Komentarze
- Od jutra powraca autobus na PKP
I wykrakałeś ;) , bo nie pasi, skoro wyjeżdża z PKP o 6:25 , to przejazd Międzyrzecką, Ostrowiecką, ...
- komentator - Od jutra powraca autobus na PKP
Dwa z tych kursów ograją zarazem połączenia do Lublina 10:58 i 19:46 Tylko nie wiem czy 5pln bez wzg...
- winiek8 - Od jutra powraca autobus na PKP
Z Paszk do Bedlna bus będzie jechał pół godziny, godzina na końcu to odjazd z Bedlna, na górze tabel...
- Admin iledzisiaj.pl - Od jutra powraca autobus na PKP
Już widzę jak wszyscy pchają się do jazdy jak podróż z Paszk do PKP ma trwać godzinę. Tyle to sie je...
- Radzyniak79 - Od jutra powraca autobus na PKP
no jest zabielska & bulwary. teraz chyba pasi?
- winiek
Dzień drugi – Maszyna ruszyła |
Zbigniew Smółko | |||
piątek, 13 czerwca 2014 00:27 | |||
Pierwsze koty za płoty, impreza się rozkręca. Zgodnie z tradycją codziennie będziemy do naszej zabawy zapraszać ekspertów. Albo prawie ekspertów. Albo po prostu gości, którzy mogą mieć coś ciekawego do powiedzenia. Zapraszać będziemy parami. Żeby była jakaś rywalizacja. Dzisiaj dwóch gentelmanów których oprócz pasji do futbolu, dobrej literatury i zacięcia pisarskiego łączy pokrewieństwo: Adam Świć, rajca powiatowy, publicysta pism wszelakich i animator działań przeróżnych jest bowiem wujem felietonisty Jakuba Hapki. Ktoś musi wygrać, ktoś musi przegrać. Ten drugi będzie kpin słuchał do Pasterki... Typujemy Meksyk - Kamerun 2:2 Lubię obie drużyny, więc stawiam na bramkowy remis, powiedzmy 2:2. Meksyk dwa lata temu był w wielkiej formie i wydawało się, że powalczą nawet o medal, ale ostatnio oklapli. Potencjał jednak mają. To samo Kamerun - wyjść z eliminacji w Afryce to nie jest byle co! A remis w pierwszym meczu nie zamknie im drogi do awansu w grupie. Holandia - Hiszpania 0:0 To będzie niestety nuda śmiertelna. Gdybym nie miał paru kolegów szachistów powiedziałbym, że to będzie partia szachów. Ale nie chcę chłopaków obrażać. To po pierwsze. A po drugie: ten mecz będzie dużo nudniejszy niż partia szachów. I oczywiście 0:0. I oczywiście obie drużyny później w turnieju mogą ostro porządzić. Chile - Australia 1:3 Pewnie nie obejrzę, bo to o północy a w sobotę z rana w Bieszczady. Szkoda, bo to może być najfajniejszy mecz z tych piątkowych. 3:1 wygra Australia. Dlaczego? Bo jest dobra. Meksyk – Kamerun 1:0 (2:1) "Nieposkromione Lwy" bardziej myślą o premiach za udział w turnieju, niż o czekającym ich meczu z Mexico. Pachnie mi skromnym zwycięstwem Meksyku a bramkę strzeli "Groszek", czyli Javier Hernandez z Manchesteru United. Holandia - Hiszpania 0:2 Powtórka ostatniego finału. Oglądałem ostatni sparing "Pomarańczowych" z Walią (2-0) i jakby powiedział Duńczyk z "Vabanku" : "To już nie ta drużyna". Osiągną swoje optimum podczas Euro 2016, choć życzę im jak najlepiej. Pewne zwycięstwo "La Furia Rocha". Chile – Australia 3:0 Chilijczycy mogą być czarnym koniem. Zajęli 3 miejsce w eliminacjach, z niewielką stratą do pierwszej Argentyny. Pokonali na Wembley Anglików, nieznacznie przegrali z Niemcami. Mają świetnego Arturo Vidala z Juve i Sancheza z Barcy. Wysokie zwycięstwo Chile, kangury im nie podskoczą. Pogadajmy o piłce Mecz na stadionie czy przed telewizorem? Adam: Rzadko ostatnimi czasy bywam na stadionie. Ale właściwie po co? Grałem z Ziabą, widziałem na żywo Real Madryt, Barcelonę, Włochy i Hiszpanię (to w Gdańsku na Euro dwa lata temu), a jestem tak stary, że nawet Polskę z Bońkiem, Smolarkiem, Młynarczykiem. Nie chce mi się. Telewizor. Koledzy. Piwo. Orzeszki. A brzuch rośnie. Szczere gratulacje! Kuba: Jestem typowym kibicem w "kapciach". Powtórki, jakość obrazu. Kiedyś ceniłem klimat naszego stadionu, o czym mogliście przeczytać we "Wspólnocie". Mania kibicowania od dziecka czy to w pewnym momencie się ujawniło? Adam: Pierwszy zeszyt z wynikami i wklejankami z gazet miałem założony na Mistrzostwa Świata w 1978 roku. I najchętniej robiłbym takie zeszyty do dziś, ale żona by mnie wyśmiała. W moim rodzinnym domu nikt, ale to nikt, nie oglądał piłki. To kibicowanie spadło na mnie nagle, z powietrza, gdzieś tak w wieku 8 lat. I zostało, choć trudno porównywać tę świeżość z dzieciństwa, tę euforię Espana '82 z dzisiejszym zblazowaniem. A i polska piłka już nie ta. Wychowałem jednak na piłkarzy i kibiców moich siostrzeńców (z jednym właśnie teraz rywalizuję w parze). Non omnis moriar... Kuba: Mania kibicowania ...przyszła dopiero w końcówce lat 90-tych.Kibicowaniem zarazili mnie bracia cioteczni, futbolowi pasjonaci. Pierwszy świadomy mundial to Francja'98 i ten turniej cenię sobie najbardziej. Mogłem obserwować jak rodzi się świetna ekipa "Trójkolorowych". W weekend oglądam od 3 do 5 spotkań, głównie ligę angielską. Czasem zawieszę oko na naszej ligowej młócce. Piłka nożna czasem boli. Kiedy bolała najbardziej? Adam: Boli częściej niż cieszy, zwłaszcza gdy się kibicuje Polsce. Pamiętam jak się rozpłakałem po 0:2 z Argentyną na Mundialu'78. Ale najwięcej zdrowia kosztowało mnie inne 0:2 - to z Ekwadorem na Mistrzostwach Świata w 2006 roku. Nadzieja brutalnie zabita wrzutem z autu. Ludzie! Kuba: Najwięcej cierpień przysporzyła piłka reprezentacyjna - nasze występy podczas MŚ 2002 i 2006(Ekwador!!!), Euro 2008 i 2012 ("bez serc, bez ducha"), przerżnięte mecze eliminacyjne. Ukochana Legia też wlała trochę goryczy. Traumatyczny mecz z Widzewem o mistrzostwo, stracona końcówka sezonu za Skorży... Świat się walił, człowiek bardzo to przeżywał. Ostatni ból to rewanż ze Steauą i mecz niemocy u siebie z Trabzonsporem. Na szczęście legioniści przysparzają ostatnio więcej radości niż smutków. Piłkarz, ten jeden, jedyny... Kto? Adam: Maradona. Ale to mało oryginalny wybór, więc wspomnę o innych. Moim pierwszym idolem był Kevin Keegan. Większość czytających tę rubrykę pewnie nie wie kto to jest. Potem była era Diego Maradony. Zawsze powtarzałem, że to był gość, który ze słabej drużyny robił dobrą, z dobrej najlepszą. Zawsze oddany zespołowi. Głupi człowiek, wielki piłkarz. Potem uwielbiałem Roberto Baggio. Wielki zawodnik, poeta futbolu. Lubię też "prawdziwków" w typie Angelosa Charisteasa (tak w ogóle to na tym Mundialu oczywiście kibicuję głównie Grecji). Z Polaków, wiadomo: Boniek, Lato, Smolarek,Młynarczyk, Dziekanowski, Kowalczyk, dziś Lewandowski. No i Zdzicho Bieniek. Kuba: Trudny wybór. Żałuję, że nie urodziłem się wcześniej, by móc podziwiać Zibiego Bońka. Od wielu lat jestem fanem Andrei Pirlo. Wspaniale bite rzuty wolne. Precyzja, boiskowa inteligencja. Nie mogę nie wspomnieć o Zizou, lubiłem golkipera szaleńca - łysielca Fabiana Bartheza. A Polak? Od czasów jego gry w Legii po dziś dzień - Artur Boruc. No, może jeszcze Tomasz Frankowski. --
|
Komentarze