Radzyń Podlaski - Nasze miasto z dobrej strony! Mamy 20 kwietnia 2024 imieniny: Agnieszki, Czesława
Rozkład jazdy autobusówOgłoszeniaImprezy i wydarzeniaCeny paliw

Dopełniacz czy biernik czyli o rządzie czasownika

Andrzej Kotyła   
środa, 10 października 2012 10:11

Andrzej KotyłaWywołany onegdaj do tablicy przez czytelnika o kryptonimie „krytyk”, podejmuję dość trudny, ale zarazem ciekawy temat z językoznawczego działu fleksja (czytaj: odmiana wyrazów).

Moi uczniowie klasy V wiedzą, że w języku polskim istnieją trzy typy związków wyrazowych:

  • związek zgody, zasadzający się na zgodności form wyrazów w związku tym pozostających, np. „piękna dziewczyna” – ten sam przypadek, rodzaj i liczba,
  • związek przynależności, oparty na przypisaniu nieodmiennego członu określającego (podrzędnego) czasownikowemu członowi określanemu (nadrzędnemu), np. „piszę jasno” – jasno jako przysłówek nie odmienia się, nie można zatem rozpatrywać go w żadnym związku wyrazowym pod względem jakiejkolwiek formy,
  • związek rządu, któremu odcinek niniejszy poświęcam.

Każdy czasownik wymaga, aby określający (dopełniający) go rzeczownik wystąpił w ściśle określonym przypadku. I tak np. dopełniacza wymaga – a w gwarze językoznawczej dopełniaczem rządzi – czasownik „szukać” (kogo?, czego?) – „przyjaciela”, „szczęścia”, itd. Celownikiem rządzi np. czasownik „przyglądać się” (komu?, czemu?) – „dziewczynie”, „budynkowi”, itd. Biernika pragnie nieodparcie czasownik „widzieć” (kogo?, co?) – ucznia”, „samochód”, itd. przy czym w przypadku rzeczowników nieosobowych biernik przeważnie bywa równy mianownikowi. Narzędnika oczekuje czasownik „iść” (z kim?, z czym?) – „z kolegą”, „z bagażem”, itd. Miejscownikiem zaś satysfakcjonuje się czasownik „plotkować” (o kim?, o czym?) „o nauczycielu”, „o wypadku”, itd. 

Wszystko byłoby proste, gdyby nie fakt, że wiele czasowników ma zdolność rządzenia dwoma a nawet kilkoma przypadkami, a niektóre z nich wykazują tendencję do rządzenia dwoma przypadkami jednocześnie!

W tym momencie zaczyna się najważniejsze: dopełniacz czy biernik?

Apel mojego respondenta brzmi: Panie Andrzeju, proszę „skrobnąć” jakiś tekścik o „wymierających” dopełniaczach, „mordowanych” wszem i wobec przez bierniki. Ja już nie mogę znieść tego nieodróżniania kogo? czego? od kogo? co? Np.: „Potrzebuję papier do drukarki.” Pozdrawiam.

Ja też pozdrawiam i wyjaśniam: Jeśli „potrzebuję”, to biernik, a zatem: „potrzebuję papier” jest jak najbardziej uprawnione aczkolwiek nieco archaiczne. Jeżeli natomiast czasownik ten zaopatrzymy w partykułę przeczącą „nie”, to dopełniacz, więc: „nie potrzebuję papieru”. Mógłbym na tym właściwie poprzestać, ale postanowiłem drążyć zagadnienie.

JEDNAKŻE JEŚLIŚ CZYTELNIKU MIŁY JUŻ SIĘ ZNUŻYŁ, TO RADZĘ W TYM MOMENCIE PRZEJŚĆ DO JAKICHŚ CIEKAWSZYCH TEMATÓW, PONIEWAŻ TEN NAJPRAWDOPODOBNIEJ NIE JEST DLA CIEBIE!!!

Czy mówi się poprawnie: „obecnie robotnicy nie muszą narażać swego życia” czy „swe życie”? Dopełnienie zależy bezpośrednio od czasownika narażać, który rządzi biernikiem, przed nim jednak jest wyrażenie „nie muszą”, powstaje więc wątpliwość, czy nie powinno to wpłynąć na nadanie dopełnieniu formy dopełniacza, a nie biernika. W bezpośrednim odczuciu dopełniacz brzmi lepiej, powie się raczej: „nie muszę narażać życia”. Tak samo w innym zdaniu: „nie ma sensu zatruwać sobie tym całego życia” raczej niż „całe życie”. Natomiast w zdaniu „czy nie powinien porozmawiać z nią, wzbudzić w niej wiarę i wzmocnić nadzieję?” lepszy jest biernik ,,wiarę”, „nadzieję” niż ewentualny dopełniacz. Dopełnienie jest dość daleko od wyrażenia „nie powinien”, jest od tego wyrażenia przedzielone słowami „porozmawiać z nią”, a w dodatku zdanie ma formę pytającą, co osłabia impet przenoszenia wpływu partykuły „nie” na odległe dopełnienie. W ogóle rozszerzanie składni dopełniaczowej z czasowników wprost zaprzeczonych na czasowniki tylko poprzedzone wyrażeniami treści negatywnej odbywa się samorzutnie, przez niekontrolowaną analogię. Zastanowienie się nad budową zdania trochę tę skłonność hamuje.  Jeślibym napisał zdanie: „nikt nie jest zobowiązany znać wymowę wszystkich języków europejskich”, ktoś mógłby zapytać mnie, czy nie lepiej by było napisać: „wymowy” zamiast: „wymowę”. Nie wydaje mi się, żeby to było lepiej. Zdanie można podzielić na grupy logiczne z jednej strony „nikt nie jest zobowiązany”, z drugiej – „znać wymowę”. Przerzucanie mechanicznego działania partykuły „nie” przez granicę logiczną dzielącą zdanie na człony nie jest konieczne.

Anegdotki nie będzie, bo się rozgadałem.

Zadanie domowe:

  1. 1.Czytelniku miły, jeśli dobrnąłeś do tego miejsca, przeczytaj powyższy tekst jeszcze raz.
  2. 2.Jakiego człowieka nazywamy spolegliwym? Proszę o krótkie wyjaśnienie na podstawie odczuć własnych.

Post scriptum:

Coś mi się zdaje, że moje wywody „krytykowi” i wielu innym Czytelnikom będą nie w smak. Mam też okrutnie smutną konstatację, iż najprawdopodobniej zwycięży wzmiankowane „bezpośrednie odczucie” (jak u „krytyka”) i rozpowszechnione użycie usankcjonowane obyczajem, który nie zawsze liczy się z regułą.

 

 
noimage
Sprzedam opony Neolin
niedziela, 07 kwietnia 2024
noimage
Kupię ziemie orną w Radzyniu Podl
piątek, 19 kwietnia 2024
noimage
ziemniaki jadalne
piątek, 12 kwietnia 2024