Radzyń Podlaski - Nasze miasto z dobrej strony! Mamy 19 kwietnia 2024 imieniny: Leona, Tymona

Już niedługo

Nigdzie się nie wybieraj... Siedź spokojnie w domu i oglądaj telewizję, albo czytaj książki :)
Dodaj wydarzenie
Zobacz wszystkie

Reklama

JAJAKOBYŁY...

Andrzej Kotyła   
niedziela, 13 czerwca 2021 14:00

JajakobyłyNie jestem w stanie dłużej dusić tego w sobie, iż pomysł mojego tylko trochę młodszego Kolegi Zbyszka Smółki na felieton stylu „jajakobyły” przypadł mi do gustu, albowiem porusza on dotkliwie najgłębsze pokłady mojej próżności, w której jestem wysoce nieumiarkowany.

Skoro na dodatek nieocenionemu temuż szefowi typera piłkarskiego na „iledzisiaj” nie przeszkadza fakt, że absolutnie nie znam się na piłce nożnej, wysyłam najnowszą produkcję mą bez szczególnej nadziei i planu na powrót do obiegu felietonistycznego w mieście jeszcze moim, ale coraz mniej ulubionym.

Na początek – na poparcie ignorancji mej zupełnej w kwestiach futbolowych – anegdota z początku lat 90. Ubiegłego stulecia de facto, kiedy człowiek ówczesnego prezesa radzyńskich Orląt Szczepana Skomry zatelefonował do mnie z propozycją komentowania na tutejszym stadionie meczów piłkarskich. Odpowiedziałem wówczas, aby propozycji pan prezes nigdy głośno i publicznie nie formułował, aby nie być – wraz ze mną – ze stadionu na taczkach wywiezionym. Odpowiedź moją przyjęto ze zrozumieniem, jednak nie bez lekkiej nutki politowania.

Niech zatem będzie słów kilka tytułem "JA, JAKO BYŁY" lub – jak kto woli – pod tytułem "JAJA KOTYŁY".

Otóż: opóźnione, ale nie w rozwoju, Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej mało mnie obchodzą, nie oderwą mnie przeto ani na chwilę od ulubionych zajęć, z których najukochańszym jest leniuchowanie na łonie... natury. Rzekoma sensacja na Euro 2021, gdzie Finlandia pokonała reprezentację Danii w ogóle mnie nie zaskoczyła, albowiem nie typowałem wcześniej żadnego jakiegokolwiek rezultatu tego spotkania. Przy okazji: proszę Was dziennikarze maści wszelakiej!!! Nie piszcie o grach zespołowych, że były to "pojedynki", bo to poniża Waszych czytelników, a Was lokalizuje poniżej tego poniżenia.

Jednakże już to, że Christian Eriksen stracił przytomność podczas meczu Dania – Finlandia, gdyż – jak się okazało – miał zawał serca – poruszyło mnie do głębi i wzbudziło moje wątpliwości, co do rzetelności przekazu w aspekcie dwojakim.

Pierwsza wątpliwość dotyczy prawdziwości sloganu SPORT TO ZDROWIE i rozwijał jej nie będę, skłaniając się raczej do stwierdzenia, że RUCH TO ZDROWIE, z glosą wszakże w tym casusie immanentną, że nie każdy ruch sportem zaiste w rzeczy samej jest.

Drugi aspekt to zachowanie mediów wobec faktu onego dramatycznego. Już samo pokazywanie na żywo tragicznych scen na boisku wydaje mi się nieetyczne, niesmaczne i – wobec majestatu potencjalnej śmierci na oczach milionów – po prostu nieludzkie. Jeśli zaś dodać do tego komentarz bieżący, spontaniczny i przez to w najmniejszym stopniu nieprzemyślany, np. na temat spodziewanej formy żałoby po stracie zawodnika, to wątpliwość co do przekazu i jego formy rośnie wraz z oburzeniem, wściekłością, pogardą dla zdziczałej gawiedzi pazernych sensacji żurnalistów, nie przyćmiewając nawet współczucia dla pokrzywdzonego człowieka (nie zawodnika – CZŁOWIEKA i jego bliskich!) oraz podziwu, a nade wszystko szacunku dla piłkarzy (obu drużyn!) obecnych podczas zdarzenia na boisku.

Zachowali się jak trzeba – żal, że tylko oni. Piszę to nie jako były...

 

Zaloguj się, aby dodać komentarz. Nie masz jeszcze swojego konta? Zarejestruj się.

noimage
Kupię działkę leśną
niedziela, 14 kwietnia 2024