Już niedługo
Zobacz wszystkie
Reklama
Komentarze
- Od 2 stycznia pojedziemy PKS-em na pociąg!
znoszą ofiary dziękczynne
- zimny - Od 2 stycznia pojedziemy PKS-em na pociąg!
mam rozumiec że mieszkańcy radzynia w związku z projektem uruchomienia komunikacj podmiejskiej do pk...
- winiek8 - Za nami Radzyński Jarmark Bożonarodzeniowy połączo...
Świąteczny to czas ... Wigilii to czas ... Tyle było przygotowań do Świąt Bożego Narodzenia Były rek...
- Mar Pol - Od 2 stycznia pojedziemy PKS-em na pociąg!
Pierwszy autobus to jeździł od stacji przez Białkę, miasto do Zabiela/mleczarni (część kursów kończy...
- keiichi - Od 2 stycznia pojedziemy PKS-em na pociąg!
za złego PRL było dwa autobusy podmiejskie , pierwszy mniej więcej co godzinę jeździł od stacji PKP ...
- komentator
Czarna książka |
Kuba Jakubowski | |||
czwartek, 21 maja 2015 17:02 | |||
Pożyczyłem czarną książkę, pochwaliłem się i obiecałem recenzję. "Niebezpieczne związki..." Wojciecha Sumlińskiego pożyczył mi znajomy. Niestety, im bliżej II tury prezydenckich wyborów, tym czytać chciało mi się mniej. Skutecznie zniechęcali mnie, do tej i innych "obywatelskich aktywności", kampanie obu kandydatów: obfitujące w irracjonalne obietnice, puste słowa i rozpaczliwe działania. Powyborczego poniedziałku pragnę tak mocno jak wyborcy wcześniejszej emerytury. Ale skoro obiecałem, to słowa muszę dotrzymać. Doczytałem więc i podzielę się tym co wiem (i czego nie wiem też). 1. Wiem, że ktoś powinien trafić do więzienia. Nie wiem tylko czy główny bohater, czy może autor? Czytając książkę kilka razy odruchowo zaglądałem na koniec, w poszukiwaniu skanów dokumentów lub innych materiałów źródłowych. Nie znalazłem. Mógłbym więc uwierzyć autorowi na słowo, kiwnąć głową i powiedzieć: "coś w tym może być". Dla mnie to jednak mało - podobnie jak autor wolę bazować na źródłach - najlepiej różnych, bo od thrillera politycznego do political fiction tylko krok. Nie rozumiem więc czemu dla wiarygodności w oczach czytelników, których autor chce przekonać (bo przekonani łykają stawiane tezy jak przysłowiowe "młode pelikany") nie pojawiły się "papiery", które podobno autor ma. 2. Wiem, że opisane w książce sytuacje, domysły i tezy są mocne, przerażające i porażające. Nie wiem jednak dlaczego sztab kontrkandydata jeszcze tego nie wykorzystał? Może to zrobi podczas ostatniej przed wyborami debaty "jeden na jeden"? Spotkanie oglądać będzie co trzeci Polak - doskonała to więc okazja aby zweryfikować co na temat sensacji z książki ma do powiedzenia bohater książki. Tylko co będzie znaczyło jeśli pytanie na jej temat nie padnie? Czy tyle, że opisane w książce rzeczy to zbiór konfabulacji nie wartych wykorzystania w kampanii? 3. Ostatnie co wiem, to że prezentowany w książce obraz ma dwóch głównych bohaterów. Jednym jest najwyższej rangi polityk, drugim autor. Polityk to uosobienie zła. Autor zaś to ktoś na kształt superbohatera, którego mimo zagrożeń "nie imają się kule" i który niemal w pojedynkę ratuje świat od zagłady. Nie wiem tylko co ważniejsze - zatrzymanie złego, czy zbudowanie własnego wizerunku? Jedno jest pewne - książka potrafi namieszać w głowie. Jeśli więc macie na to ochotę na trzy dni przed wyborami - kupujcie, pożyczajcie i czytajcie. W internecie promocja na e-booki! Może tych siła złego nie wykupi do "ostatniego egzemplarza"? Tylko co zrobić w niedzielę? Cejrowski chce głosować na żelazko. Mam wrażenie, że nad wieloma poważnymi sprawami i prawdziwymi problemami Polaków jeszcze nikt się w tej kampanii nie pochylił. Straszą nas tylko sobą - jak to politycy. To cholernie męczące. Niech już nastanie poniedziałek!
|
Komentarze