Komentarze
- Dlaczego z ulicy Wyszyńskiego wykonawca „zrywał as...
Proszę o zwrócenie uwagi na zdewastowany chodnik wzdłuż posesji nr 100 podczas rozbudowy budynku
- 1410 - Dlaczego z ulicy Wyszyńskiego wykonawca „zrywał as...
I tak jest codziennie. Ruletka albo totolotek. Nigdy nie wiadomo, która ulica, na którym odcinku i w...
- rogazzzo - Dlaczego z ulicy Wyszyńskiego wykonawca „zrywał as...
Przejeżdżając dzisiaj ulicam Radzynia zobaczyłem wściekłość kierowców. Ulica Warszawska nieprzejezdn...
- task55 - Wieczór z kulturą żydowską
pomagają w pokojowych kontaktach z narodem palestyńskim. Jak widać, niektórym to nie przeszkadza.
- zimny - Co to znaczy zniszczyć drzewo?
Poprzednicy pozostawili swoich na czatach.
- eSPe
Tautologie, pleonazmy… |
Mariusz Szczygieł | |||
środa, 19 września 2012 09:28 | |||
Pleonazm (z gr. pleonasmos „nadmiar"), potocznie: masło maślane – wyrażenie, w którym jedna część wypowiedzi zawiera te same treści, które występują w drugiej części; jeden z częstych i jakże mało obecnych w świadomości użytkowników języka błędów logiczno-językowych. Pleonazm to powtórzenie w zdaniu lub zwrocie jednego wyrazu wynikającego z drugiego (posiadającego cechę drugiego), na przykład: „fakt autentyczny" – istotą faktu jest to, że jest on autentyczny lub klasyczne już: „masło maślane" – maślany to element określający masło ewentualnie: „cofać się do tyłu". Czy można cofać się do przodu albo np. w bok? Nie ma więc potrzeby dodawania tych dodatkowych wyrazów, które stanowią zbędny balast semantyczny czytaj: czynią wypowiedź obciążoną znaczeniowo, a jej autorowi nie przysparzają splendoru. Pleonazm dopuszczalny jest jednak jako zabieg literacki, podkreślający oba zwroty, na przykład „tylko i wyłącznie" chociaż – rzecz jasna – zarówno „tylko", jak i „wyłącznie" to wyrazy bliskoznaczne. Miałem kiedyś (na szczęście krótko) szefa, który podczas głosowania zwracał się do siedzących na sali (na sali – to też ciekawe!) słowami: „Kto jest za, proszę o podniesienie ręki..." i tu następowała podpowiedź: „do góry". Wtedy każdy wiedział, jak ma podnieść rękę. Nieco czym innym jest tautologia. Jest to błąd leksykalny polegający na powtórzeniu całego znaczenia jednego wyrazu w drugim, na przykład: „dlatego, bo" – powinno się mówić „dlatego, że". „tworzenie i produkcja" – cechą produkcji jest przecież tworzenie czegoś. Inny przykład: „geneza i pochodzenie" – nie wymaga chyba w tej sytuacji komentarza. Zatem w skrócie: Pleonazmy związane są z wyrazami o podobnym znaczeniu, a tautologie z takimi, które znaczenie mają takie same. Inne rozpowszechnione, a raczej rozplenione w naszym języku przykłady: akwen wodny, błędna pomyłka, kontynuować dalej, okres czasu, spadać w dół, głupi wariat, potencjalne możliwości, przychylna aprobata, poprawa i polepszenie zdrowia, ranga i znaczenie społeczne zawodu, np. nauczyciela. Sam, drogi Czytelniku spróbuj określić, czy są to pleonazmy, czy też tautologie. Najczęstszą przyczyną niecelowego używania pleonazmów i tautologii jest nierozumienie znaczenia wyrazów albo mechaniczne powtarzanie zasłyszanych stereotypów brzmieniowych. Bądźmy więc czujni! Pleonazmy i tautologie czają się na nas w każdym zdaniu. Błędom tym mówimy zdecydowane NIE! Anegdotka z życia: Dawno, dawno temu, jeszcze w latach osiemdziesiątych ubiegłego stulecia, misja naprawiania języka ludzkiego była mi nieobca. Kiedy przeto zobaczyłem był (czas zaprzeszły – plusquamperfectum – dziś nieużywany!) w sklepie ze słodyczami i napojami usytuowanym niedaleko mojej ukochanej szkoły „Jedynki" napis: „Oręrzady brak", postanowiłem działać. W dłuższym wywodzie wyjaśniać zacząłem pani sklepowej (tak się wówczas jeszcze mówiło), że wyraz „oranżada" wywodzi się od francuskiego, a właściwie już międzynarodowego słowa „orange" – czytaj: oranż i z tego względu należy pisać go z zastosowaniem „a" w pierwszej sylabie i „ż" z powodów dwu: wymiany na „g" i obcego pochodzenia tegoż leksemu. Pani sklepowa, wybałuszywszy błagające o odrobinę rozumu oczy, wrzasnęła na mnie tak, że słychać było w nieodległej Oranżerii: „JAK PANU NIE SMAKUJE, TO MOŻE PAN NIE PIĆ!!!" Była to – jak dotąd – najbłyskotliwsza spośród spotkanych przeze mnie zmiana kwestii spornej – starej jak świat metody na wygrywanie dyskusji i kłótni. Od tej pory w miejscach publicznych nie udzielam się jako naprawiacz języka ojczystego. Zadanie domowe: Kto z miłych Czytelników wskaże inne przykłady pleonazmów i tautologii gnieżdżących się w naszym języku? Zapewniam: jest ich wiele! Post scriptum: Na deser podam kilka dotkliwych przykładów pleonazmów, niektóre z pogranicza przyzwoitości: „godzina czasu" (po co dodawać „czasu"?), „kopnij to nogą!" (a potrafisz kopać ręką?), „penis męski" (żeńskich penisów, ku mej żałości, nie ma), „pierwszy prototyp" (prototyp sam w sobie jest pierwszy), „pierwszy nokaut" (nokaut kończy walkę i jest tylko jeden), „nałogowy alkoholik (alkoholików nienałogowych nie ma), „homoseksualny gej" (a czy geje są heteroseksualni?), „gorący płomień" (płomień przecież jest gorący), „zaciśnięta pięść" (która pięść nie jest zaciśnięta?), „iść na piechotę" (nie można iść np. na rowerze), „zabić się na śmierć" (nie można się zabić i nadal żyć), „pierwsza premiera" przeważnie premiera to pierwsze pokazanie czegoś – np. spektaklu – publiczności).
|
Komentarze
Byłoby cudownie, gdyby napisał Pan któregoś razu o „w każdym bądź razie", bo już nerwowo nie wytrzymuję. Pozdrawiam.
to jest moje własne zdanie itp....