Radzyń Podlaski - Nasze miasto z dobrej strony! Mamy 24 kwietnia 2024 imieniny: Erwina, Horacego

WYRAZY JAK LUDZIE…

Andrzej Kotyła   
wtorek, 18 czerwca 2013 00:00

Andrzej KotyłaRefleksja zamiast anegdotki

Często powtarzam swoim uczniom, że wyrazy przypominają ludzi. Mają swoje życie – rodzą się (neologizmy) i umierają (archaizmy). Ich żywot bywa krótszy lub dłuższy. Bywają ładne i brzydkie, długie i krótkie, przyjemne i niemiłe, łatwe i trudniejsze. Jedne z nich robią oszałamiającą karierę, inne – odchodzą w zapomnieniu pomimo chwilowej na nie mody. No i przeważnie pochodzą od innych wyrazów, tak jak ludzie pochodzą od innych ludzi. Skąd się biorą poza tym? Jak się rodzą? Koniec refleksji.

Jak powstały pierwsze wyrazy, tego nikt nie wie. Ale od czasu, kiedy język zaczął utrwalać się w piśmie, obserwujemy proces tworzenia się nowych wyrazów przez łączenie rdzeni, a głównie przez tworzenie wyrazów pochodnych. Poza tym każdy naród zapożycza się na prawo i na lewo biorąc wyrazy z innych języków. Trochę je przygładzi, przystosuje do własnych form i ... używa jak własnych. Któż by pomyślał, że kelner, filiżanka, gazela, litera, fryzjer – to wyrazy obcego pochodzenia! 

Z kelnerem, filiżanką, gazetą itd. oswoiliśmy się, ale wiele obcych zapożyczeń, zwłaszcza świeższej daty, razi. Nie podoba się aranżacja, angaż. prezenter, dyspeczer, wolimy ciągnik od traktora, pojemnik od kontenera, silnik od motoru. Historia naszego języka notuje wystąpienia zajadłych tępicieli obczyzny w mowie polskiej. Wyrzucano z języka wyrazy „Bogu ducha winne”, spolszczone i zadomowione, usiłując zastąpić je dziwacznymi zlepieńcami, np. zamiast rower – kołopęd, zamiast pantofle – cichochody, zamiast kalosze – mokrostępy, zamiast miotły – ulicznica zwykła prosta, zamiast krawata – zwis męski ozdobny. W czasach wcześniejszej młodości piszącego te słowa za pomocą publicznego konkursu szukano rodzimej nazwy dla szlafroka. Zwyciężyła podomka, ale od zwycięstwa w konkursie do zwycięstwa w życiu droga daleka: mało kto chodzi w podomce, większość używa szlafroka.

W niektórych wypadkach tłumaczymy części wyrazów złożonych z obcego języka i wtedy powstaje tzw. kalka, np. niemieckie Weltanschauung przetłumaczyliśmy na światopogląd, rosyjskie rassłojenije na rozwarstwienie.

W wielu wypadkach nie opłaci się ani przerabiać, ani tłumaczyć obcego wyrazu ze względu na ograniczony do pewnego środowiska zasięg jego używania albo ze względu na trudność stworzenia wiernego odpowiednika polskiego. Zostawiliśmy tak lunonautę, sputnik, eskalację, nylon oraz całkiem obce apartheid, sprint, jazz.

W nauce i w technice niewygodnie jest posługiwać się nazwami rodzimymi, bo to utrudnia czytanie dzieł w obcych językach. Naukowcy byliby radzi, gdyby istniały międzynarodowe terminy naukowe.

Nowe rdzenie należą do rzadkości. Rozwój języka, bogacenie go nowymi wyrazami odbywa się dzięki manipulowaniu przedrostkami i przyrostkami. Kiedy życie narzuca potrzebę stworzenia nowego wyrazu na oznaczenie nowo powstałego przedmiotu, cechy, czynności itp., najczęściej tworzy się ten nowy wyraz przez dodanie do istniejącego rdzenia albo istniejącego już wyrazu przedrostka czy przyrostka. Tak od wyrazu wieża powstał rzeczownik wieżowiec (wysoki budynek przypominający wieżę), od finansowaćdofinansować (przydzielić dodatkową ilość pieniędzy na jakieś przedsięwzięcie, na jakieś prace).

W ten sposób powstają nowe wyrazy, ale nie wszystkie wytrzymują próbę życia, nie wszystkie wchodzą na stałe do języka. Poeci chętnie tworzą nowe wyrazy, które żyją jednak tylko w tym utworze, dla którego zostały stworzone. Na przykład Leśmian w wierszu W chmur odbiciu użył nie istniejących w polszczyźnie wyrazów żaglisty (jak żagiel płynie chmury żaglisty wielokąt), utruda (utrudzenie), zgasiście (gasnąc) – (wieczór płonął zgasiście). l my byśmy mogli się pobawić w tworzenie nowych wyrazów (np. skakaniec (ten, kto skacze), wyłudzacz (taki, co wyłudza). Tylko po co?

Jest jeszcze drugi sposób tworzenia nowych wyrazów – przez składanie dwóch rdzeni. Na wzór lekkoduch, zegarmistrz, skarżypyta tworzy się dziś potrzebne wyrazy: sokowirówka, roboczogodzina, radiowóz, cichociemny. Nieraz połączenia są dziwaczne: typoszereg, konio-roboczo-godzina, techno-zespól. Wyrazy złożone pisze się często z łącznikiem w środku, ale trzeba pamiętać, że łącznik może stać tylko między dwoma członami równorzędnymi: klasa-pracownia, biało-czerwony, pralka-suszarka, bar-restauracja.

Jest i trzeci – dziś bardzo rozpowszechniony – sposób tworzenia nowych wyrazów – przez skracanie. Skracamy dwojako: tworzymy skrót, biorąc początkowe litery wyrazów tworzących nazwę (PO – peowiec, PiS – pisior, AK – akowiec, PKS – pekaesiak) lub tworzymy skrótowiec z początkowych cząstek tych wyrazów (Pafawag, Tedex, Wamex). Skróty i skrótowce żyją własnym życiem jak normalne rzeczowniki: odmieniają się (Pekaes, Pekaesu, z Pekaesem) i są wyrazami podstawowymi dla wyrazów pochodnych (ZBoWiD – zbowidowiec, zbowidowski). – Niektórzy mówią, że język przyszłości to język skrótów. Wyrazy typu: nara, spoko, pochwa, siema, zrobiły w naszym języku zawrotną karierę i chyba – niestety zadomowią się w nim na dłużej… mimo, że należałoby uznać je za wadliwe, naznaczone defektem niedokończenia. Możemy ich nie kochać, ale musimy się pogodzić z faktem, że są i że będzie ich coraz więcej. 

Pracy domowej nie będzie…

… bo to ostatni felieton przed wakacjami, a na okres kanikuły „się nie zadaje” – jak mówią moi uczniowie. Jednak być może przywieziecie z wakacji jakieś językowe kwiatki? Podzielcie się nimi, będzie ciekawiej!

Post scriptum:

Czasem pojawiają się tzw. nowotwory na gruncie języka. Weźmy np. upiór dzienny. Co to takiego? Ano dzienna porcja odzieży upranej w pralni miejskiej. Kierownik pralni zobowiązany był codziennie składać o tym raport w postaci specjalnie przygotowanego formularza zatytułowanego tak właśnie: UPIÓR DZIENNY.

Jestem zarobiona i szczytuję –usłyszałem onegdaj od koleżanki redakcyjnej. Gdy z przerażeniem odwróciłem się w jej stronę od swojego biurka, dostrzegłem, że jest zapracowana i właśnie czyta (w żargonie dziennikarskim – sczytuje) tekst artykułu. Uspokoiłem się.

 

Komentarze  

 
#1 neologizmywalet 2017-09-22 12:12
Panie Andrzeju

W miarę wolnego czasu pragnąłbym porozmawiać o neologizmach, w szczególności o neologizmach w nauce, tej przez duże N, np. w fizyce. Ogólnie znane jest pojęcie " czarna dziura".
Mało kto wie co naprawdę kryje się pod tą nazwą, natomiast jest używana powszechnie. Jak pan sądzi, czy jedynie ze względu natrywialne, wulgarne skojarzenia, czy ze wwzględu na pewną tajemniczość? W języku francuskim to określenie np. jest jednoznacznie wulgarne.
 

Zaloguj się, aby dodać komentarz. Nie masz jeszcze swojego konta? Zarejestruj się.