Komentarze
- W niedziele po kościele. Lekcja wdzięczności i pok...
Jest powiedzenie: "człowiek wart jest nie tyle ile ma dóbr materialnych czy tyle jak jest mocny lub ...
- niepokorny - Organika – wernisaż
Gdzie ta wystawa i do kiedy ?
- niepokorny - Przemówienie Burmistrza Jakuba Jakubowskiego z oka...
więc wracaj, gdzie twoje korzenie.
- zimny - Przemówienie Burmistrza Jakuba Jakubowskiego z oka...
Naprawdę?. Ulica Między Bogiem a Prawdą. Na tej ulicy jest siedziba Proboszcza i Prokuratora można w...
- pioter - Przemówienie Burmistrza Jakuba Jakubowskiego z oka...
Bywało. Dawno temu. Obecny burmistrz nie potrzebuje pomocy w napisaniu przemówienia. Dementuję stano...
- akotyla
Halloween made in Poland |
Michał Maliszewski | |||
czwartek, 31 października 2013 07:00 | |||
Czy myśleliście kiedykolwiek nad tym, by amerykańska tradycja święta Halloween zagościła w Polsce? Zdania są podzielone. Przechadzając się wczoraj z rodzinką po radzyńskich marketach, doświadczyłem powolnego wkraczania tej „zabawy” na nasze polskie tereny. Co prawda daleko nam jeszcze do tego, by 31 – czyli dzisiaj – przebierać się w upiorne ciuchy, mazać twarz czerwoną farbą, zabarykadować się dyniami z wyszczerbionymi zębami ze świeczką w środku, a już o tworzeniu tak zwanych scary farm – czyli farm, które są otwierane specjalnie na to święto, by wywołać strach – nawet nie wspomnę. Doszedłem do wniosku, że jednak w jakimś stopniu brakuje nam tej nutki Ameryki. Możliwe, że jest to spowodowane filmami, które niejednokrotnie oglądaliśmy i nadal oglądamy – duże domy, białe płoty, dynie, przebrane dzieci chodzące od domu do domu mówiące „cukierek albo psikus”. W Polsce brakuje tego luzu, dystansu do Dnia Wszystkich Świętych. Przeanalizowałem to na przykładzie swojej rodziny. Moi rodzice, którzy są stanowczymi tradycjonalistami negują wszystko, co jest związane z szaleństwem halloween’owym. Twierdzą, że Dzień Wszystkich Świętych oraz Zaduszki są to dni refleksji, chwili dla zmarłych. Nie widzą sensu wygłupów –czas ten wypełniają wspomnieniami o zmarłych. Ja natomiast podchodzę do tego trochę luźniej. W wózek sklepowy próbuje spakować największą dynię, straszę rodzinę maską z filmu „Scary Movie” i szukam świeczek, które sukcesywnie ktoś mi ciągle wyrzuca z wózka. Mimo, że te dni są odbierane jako czas nostalgii i zadumy, to w moim przypadku jest to jeden z niewielu dni, w którym cała rodzina spotyka się w jednym miejscu, co już jest jakimś powodem do radości. Po krótkiej modlitwie, ustawieniu kwiatów i zniczy nadchodzi pora na przywitanie się z braćmi, siostrami, ciotkami i wujkami, którzy tworzą pokaźną grupę osób, otaczającą grób moich dziadków. W czasie Komunii Świętej, która na cmentarzu w Ulanie trwa około pół godziny, znajdujemy czas na rozmowę o nowym aucie wujka, o szkole do jakiej dostała się siostra (serdecznie pozdrawiam!). Co jakiś czas wkrada się temat zmarłych, spoczywających w grobie. Po setkach prób namówienia rodziny, by przyjechała do nas na obiad w końcu udaje się, co daje jeden z niewielu dni w roku, gdy widzę wszystkich razem przy wspólnym stole. Dzień Zaduszny poświęcam przyjaciołom, którzy za wcześnie opuścili ten świat. Jeżdżąc wieczorem na cmentarze widok jaki staje przed oczami zmusza do refleksji – kilka tysięcy zniczy palących się w jednym miejscu tworzy obraz piękny, a jednocześnie skłaniający do przemyśleń. Liczę, że i Wy te święta – choćby nie wiem jakby to dziwnie brzmiało w odniesieniu do święta zmarłych – spędzicie w gronie bliskich. Z lekką tęsknotą za tymi co odeszli i z nadzieją na ich lepsze życie po śmierci. Jestem ciekaw Waszych przemyśleń na temat halloween’owych zabaw. Chcielibyście, żeby amerykańska tradycja celebrowania Wszystkich Świętych wkroczyła do Polski? Piszcie w komentarzach.
|
Komentarze
- p. redaktor pytał o Dzień Wszystkich Świętych, a więc o dzień, kiedy w katolickiej wierze wspominamy właśnie świętych. To dzień, w zasadzie radosny dla nas, który przypomina nam o obietnicy, że wszyscy będziemy żyli wiecznie w gronie świętych. Jakoś nie widać tej radości i spokoju, kiedy przechadzamy się po cmentarzach. Widać za to, że wpojone przez 40 lat komunistyczne Święto Zmarłych ma się doskonale... Widać to w telewizji (ot choćby pani Agata Młynarska we wczorajszym swoim programie wspominała takowe święto), czy w prasie (pisze się o nim w najnowszym numerze naszego lokalnego, najstarszego magazynu społeczno-kulturalnego...) Przecież takiego święta nie ma... Nie widać, aby ludzie dłużej modlili się za swoich bliskich, a widać za to, że do monstrualnych rozmiarów rosną znicze - wielkie, jak słoje na ogórki ze swoimi malutkimi wkładami - gdzie tu dystans?
- pamiętaj małpo, ze p. redaktor to zupełnie inne pokolenie. To pokolenie dzisiejszej młodzieży, która wychowuje się na zupełnie innych wzorcach niż moje, czy Twoje. To inny świat, który w zasadzie to Wy zbudowaliście (piszę tak, bo myślę, że jesteś jednak trochę starsz/a ode mnie), a my budujemy. To pokolenie Walentynek, Halloween, cukierkowych Świąt Bożego Narodzenia - a więc KOMERCJI i wielkiej kasy. Powiem więcej - będzie jeszcze gorzej, bo dzisiaj już małe dzieci dostają sine lalki i zeszyty z trupią czaszką - to przecież "Monster High"... Ludzie, co za czasy idą...
- myślę, że w Polsce nie przyjmie się jednak to amerykańskie święto. Oczywiście będą wycinać dziury w dyniach, będą wkładać w środek świeczki, ale kto w Polsce da komuś za darmo cukierka? Raczej zrobi psikus... i otwierając drzwi zgrai dzieciaków krzyknie - "Wypier....!" Zresztą, wszystko w naszych rękach...
- bardziej niż zacytowane przez Ciebie zapadło mi jednak w pamięci to zdanie: "Liczę, że i Wy te święta – choćby nie wiem jakby to dziwnie brzmiało w odniesieniu do święta zmarłych – spędzicie w gronie bliskich. Z lekką tęsknotą za tymi co odeszli i z nadzieją na ich lepsze życie po śmierci." Czego sobie i Wam życzę. Amen.
http://youtu.be/D4Tqy7JVqOc