Urząd Miasta przeprowadził kontrolę przedsiębiorstwa PUK SERWIS Sp. Z O.O. Okazało się, że liczba wykrytych błędów i niedociągnięć ze strony firmy zmusiła władze miasta do zerwania umowy.

Udaliśmy się na rozmowę z wiceburmistrzem Mirosławem Kałuskim, by przybliżył nam błędy popełnione przez siedlecką firmę.

- Umowa z firmą PUK SERWIS została rozwiązana i z dniem 9 sierpnia wygaśnie, po przeanalizowaniu wielu nieprawidłowości, które zostały stwierdzone w wykonywaniu przedmiotu umowy jakim jest zbieranie i transport odpadów komunalnych z terenu miasta. – poinformował nas zastępca burmistrza – Nieprawidłowości w działaniu w naszym mieście jest kilkanaście, ale wymienię tę najważniejsze. Każda firma startująca w przetargu – PUK SERWIS również – miała obowiązek wykonywać odbiór odpadów od mieszkańców, pojazdami wyposażonymi na przykład w system pozycjonowania GPS.

- Jest to system, który pozwala na śledzenie trasy przejazdu samochodów, załadunków i rozładunków. - kontynuował Mirosław Kałuski - Taki system powinien również umożliwiać zapis i rejestrowanie trasy przejazdów. Nie wszystkie samochody zostały w ten system wyposażone. Nie mamy gwarancji, że wszystkie śmieci są z naszego miasta. Były stwierdzone przypadki nieopróżniania po każdym dniu pracy samochodów z zebranych odpadów komunalnych. Po kontroli zostało stwierdzone, że samochód na cały weekend został z odpadami. Samochody nie były poddawane konserwacji, czyszczeniu i dezynfekcji, a przypomnę, że stosowny przepis mówi o tym, że samochody w okresie letnim – przecież mamy teraz wysokie temperatury – nie rzadziej niż raz na dwa tygodnie powinny zostać poddane dezynfekcji. Po każdym zakończonym dniu te auta nie wracały do bazy magazynowo-transportowej do Siedlec, choć firma wskazała swoją bazę w Siedlcach, przy ulicy Brzeskiej. Samochody były garażowane w Radzyniu w punkcie selektywnej zbiórki odpadów przy ulicy Parkowej. Stwierdziliśmy również przypadki mieszania odpadów selektywnie zbieranych z odpadami niesegregowanymi. To oczywiście skutkuje tym, że jest inna cena tych odpadów, ponieważ odpady selektywnie zebrane kosztują około 25 złotych za tonę, natomiast odpady zmieszane 270 złotych za tonę. Byłoby to zwiększeniem kosztów dla miasta, a w konsekwencji dla mieszkańców. Stwierdziliśmy również niedostarczenie wszystkim mieszkańcom zatwierdzonego harmonogramu odbioru odpadów, tudzież nieodebranie odpadów zgodnie z tymże harmonogramem oraz zbyt dużą zwłokę odpadów od tych firm, czy tych podmiotów, które miały możliwość, zgodnie z przyjętymi uchwałami na obiór na tak zwany sygnał. Zostały stwierdzone również wycieki z samochodów. Tych nieprawidłowości, które stwierdziliśmy jest kilkanaście. Po przeanalizowaniu stwierdziliśmy, że ich ilość i waga gatunkowa jest na tyle duża, że musi skutkować rozwiązaniem umowy i takie rozwiązanie nastąpiło. Swoją drogą firma podała nieprawdziwe dane. Deklarowała, że jest przygotowana do świadczenia tego typu usług, a jak widać nie była – zakończył swą wypowiedź Mirosław Kałuski.

Zapytaliśmy również, czy nie wiąże się to z dodatkowymi kosztami dla mieszkańców i czy nie wystąpią niedogodności z tytułu zerwania umowy. Wiceburmistrz Kałuski szybko zripostował – Mieszkańcy tego nie odczują. Zgodnie z grafikiem odpady będą zbierane. Od poniedziałku przez ten okres, kiedy nie będzie rozstrzygnięty kolejny przetarg będzie to realizowane przez naszą spółkę komunalną, czyli nasz radzyński PUK. Na tych samych zasadach, zgodnie z obowiązującym grafikiem, także mieszkańcy tego nie odczują – podkreślił zastępca włodarza miasta.

Władze miasta pracują teraz nad dokumentami przetargowymi i obiecują, że ogłoszą nowy przetarg najszybciej, jak to jest możliwe.