacu Potockich w Radzyniu Podlaskim, 10.05.2025, 18:00, PAŁAC POTOCKICH
Zobacz wszystkie
Reklama

Komentarze
- Spacer po Radzyniu, jakiego nie znasz!
Swego czasu coś mówiono o podziemnych korytarzach wychodzących z pałacu. To jakaś bajka czy tajemnic...
- niepokorny - Fundusz szwajcarski: #6 Zielona Transformacja Radz...
Czas na modernizację stadionu miejskiego w Radzyniu Podlaskim!!! Zadaszoną główną trybunę wraz z szt...
- sportek - Świąteczne życzenia Burmistrza Jakuba Jakubowskieg...
Otrzeźwienie na szczęście przyszło po 9 latach rządów dawnego zespołu. Wesołych Świąt Radzyniacy!
- paznokieć - Świąteczne życzenia Burmistrza Jakuba Jakubowskieg...
Masz taki świąteczny odlot? To są prawdziwe życzenia uśmiechniętych. Ciesz się szybko swoim idolem d...
- zimny - Świąteczne życzenia Burmistrza Jakuba Jakubowskieg...
Nareszcie staje sie w mieście normalnie, brawo. bur=MISTRZ i tak trzymać. bardzo podoba mi się ten k...
- Bycy
Wszawica w radzyńskich placówkach oświatowych? |
Michał Maliszewski | |||
wtorek, 05 listopada 2013 08:00 | |||
Dostaliśmy nawet wiadomości na naszą skrzynkę e-mail, byśmy zainteresowali się tym tematem, postanowiliśmy więc wybrać się do Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Radzyniu oraz jednej z placówek, o której była mowa, by przekonać się, czy jest to problem. Odwiedziliśmy Szkołę Podstawową nr 2 w Radzyniu, by porozmawiać o tym, czy ten problem występuje w ich placówce – jeśli tak, to jak sobie z nim radzą. Pokierowani przez dyrektora Cezarego Czarniaka udaliśmy się do gabinetu pielęgniarki szkolnej, która odpowiedziała nam, czy jest się czego obawiać – Nie mamy się czego obawiać. Na początku roku były takie sygnały, ponieważ dzieci często przywożą pasożyty z obozów letnich, ale problem dotyczył niewielkiej ilości osób i sytuacja została szybko opanowana. Na terenie naszej szkoły wszawicy na pewno nie ma. Wszystkie zgłoszenia wychowawcy natychmiast sprawdzamy i kontaktujemy się z rodzicami - informujemy ich na zebraniach, by kontrolowali swoje dziecko i mieli rękę na pulsie. W szkole jest 460 dzieci, a obligatoryjnego sprawdzania czystości już nie ma – zostało to już dawno wycofane. Kiedyś takie akcje były prowadzone dwa razy w ciągu roku, w tej chwili możemy robić to na wyraźny sygnał wychowawcy lub rodzica – poinformowała Hanna Ragus. W Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej na pytania, czy w naszym mieście słyszy się o epidemii wszawicy oraz co robić, by temu zapobiec udzieliła nam odpowiedzi Grażyna Grzeszyk– Dochodziły do nas takie informacje. Gdy wychowawca zauważy problem, zgłasza go pielęgniarce, która w wydzielonej sali sprawdza, czy wszy występują. Jeśli okaże się, że uczeń posiada tego pasożyta, pielęgniarka informuje rodzica, który ma obowiązek usunięcia insektów. Są przypadki, w których rodzice zamiast reagować i współpracować ze szkołą, próbują dochodzić od kogo dziecko się tym zaraziło. Czasem pojawiają się rodziny patologiczne, gdzie wszawica powtarza się – wtedy dyrektor musi porozmawiać z opieką społeczną. Na stronie Głównego Inspektoratu Sanitarnego (http://www.gis.gov.pl/) znajduje się obszerna informacja na ten temat. My niestety nie posiadamy danych jak to wygląda w naszym regionie. Czasami rodzice przychodzą do nas i zgłaszają ten problem. My reagujemy w ten sposób, że dzwonimy do dyrekcji szkoły i mówimy jak sobie szybko z tym poradzić. Każda szkoła dostała od nas informację, jak postępować w przypadkach wykrycia wszawicy i każdy dyrektor placówki wie, co z tym problemem zrobić. Zmieniły się również przepisy, teraz bez zgody rodzica pielęgniarka nie może kontrolować i sprawdzać dziecka. Wszawica pojawia się w każdym mieście. W małym i dużym – to nie jest tylko nasz problem – puentuje Grażyna Grzeszyk. W kwestii wszawicy pielęgniarka Hanna Ragus oraz Grażyna Grzeszyk są zgodne z tym, że rodzice muszą współpracować z dyrekcją szkół. Radzą, by kontrolować i sprawdzać swoje dziecko i w razie odnalezienia czegoś niepokojącego od razu informować szkołę, która będzie starała się zlokalizować źródło infekcji.
|
Komentarze
....i doktory, co miały specjalizacje z medycyny szkolnej.I mogli bez zgody rodzica przeglądać baranie łby czy nie ma tam wszawicy, a w razie potrzeby walić w łeb pięścią i wszystko było ok nikt do nikogo nie miał pretensji bo każdy spełniał swoją rolę.I fakt porządek był, a jak były pchły, to musiały chodzić parami,jak to mawia nasz mistrz fryzjerstwa Tadzio B/N.