
Komentarze
- Mamy to! 300 tysięcy na Orlęta!
Czas na modernizację stadionu miejskiego w Radzyniu Podlaskim!!! Zadaszoną główną trybunę wraz z szt...
- sportek - Spotkajmy się nad Białką 2025!
Może niech przy okazji zarządzający wykonawcami robót na ul. Partyzantów weźmie udział w tej akcji. ...
- epemil190 - Mamy 160 tysięcy na program Senior+
gdzie powołano spółkę która podobne pieniążki przytuliła dla grupy 15 seniorów,a pozostałe stowarzys...
- FOX58 - Oszust zatrzymany przez kryminalnych, gdy przejech...
pokłosie burdelu na wschodzie -dzwonią ukraińcy z kraju który nie funkcjonuje. Inaczej by to czyścil...
- winiek - Pozytywna ocena formalna „Szwajcara”
Myślę że to odpowiedni moment, aby uzyskać środki na budowę takiego centrum. Środki zarówno krajowe ...
- eSPe
Sobota na AirShow 2017 w Radomiu |
Mariusz Szczygieł | |||
wtorek, 29 sierpnia 2017 06:00 | |||
Z niespełnionego snu Ikara, u mnie pozostało tylko nazwisko... WKU też jakoś nie bardzo miało ochotę mnie wcielać do armii, ale miłość do lotnictwa pozostała. W tym roku było jakoś pod górę. Wiadomo było, że pokazy będą, potem że Minister nie bardzo chce, potem się dogadali. Potem wejściówkę trzeba było sobie wyklikać, jak już wszedłem i znalazłem, to za późno było. Ale niebo jest jedno! Samoloty są też poza lotniskiem przecież. Plan był śmiały. Jedziemy do Radomia i spod siatki będziemy oglądać i fotografować. Przed samym wyjazdem wszedłem jednak na profil AirShow na facebooku i... jakiś Dobry Człowiek z Krakowa chiał oddać swoje wejściówki. 2 minuty wcześniej umieścił swojego posta. Niebiosa czuwały. No jak można było nie wziąć? :) Fotografowanie i tak zacząłem spod siatki. Po prostu za daleko zostawiłem samochód, bo przezorni miejscowi biznesmeni - właściciele samorodnych parkingów - jeszcze do wczoraj przydomowych łąk, ostrzegali mnie o potężnym korku przy wjeździe. A kiedy jeszcze nasz MIG 29 przeleciał tuż nad naszymi głowami i z wysuniętym podwoziem zaczął schodzić do lądowania... nie było siły. Pierwsza wolna łąka, 10 zł z kieszeni i migiem za MIG-iem. I tak, z zadartymi głowami dotarliśmy pod siatkę oddzielającą świat cywili od wojskowego. Jeśli chcecie fajne zdjęcia - polecam. Na płycie lotniska robi się z je boku, przed lotniskiem - samolotom schodzącym do lądowania (jeśli stoicie od strony Puław). Zobaczycie za chwilę sami. Te druty kolczaste na zdjęciach to właśnie efekty fotografowania zza siatki. A potem poszliśmy już na lotnisko. Wcześniej nad naszymi głowami przeleciał jeszcze wielki, odrzutowy, amerykański bombowiec B-52 Stratofortress. Po cichu nadleciał zza naszych pleców i gdyby miał zrobić nam to, do czego został stworzony, to raczej nie byłoby gdzie i kiedy uciekać. Ten samolot ma już 50 lat... A na lotnisku... MIG-21 z Rumunii. Normalnie oczom nie wierzyłem. W Dęblinie stoi ich cała masa - w muzeum, a w Rumunii pewnie tyle samo, a może i więcej lata ich po ich niebie. Pięknie wyglądał ten "ołówek", ale to jednak niedzisiejszy widok, chociaż Rumuni chwalą się nimi dookoła, sprzedają koszulki, kalendarze i breloczki. Ale przy bliższej rozmowie, z wyraźną zazdrością w głosie, ich pilot wzdychał do naszego F-16... To pewnie taka sama duma jak z naszych Su-22 - też latają - bo jeszcze muszą. Ale jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma... A nasz F-16, „przypakowany” dodatkowymi zbiornikami paliwa, w szarym malowaniu z biało-czerwonymi szachownicami, prezentował się świetnie. Oby ich więcej było. Może kiedyś zastąpią wysłużone Su-22. A wracając jeszcze do radzieckich maszyn, to oprócz MIG-a 29 z Mińska Mazowieckiego na radomskim niebie pięknie prezentował się też Su-27 z Ukrainy. Ten malowany na niebiesko samolot wzbudzał zasłużone zachwyty, zarówno na ziemi (gdzie kłębiły się tłumy), jak i na niebie. Była też najnowsza polska maszyna - Gulfstream G550 – samolot kupiony dla naszych VIP-ów – na naszych zdjęciach już w biało-czerwonym malowaniu i wiele, wiele innych, ale nie sposób o nich wszystkich napisać. Tam po prostu trzeba było być.
|
Komentarze