To już czwarty dzień rolniczego protestu, ale emocje wokół niego nie gasną. 

Widać to szczególnie na naszej stronie, gdzie komentarze popierające rolników mieszają się z opiniami przeciwników blokady. Piszecie, że rolnikom wcale nie jest tak źle, jak twierdzą, bo dostają dotacje z Unii Europejskiej i jeżdżą drogimi traktorami. Piszecie, że powinni protestować przed sejmem, a nie blokować nasze drogi. Co na to wszystko rolnicy? Byliśmy dzisiaj wśród nich z naszym dyktafonem, rozmawialiśmy i to co nagraliśmy, publikujemy poniżej. O co chodzi rolnikom? Posłuchajcie.

{play}media/audio/150208-rolnicy.mp3{/play}

Po mszy polowej odprawionej dzisiaj w Zdanach koło Siedlec, gdzie rolnicy blokują drogę krajową nr 2, ustalono, że w poniedziałek rolnicy przedstawią swoje postulaty Ministrowi Rolnictwa. Rolniczy OPZZ nie jest zadowolony z rozmów prowadzonych w ubiegłym tygodniu. Szef ogólnopolskich Związków, Sławomir Izdebski, uważa że proponowane kwoty odszkodowań są zbyt niskie, nie wiadomo czy zostanie uruchomiony interwencyjny skup wieprzowiny i czy złożono wniosek o dopłaty do cen tego mięsa do Komisji Europejskiej. Izdebski uważa, że rząd Polski gra na zwłokę. Jeśli do wtorku nie otrzymają satysfakcjonującej odpowiedzi, w środę o godz. 10 rolnicy z wszystkich blokad w Polsce ruszą traktorami na Warszawę. 

Na dzisiejszych mszach (o 9.50 w parafii św. Trójcy uczestniczyła delegacja rolników) w radzyńskich kościołach odczytano odezwę rolników do społeczeństwa: 

Szanowni Państwo!

Zwracamy się do wszystkich mieszkańców Radzynia Podlaskiego i okolic z prośbą o wyrozumiałość i wybaczenie z powodu utrudnień w ruchu drogowym i innych niedogodności, jakie odczuwacie w związku z naszym protestem.

Po zasięgnięciu opinii lokalnego środowiska i w duchu solidarności z rolnikami protestującymi w innych miejscach w kraju, trwając w głębokim przekonaniu, że słusznie walczymy o godność pracy rolnika, podjęliśmy ten protest.

Do protestu skłonił nas drastyczny spadek cen, jaki nastąpił z powodów niezależnych od nas: afrykańskiego pomoru świń oraz embarga rosyjskiego. Zmuszeni zostaliśmy do zwrócenia uwagi na to, że koszty produkcji przewyższają w znacznym stopniu dochody, jakie uzyskujemy za naszą pracę. Nadmienić trzeba, że spadku cen za nasze produkty nie odzwierciedlają ceny na półkach sklepowych.

Szanowni Państwo!

Nie wierzcie w to, co niektórzy usiłują wam wmówić, że Unia Europejska obdarowuje nas wielkimi pieniędzmi. Otrzymywane przez nas z Unii środki tylko w minimalnym stopniu rekompensują drastyczny wzrost kosztów produkcji.

Chcemy też odnieść się do złośliwych wpisów na forum internetowym o pięknych i drogich traktorach. Te traktory to sprzęt, który dla rolnika na wsi jest tak niezbędny, jak tokarka dla tokarza w zakładzie pracy w mieście. Ponadto należy zauważyć, że traktory kupione za kredyty w przeważającym stopniu są własnością banków, a nie rolników.

Na koniec dziękujemy wszystkim, którzy rozumieją naszą sytuację, solidaryzują się z nami w proteście i okazują nam różne wyrazy życzliwości. 

Szczęść Boże!