Komentarze
- Wieczór z kulturą żydowską
pomagają w pokojowych kontaktach z narodem palestyńskim. Jak widać, niektórym to nie przeszkadza.
- zimny - Co to znaczy zniszczyć drzewo?
Poprzednicy pozostawili swoich na czatach.
- eSPe - Co to znaczy zniszczyć drzewo?
Związki zawodowe w Urzędzie Miasta, co Wy tam szanowni gospodarze robicie że pracownicy muszą związk...
- LomoZ - Co to znaczy zniszczyć drzewo?
Takie tam tłumaczenie się z chęci bycia medialnym w TVN. Żałosne
- LomoZ - Dlaczego z ulicy Wyszyńskiego wykonawca „zrywał as...
no właśnie masz rację. pościemiać to można dzień dwa ale nie kilka miesięcy. z normalnej pracy to ju...
- agagr
Radzyniak w studiu TVP podczas 22 finału WOŚP |
Michał Maliszewski | |||
czwartek, 16 stycznia 2014 08:00 | |||
Podczas 22 Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Radzyniu Marek nie mógł być z nami, ponieważ pomagał w organizacji Finału w Warszawie samemu Jurkowi Owsiakowi. O tym jak to wszystko wyglądało opowiedział nam wolontariusz Pokojowego Patrolu – Marek Melaniuk. iledzisiaj.pl: Pojechałeś do Warszawy dzień przed Finałem. Co tam robiłeś? Marek Melaniuk: Tak, pojechałem dzień wcześniej, aby przygotować miejsce, w którym to wszystko się działo, czyli „Blok B” Telewizji Polskiej, a zarazem zapoznać się z wszystkimi elementami, którymi się później zajmowaliśmy. W międzyczasie mieliśmy spotkanie naszej grupy z koordynatorką oraz zapoznawaliśmy się z całym studiem. Jak wyglądał ten najważniejszy dzień? 22 Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w studio TVP? Zacząłem przygotowania o godzinie 6.00 rano, a potem pojechaliśmy do Fundacji, skąd zabraliśmy wszystkie elementy, które były nam potrzebne tego dnia. Następnie pojechaliśmy do studia, gdzie ruszyła cała machina. Moje wejścia z działu, na którym pracowałem, były jednym z pierwszych, więc już od samego rana dużo się działo. Gdy było wejście „na żywo” stałem pomiędzy „VIPami”, z którymi rozmawiał Jurek Owsiak no i wtedy wibrował telefon - znajomi pisali, że widzieli mnie w telewizji. To było miłe. Co czułeś? Czy emocje górowały? Ja się bardzo dobrze czuję w miejscach, gdzie się wiele dzieje. Wtedy się uspokajam, wiem co robić i jest super (śmieje się). Co z tego finału utkwiło Ci w pamięci? Zmieniło mi się podejście do celebrytów. Była ze mną Anna Popek, z którą spory czas rozmawiałem i okazała się bardzo interesującą i fajną kobietą. Na dodatek Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy dobrze traktuje wolontariuszy. Nie działa to jak w innych organizacjach, że są spychani na bok, a uznawany jest tylko sztab główny. Tam są przełamane te granice, a osoby, które widzimy w telewizji okazują się bardzo fajnymi ludźmi. Spotkałem jeszcze Rafała Królikowskiego i już po raz kolejny Kamila Bednarka, z którym będę się widział jeszcze w te wakacje na „Przystanku Woodstock”. Do której godziny trwało to wydarzenie? Do północy. Mieliśmy plany, by na zakończenie zrobić imprezę z nowo poznanymi osobami, ale po całym dniu nikt nie dał rady (śmieje się). Czy ta wyprawa do studia Telewizji Polskiej nauczyła Cię czegoś? Tak. Dużo nauczyłem się o sprzęcie, który ratuje życie. Miałem możliwość porozmawiać z lekarzami, którzy się tym zajmują, oraz z firmami, które dystrybują te urządzenia. Nie wiedziałem, że jest taka rzecz o wyglądzie latarki, dzięki której świecąc na rękę można zobaczyć żyły. Co musiałby zrobić przeciętny Kowalski, by być na Twoim miejscu i stać w studio Telewizji Polskiej? Bo wiem, że u Ciebie wszystko zaczęło się od „Pokojowego Patrolu”. Musiałby pójść tą samą drogą i nie jest to temat zamknięty, ponieważ każdy może być w „Pokojowym Patrolu”, tylko może nie na tych działach, na których byłem ja. U nas wybierają osoby, które mówią po angielsku. Wydaje mi się, że bycie w grupie, która była pod Pałacem Kultury i Nauki nie jest niczym gorszym niż w telewizji. Tam jest tak samo fajne, tylko robi się inne rzeczy. Co sądzisz o ludziach, którzy tak negatywnie podchodzą do akcji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy? Zamiast tracić czas na wypisywanie i gadanie o WOŚPie, niech zrobią coś dla kogoś, komu nikt nie chce pomóc. Byłem w tym roku wolontariuszem Szlachetnej Paczki i proszę mi uwierzyć że też przydałoby się więcej wolontariuszy. Można przecież oddać krew lub zająć się zwierzętami w schronisku. Jest tak wiele do zrobienia, wystarczy znaleźć w sobie odrobinę chęci oraz umiejętnie wykorzystać czas. Powtórzyłbyś to za rok? Oczywiście. Tylko z jednej strony chciałbym być w Radzyniu, ale ta atmosfera, którą zrobiliśmy w Warszawie w studio, była wyjątkowa. Każdy ma potrzebę, by się w czymś realizować – ja się tam realizuję. Nie przynosi mi to pieniędzy, ale dużo satysfakcji. Przed Tobą kolejny „Przystanek Woodstock” na którym będziesz? Myślę, że tak, bo nigdy nie można powiedzieć, że będzie się na sto procent, ale najprawdopodobniej będę, bo to jest już uzależnienie w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Co jest takiego fascynującego w tym wydarzeniu w trzech, czterech słowach? Dobrze, będzie w czterech słowach: przyjaźń, radość i chęć poznawania. I tymi pozytywnymi słowami zakończmy naszą rozmowę. Dziękuję za poświęcony czas.
|
Komentarze
Ja mieszkałam do niedawna na Jagiellończyka 1 i tam za coś takiego nikt nikomu nie płacił....
Jestem przeciwny WOŚP - przynajmniej prowadzonym przez OWSIAKA,
Sądzę, że masz również świadomość, iż internet anonimowy nie jest i stosowne służby potrafią ustalać sprawców takich czynów.
Po drugie - popieranie eutanazji w żadnym stopniu nie koliduje z chęcią niesienia opieki osobom straszym, przede wszystkim dlatego, że eutanazja wiąże się z życzeniem nieuleczalnie chorego człowieka, który bez względu na poziom i dostęp do opieki lekarskiej chce zakończyć swoją mękę.
51,5 EURO, w tym z licytacji 5597,00 zł - taką informację wysłał nam szef sztabu Zbigniew Wojtaś. Więcej informacji o WOŚP w Radzyniu w tym linku:
http://iledzisiaj.pl/index.php/aktualnosci/4725-za-nami-wosp-2014-galeria-zobacz.html
Cytat: Odpowiedź na to jest w corocznie składanym przez Fundację Owsiaka bilansie. Przejrzyj to się dowiesz.
Cytat: Na jakiej podstawie twierdzisz, iż Caritas na pomoc przeznacza 99% wpływów? Poproszę o link do jakiegoś zweryfikowanego przez zewnętrzne instytucje bilansu. Po za tym widzę, że problem w "rentowności". Tam 92% tu 99%. Proszę w takim razie odpowiedzieć czy jest możliwe aby wyprodukowanie jednej najtańszej świecy Caritas kosztowało 5gr? Tak wynika z prostych obliczeń. Jeżeli datek za świecę wynosi 5zł, 99% przeznaczone na pomoc to świeca musi kosztować 0.05zł.
Cytat: To trzeba było nie przyjmować tego sprzętu albo go zwrócić . Komuś by się z pewnością przydał.
Cytat: Nie ma żadnego obowiązku wpłacania na akcję Owsiaka. Nie podoba Ci się on czy jego działalność to nie płać. Przecież nie kupujesz wszystkich parafarmaceutyków, które reklamuje telewizja. Myślę, że masz wokół siebie mnóstwo ludzi potrzebujących i pośrednictwo jakiejkolwiek organizacji nie jest Ci potrzebne aby kogoś wesprzeć.
Są tacy co chcą się bawić z Owsiakiem to niech się bawią. Nic złego w tym nie widzę. Do Kostrzynia też nikt nikogo nie ciągnie.