Już niedługo
Zobacz wszystkie
Reklama
Komentarze
- Wyniki głosowania na burmistrza Radzynia Podlaskie...
Nie dziwi mnie to wcale. Słyszałem, że wiele osób "na stanowiskach" myśląc że będą wiecznie przy kor...
- P.K. - Wyniki głosowania na burmistrza Radzynia Podlaskie...
"Na skwerze z niedzwiadkiem, odbiło mi się dzisiaj o uszy, że dyrektor domu kultury też rozważa opcj...
- NN - Wyniki głosowania na burmistrza Radzynia Podlaskie...
Po pierwsze, jeśli mieszkańcy miasta stanowczo zaprotestują to przegrany w wyborach na burmistrza na...
- malina1986 - Wyniki głosowania na burmistrza Radzynia Podlaskie...
Na skwerze z niedzwiadkiem, odbiło mi się dzisiaj o uszy, że dyrektor domu kultury też rozważa opcję...
- eSPe - Wyniki głosowania na burmistrza Radzynia Podlaskie...
Mając własny portal JJ nie podziękował wyborcom ale cóż stołki oczy zasłaniają? Wstyd wstyd i jeszcz...
- waluś
Rok temu odszedł do Ojca |
Mariusz Szczygieł | |||
poniedziałek, 10 września 2012 07:25 | |||
Dokładnie rok temu, w nocy z 9 na 10 września 2011 roku, odszedł od nas ksiądz kanonik Jan Czapski. Do parafii św. Trójcy przybył 7 lipca 2008 r., gdzie pełniąc obowiązki proboszcza parafii i dziekana dekanatu radzyńskiego, służył do ostatnich dni swojego życia. Zmarł w wieku 55 lat. Dzisiaj o godz. 18 w kościele św. Trójcy zostanie odprawiona msza w pierwszą rocznicę Jego śmierci. Pierwsza myśl, jaka przyszła mi do głowy, kiedy w 2008 roku usłyszałem księdza Jana w Radzyniu, była zaskakująca - mamy swoje "U Pana Boga za piecem". Pamiętacie księdza, który w tym filmie rozdawał "pagiery"? Śpiewna, kresowa mowa były jego znakiem rozpoznawczym. Ksiądz Jan na początku swojej pracy w Radzyniu też "podśpiewywał". Czy później ja przestałem już na to zwracać uwagę? Nie wiem. W każdym razie już tego nie słyszałem. W 2009 roku organizowaliśmy bitwę o pałac Potockich - naszą radzyńską inscenizację historyczną. Scenariusz przewidywał odbicie pałacu z rąk bolszewików, a najlepszym miejscem do rozpoczęcia ataku wydawał się kościelny plac. Z duszą na ramieniu udałem się do dziekana - nie znałem go - wcześniej nie dane mi było z nim rozmawiać. Z zaciekawieniem słuchał opowieści o naszych planach i prośbie do niego, jaka się z tym wiąże, a kiedy skończyłem odpowiedział mi bardzo krótko: - Z mojej strony nie ma żadnego problemu. I dopiero wtedy się uśmiechnął. Wiedziałem, że jestem "w domu". Oprócz udostępnienia placu kościelnego, ksiądz Jan bardzo pomógł nam w organizacji bitwy. Zaproszenie na inscenizację czytano w ogłoszeniach po każdej mszy, na kilka tygodni przed imprezą. Nie powiedział też ani jednego złego słowa, gdy nasi zdenerwowani żołnierze zostawili po sobie na placu kościelnym górę petów - on wiedział, że nerwy robią swoje... Kiedy będziecie czytać Jego życiorys albo to moje wspomnienie, możecie pomyśleć, że znowu został opisany w samych superlatywach. Serdeczny, otwarty... Taki właśnie był. Taki swojski i nasz - jak "U Pana Boga za piecem"... Jego ciało zostało złożone na cmentarzu parafialnym, na skrzyżowaniu alejek: głównej i prowadzącej do cmentarnej kaplicy. Dzisiaj po wieczorowej mszy zamierzam zapalić tam znicz - zachęcam Was do tego samego. Rozświetlmy wrześniową noc jasnym, radosnym światłem - takim, jakim był ksiądz Jan. Pokój jego duszy.
Zdjęcia z Mszy Świetej sprawowanej w I rocznicę śmierci ks. kanonika Jana Czapskiego
|
Komentarze