iledzisiaj.pl

Radzyńscy kryminalni zatrzymali 24-latka, który dwukrotnie włamał się do pomieszczeń, gdzie składowane były elektronarzędzia.

Jego łupem padł min. przedłużacz, poziomnica laserowa, wkrętarka i szlifierka kątowa. Wartość utraconych przedmiotów właściciele oszacowali na kwotę blisko 2 tysięcy złotych.

Policjanci ustalili amatora cudzego mienia. Okazało się, że to 24-letni mieszkaniec Radzynia Podlaskiego. Mężczyzna został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu. Usłyszał już zarzut i przyznał się do winy. Teraz o jego dalszym losie zadecyduje sąd. Przestępstwo kradzieży z włamaniem zagrożone jest karą do 10 lat pozbawienia wolności.

Do jednej z radzyńskich drogerii kilka dni temu przyszedł młody mężczyzna.

W pewnym momencie wziął z półki cztery opakowania perfum warte niemal 800 złotych i ukrył je, po czym wybiegł ze sklepu. Będący na miejscu patrol radzyńskich kryminalnych widząc całe zdarzenie natychmiast rozpoczął pościg za sprawcą kradzieży. Mężczyzna uciekając odrzucał skradzione perfumy. W chwili zatrzymania przez kryminalnych był bardzo agresywny i pobudzony.

Sprawcą kradzieży okazał się 28-letni mieszkaniec Łukowa.

W ubiegły wtorek do radzyńskiej komendy zgłosiła się oszkukana 49-letnia mieszkanka gminy Ulan-Majorat.

Kobieta oświadczyła, że w listopadzie nawiązała kontakt z firmą z Warszawy, której strona internetowa wyświetliła się jej w trakcie przeglądania internetu. Mężczyźnie, który skontaktował się z nią i zaoferował swoje usługi, jako doradca finansowy, przekazała swoje dane wrażliwe m.in. numer dowodu osobistego, pesel czy numer karty płatniczej.

21 listopada w Turowie, nieznany wówczas sprawca potrącił jadącego rowerem 67-latka i odjechał z miejsca zdarzenia w kierunku Lublina.

Radzyńscy policjanci rozpoczęli poszukiwania. Kryminalni ustalili prawdopodobną markę oraz typ samochodu, którym poruszał się sprawca. Weryfikując posiadane informacje, dotarli do 33-letniego mieszkańca powiatu biłgorajskiego. Mężczyzna został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu. W trakcie przesłuchania przyznał się do winy.

Mundurowym swoją zachowanie tłumaczył spanikowaniem w chwili zdarzenia. Bał się również zwolnienia z pracy, gdyby wyszło na jaw, że spowodował wypadek.

Zatrucie tlenkiem węgla było prawdopodobnie przyczyną śmierci dwóch kobiet w Wohyniu.

Zwłoki 35 i 51-latki ujawnione zostały we wtorek 15 grudnia w jednym z domów. Kilka minut po godzinie 16:00 dyżurny radzyńskiej komendy został powiadomiony, że w Wohyniu doszło do śmierci dwóch osób. Skierowani na miejsce zdarzenia policjanci ustalili, że 35 i 51-letnia kobieta zostały znalezione w jednym z pokoi. Przyczyną śmierci było najprawdopodobniej zatrucie tlenkiem węgla. Decyzją prokuratora zwłoki kobiet zabezpieczone zostały celem przeprowadzenia sekcji, która pozwoli wyjaśnić dokładne przyczyny zgonu. Trwa postępowanie mające na celu wyjaśnić szczegółowe okoliczności i przyczyny zdarzenia.

Ponad 2 promile alkoholu miał w organizmie 51-latek, który w takim stanie wsiadł za kierownicę osobowej mazdy.

W poniedziałek około godziny 18:40 oficer dyżurny radzyńskiej komendy otrzymał zgłoszenie, z treści którego wynikało, że nietrzeźwy mężczyzna wsiadł do zaparkowanej mazdy i usiłuje odjechać.

Kiedy na miejsce dotarli policjanci, podszedł do nich młody mężczyzna, oświadczając, że to on wezwał Policję. Dodał, że na parkingu przed blokiem widział mężczyznę będącego pod działaniem alkoholu, który wsiadł do zaparkowanego samochodu, a następnie uruchomił auto i zaczał cofać z miejsca parkingowego.

W trakcie kontroli drogowej przeprowadzonej w niedzielę 13 grudnia, radzyńscy policjanci sprawdzili stan licznika audi A4.

Okazało się, że kontrolowany samochód miał cofnięty licznik o ponad 250 tysięcy kilometrów. Audi kierował 22-letni mieszkaniec gminy Borki, który rozbieżności tłumaczył samodzielną wyminą drogomierza. 

Od 1 stycznia 2020 roku, w wyniku nowelizacji rozporządzenia w sprawie kontroli ruchu drogowego, policjanci podczas kontroli drogowej weryfikują wskazania licznika w pojeździe. Ingerencja w stanu urządzenia stała się przestępstwem zagrożonym karą pozbawienia wolności nawet do 5 lat.

Teraz policjanci będą wyjaśniać okoliczności zdarzenia.

Kara do 12 lat pozbawienia wolności grozi dwóm mężczyznom, którzy pobili mężczyznę, a później zabrali mu puszkę piwa.

Jak informuje radzyńska Policja, do zdarzenia doszło w minioną niedzielę pod jednym ze sklepów spożywczych na terenie gminy Kąkolewnica. Policjanci radzyńskiej jednostki otrzymali zgłoszenie, że dwaj mężczyźni pobili 43-letniego mieszkańca gminy Kąkolewnica.

Mundurowi w tej sprawie zatrzymali 28 i 40-latka z gminy Kąkolewnica. Obaj byli pijani.

Kryminalni z Radzynia Podlaskiego zatrzymali 40-latka, który włamywał się do piwnic.

Łupem włamywacza padły między innymi ozdoby choinkowe i rowery o łącznej wartości 2 200,00 zł. Jak ustalili policjanci, wszystkich tych przestępstw mężczyzna dopuścił się w październiku i listopadzie bieżącego roku. Funkcjonariusze odzyskali część skradzionych rzeczy. Wczoraj 40-latek usłyszał zarzuty i przyznał się do winy.

W przeszłości zatrzymany mężczyzna był wielokrotnie notowany, między innymi za włamania i kradzieże. Teraz będzie odpowiadał w warunkach recydywy. Grozi mu kara nawet do 15 lat pozbawienia wolności.