Komentarze
- Od 2 stycznia pojedziemy PKS-em na pociąg!
Pociągi ułożone pod pociągi IC, tymi pewnie jeździ najwięcej ludzi. Jest jeszcze Polregio o 5:26 jad...
- Radzio - Skusił się na ledową lampę błyskową. Wpadł, bo nag...
i znowu kropeczki zaraz sprawdzę jakich to słów nie można pisać: kocham radzyn (...)
- pioter - Skusił się na ledową lampę błyskową. Wpadł, bo nag...
nie wiem czy przedmówcy chodziło o stronę (...) to trzeba wpisać w miejsce trzech kropek.
- pioter - Skusił się na ledową lampę błyskową. Wpadł, bo nag...
https://(...).pl/112-powiat/90 72-skusil-sie-na-ledowa-lampe- blyskowa-wpadl-bo-nagral-sie-n a-monit...
- pioter - Skusił się na ledową lampę błyskową. Wpadł, bo nag...
przez ogólnopolskie i regionalne portale przeleciał ten news 15 grudnia. nawet na stornie kochającyc...
- Paolo Borsellino
Stare dzieje
Staropolskie zwyczaje wielkopostne |
Arkadiusz Kulpa | |||
wtorek, 10 marca 2009 14:12 | |||
{xtypo_dropcap}W{/xtypo_dropcap}ielki Post naszych przodków był czymś zupełnie innym niż post współczesny, który jest już bardziej symbolem niż postem. Zaczynał się tak jak obecnie od posypania popiołem głów wiernych w Środę Popielcową. Popiół przypominał ludowi, że kiedyś zostanie z nich tylko proch. W okresie baroku nastąpił jakby nawrót do wartości średniowiecza i wrócono do jego haseł tj. Memento Mori (pamiętaj o śmierci) lub Vanitas vanitatum et ominium vanitas (marność nad marnościami wszystko marność). Kościoły były wtedy pełne. Jędrzej Kitowicz (1728 – 1804) w swoim dziele pt. „Opis obyczajów za panowania Augusta III” pisze „ że nawet chorzy, nie mogący dla słabości przyjąć popielcu w kościele, prosili o niego, aby im był dany w łóżku”. Na początku postu rozdawano też ubogim resztki z zapustnych biesiad. Kobiety na okres postu ubierały się skromniej oraz używały czarnej biżuterii z agatu, hebanu lub onyksu, oprawionej w srebro. W tym okresie nie grano skocznej muzyki. Jeżeli już coś grano to tylko smętne dumki lub nokturny. Dzieci też odczuwały umartwienia postne. Zdarzało się, że na okres postu chowano im zabawki, zostawiając tylko te najskromniejsze lub najbardziej zniszczone, a na dobranoc dzieci zamiast bajek słuchały żywotów Świętych. Ze względu na dużą liczbę dni postnych w roku (sto kilkadziesiąt) oraz na surowość w przestrzeganiu postów, charakterystyczne dla książek kucharskich z XVII w. było konsekwentne odróżnianie potraw postnych od pozostałych. Surowo przestrzegano nie tylko tego co jedzono, ale też ile jedzono. Taka skrupulatność sprawiała, że nawet zamożni ludzie po prostu głodowali w czasie postu. Ścisłym zakazem spożywania było objęte nie tylko mięso i jego przetwory ale też masło, mleko, ser, jaja. Chleb smarowano powidłami a nie masłem lub maczano go w oliwie, a zamiast deserów jedzono mało słodkie ciasteczka nazywane „wiekuistymi” dlatego, że nadawały się do spożycia nawet pół roku po upieczeniu. Stanisław Czerniecki autor pierwszej polskiej książki kucharskiej z 1682 roku pt. „Compendium ferculorum czyli zebranie potraw” zalecał, żeby w dni postne sosy zagęszczać nie jajkami tylko mąką. Ścisłe przestrzeganie postu sprawiło, że w polskiej kuchni postnej pojawiło się mnóstwo potraw z ryb. Wspomniany już Stanisław Czerniecki w „Compendium ferculorum…”, potrawy z ryb potraktował jako jeden z podstawowych działów sztuki kulinarnej. W kuchniach bogatych magnatów, kucharze starali się jak najbardziej urozmaicić postne menu przez wymyślanie coraz bardziej wyrafinowanych potraw z ryb. Hiacynt Przetocki (1599 – 1655) jezuita i poeta barokowy w poemacie „Postny obiad albo zabaweczka” pisze, że na stołach magnackich pojawiały się śledzie, czeczugi, kiełbie, jesiotry, szczupaki, karpie, łososie, węgorze, ryby w rosole oraz zapiekane w kruchym cieście. Jako ryby wymienia też minogi i ślimaki. Jak skłonna do dewocji siedemnastowieczna szlachta polska skrupulatnie przestrzegała postu niech zaświadczy relacja niemieckiego podróżnika Ulryka Werduma (1632 - ?), który w latach 1671 – 1672 przebywał w Polsce. W swojej relacji opisał on przygodę księcia Bogusława Radziwiłła ( jednego z bohaterów „Potopu” Sienkiewicza). Gdy Bogusław Radziwiłł przebywał na Mazurach to sam jadł i kazał jeść swoim dworzanom mięso w czasie postu. Tak to rozgniewało pobożną szlachtę mazurską, że chcieli zabić księcia i jego świtę uważając to za mniejszy grzech niż patrzenie jak ktoś łamie post. Werduma pisze też, że na Łowiczu byli straszliwie wyklinani przez ludzi tylko za to, że w piątek jedli ser.
|
Komentarze