Komentarze
- Od 2 stycznia pojedziemy PKS-em na pociąg!
Pociągi ułożone pod pociągi IC, tymi pewnie jeździ najwięcej ludzi. Jest jeszcze Polregio o 5:26 jad...
- Radzio - Skusił się na ledową lampę błyskową. Wpadł, bo nag...
i znowu kropeczki zaraz sprawdzę jakich to słów nie można pisać: kocham radzyn (...)
- pioter - Skusił się na ledową lampę błyskową. Wpadł, bo nag...
nie wiem czy przedmówcy chodziło o stronę (...) to trzeba wpisać w miejsce trzech kropek.
- pioter - Skusił się na ledową lampę błyskową. Wpadł, bo nag...
https://(...).pl/112-powiat/90 72-skusil-sie-na-ledowa-lampe- blyskowa-wpadl-bo-nagral-sie-n a-monit...
- pioter - Skusił się na ledową lampę błyskową. Wpadł, bo nag...
przez ogólnopolskie i regionalne portale przeleciał ten news 15 grudnia. nawet na stornie kochającyc...
- Paolo Borsellino
Stare dzieje
W rocznicę wybuchu Powstania Styczniowego |
Dominika Leszczyńska | |||
czwartek, 20 stycznia 2011 12:25 | |||
W posiadanie tej odbitki weszłam dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności. Jej właściciel, znany fotografik Witold Krassowski, okazał się być potomkiem jednego z uczestników powstania 1863 r., spoczywającego w radzyńskiej mogile widocznej na zdjęciu. Nieznany jest autor fotografii, choć z całą pewnością był on profesjonalistą. Nie wiem czy uwiecznił moment odsłonięcia przedziwnego kopca podobnego do ściętej piramidy-zikkuratu (1935 to rok śmierci Marszałka, kopce sypano wówczas w całej Polsce), czy po prostu obchodzone z pompą uroczystości 11 Listopada. Uświadomiłam sobie, że dziś już nie znamy dokładnej daty uczczenia powstańców poległych/straconych w Radzyniu, a przecież to jedno z najstarszych i najważniejszych miejsc pamięci w mieście – w dodatku wpisane do rejestru zabytków. Zacznę od pochowanego tu Rajmunda Krassowskiego h. Jastrzębiec – syna Franciszka, właściciela Pieszowoli. Był on dzierżawcą wsi Turno i współorganizatorem funduszu na rzecz powstania. Jego ojciec pełnił funkcję naczelnika cywilnego powiatu włodawskiego, ale na skutek zdrady został aresztowany i skazany na 12 lat ciężkich robót na Syberii, gdzie zmarł (1866). W działalność niepodległościową zaangażowany był też brat Rajmunda, Ludwik – pradziad właściciela reprodukowanej fotografii. Wiemy, że w nocy z 22 na 23 stycznia 1863 r. Rajmund Krassowski wraz ze Stefanem Drewnowskim stali na czele oddziału, który miał zaatakować Parczew. Niestety, z powodu małej liczebności i braku szans na powodzenie, podjęli decyzję o dołączeniu do radzyńskich powstańców pod wodzą Bronisława Deskura. Panujące ciemności sprawiły, że wpadli na carskich żandarmów i dostali się do niewoli. Józef Seweryn Liniewski relacjonuje, że Rosjanie znaleźli na furmance „broń i inne przybory wojenne". Zatrzymanych osadzono w piwnicach radzyńskiego pałacu i poddano śledztwu. Krassowskiego już „wkrótce [6 II] przy trakcie międzyrzeckim rozstrzelano wraz z Drewnowskim". Obaj spoczęli w zbiorowej mogile. Wracam teraz do fotografii i wrażenia, jakie na mnie wywarła. Najpierw poczułam dumę – w końcu tu się urodziłam i wychowałam. Zaraz wybrałam się na ul. Powstańców Styczniowych. Wtedy z żalem pomyślałam o mizerii czasów współczesnych i trosce, jaką otaczano niegdyś pamiątki przeszłości. Mamy wprawdzie na lokalnym podwórku szkołę noszącą ich imię (doskonale pamiętam uroczystości odbywające się właśnie przy powstańczej mogile), ale... Może warto byłoby, wzorem nieodległej Brzozowicy czy innych miejsc w Polsce, przywrócić radzyńskiemu kopcowi dawną świetność...? Czego mojemu rodzinnemu miastu i sobie życzę. Fot. Mogiła powstańców styczniowych w Radzyniu Podlaskim, 11 XI 1935, wł. Witold Krassowski
|
Komentarze
Zbyszek
Ania M.